Do dwóch wzrosła we wtorek liczba ofiar śmiertelnych poniedziałkowych zamieszek przed siedzibą parlamentu Ukrainy, podczas których w ochraniających go wojskowych Gwardii Narodowej i milicjantów rzucono granat.
We wtorek w godzinach porannych w szpitalu zmarł Dmytro Słastykow, żołnierz Gwardii Narodowej. Dzień wcześniej zmarł raniony odłamkiem w serce gwardzista Ihor Debrin. Po zamieszkach do szpitali trafiło 141 osób. Dziesięć z nich jest w stanie ciężkim. 131 rannych to wojskowi Gwardii Narodowej i milicji, która wciąż funkcjonuje na Ukrainie, mimo że w stolicy, we Lwowie i Odessie działają już patrole nowej policji.
Starcia wybuchły, gdy deputowani zatwierdzili w pierwszym czytaniu zmiany w konstytucji na rzecz decentralizacji władzy, obejmującej także zajęty przez separatystów Donbas. Uważają oni, że osłabi to suwerenność Ukrainy i jest na rękę Rosji. Tymczasem prezydent Petro Poroszenko oświadczył, że zmiany są gwarancją utrzymania międzynarodowej koalicji popierającej Ukrainę w walce z rosyjską agresją. (pap)
***
Wcześniejsza informacja
Żołnierz Gwardii Narodowej Ukrainy zmarł w wyniku ran odniesionych podczas zamieszek, które wybuchły w poniedziałek w Kijowie, gdy parlament zatwierdził w pierwszym czytaniu zmiany w konstytucji na rzecz decentralizacji władzy, obejmującej także zajęty przez separatystów Donbas.
W trakcie starć rannych zostało ponad 100 milicjantów i gwardzistów, ochraniających siedzibę Rady Najwyższej. Ucierpieli także dziennikarze. Podczas demonstracji w stronę milicyjnego kordonu rzucono granatem. Sprawca został już zatrzymany.
Szef MSW Arsen Awakow poinformował, że jest to członek nacjonalistycznej partii Swoboda, pod której flagami odbywał się protest. Człowiek ten jest jednocześnie żołnierzem batalionu „Sicz”, który walczy na wschodzie przeciwko separatystom. Po burdach przed parlamentem zatrzymano około 30 osób.
Poprzedzająca zamieszki debata w sprawie decentralizacji toczyła się przy zablokowanym prezydium parlamentu, okrzykach „hańba” i wyjących syrenach. Przeciwko zmianie konstytucji wystąpiła m.in. Partia Radykalna deputowanego Ołeha Laszki, którego stronnicy zajęli miejsca przewodniczącego Rady Najwyższej i jego zastępców.
Przeciwnicy prezydenckiego projektu zmian w ustawie zasadniczej oponują przeciwko umieszczonemu w nim zapisowi, który potocznie nazywany jest punktem o „szczególnym statusie” samorządów na opanowanych przez prorosyjskich separatystów obszarach Donbasu na wschodzie kraju. Uważają oni, że status ten osłabia suwerenność Ukrainy i jest na rękę Rosji.
O tym dlaczego Ukraińcy tak bardzo boją się zmiany w konstytucji na rzecz decentralizacji władzy piszemy we wtorkowym wydaniu „Kuriera Szczecińskiego” i e-wydaniu
***
Wcześniejsza informacja
Ukraińska milicja poinformowała, że w wyniku wybuchu, do którego doszło w poniedziałek po południu przed parlamentem w Kijowie, rannych zostało ponad 100 wojskowych i milicjantów, ochraniających jego siedzibę. Stan czterech osób jest ciężki. Są też informacje o zabitych wśród sił bezpieczeństwa.
Eksplozja nastąpiła w trakcie zamieszek, które rozpoczęły się po przyjęciu przez deputowanych w pierwszym czytaniu projektu ustawy o zmianach w konstytucji w zakresie decentralizacji władzy. Według wstępnych danych podczas starć z milicją i Gwardią Narodową użyto granatu.
Zgromadzeni przed gmachem ludzie protestowali przeciwko zapisowi o „szczególnym statusie” samorządów na opanowanych przez prorosyjskich separatystów obszarach Donbasu na wschodzie kraju. Uważają oni, że status ten osłabia suwerenność Ukrainy i jest na rękę Rosji. (pap)
Fot. EPA/SERGEY DOLZHENKO