W sezonie 2024/2025 Griffin's-Spin Szczecin w I lidze tenisistów stołowych wywalczył 20 punktów i zakończył rywalizację na wysokim 4. miejscu. Wygrał 9 spotkań, 2 razy zremisował i poniósł 7 porażek. To duży sukces tego stowarzyszenia, bo przypomnijmy, że sezon wcześniej Griffin's-Spin zajął ostatnie miejsce w tabeli i powinien spaść z I ligi, ale z rozgrywek wycofał się jeden zespół i szczecinianie ponownie zagrali na tym poziomie.
- Z całego sezonu jesteśmy bardzo zadowoleni - mówi Kamil Nalepa, grający trener Griffin's-Spin. - Cel osiągnęliśmy z nawiązką, a było nim utrzymanie. Najgorsze spotkania mieliśmy na początku sezonu, kiedy nie byliśmy jeszcze zgrani. Dla mnie to był ciężki czas, bo wracałem do sportu po operacji. Miałem 3 miesiące przerwy i dopiero po kolejnych trzech miesiącach treningów, wróciłem do pełnej formy. Początek sezonu zacząłem słabo, ale z każdym kolejnym meczem grało mi się coraz lepiej, a jak przyszedł listopad, to czułem, że wróciłem do swojej formy. Zawsze można zdobyć więcej punktów, ale można też mniej. Dużo pojedynków mieliśmy wyrównanych, które wygrywaliśmy bądź przegrywaliśmy różnicą dwóch punktów. Dlatego w wielu meczach ważne były poszczególne gry, które przechylały szalę na naszą korzyść.
W minionym sezonie wiele I-ligowych pojedynków było bardzo zaciętych, a różnice punktowe w tabeli niewielkie. W szczecińskim zespole zadebiutowało dwóch zawodników zagranicznych: Niemiec Dauud Cheaib i Hongkończyk Li Hon Ming. A czy Nalepa wiąże swoją przyszłość z zespołem Griffin's-Spin?
- Z roku na rok poziom I ligi staje się coraz mocniejszy - opisuje rozgrywki K. Nalepa. - W superlidze zaczynają grać coraz lepsi zagraniczni zawodnicy, więc dla polskich graczy nie ma już miejsca i grają ligę niżej. Pierwsza liga nigdy nie była tak mocna jak teraz, a w przyszłym sezonie zapowiada się jeszcze wyższy poziom. Nadal będziemy posiłkowali się zawodnikami zagranicznymi. Poczyniliśmy już pewne ruchy transferowe, a skład, który grał w zakończonym sezonie, pozostanie bez zmian. W Szczecinie czuję się dobrze, zostaje na przyszły sezon oraz mam nadzieję, że będzie to dłuższa przygoda.
W minionym rozgrywkach Nalepa rozegrał 35 pojedynków indywidualnych, w których wygrał 23 i przegrał 12, co daje skuteczność na poziomie 66%. Lepsi w zespole Griffin's-Spin byli tylko wspomniani już: Niemiec Cheaib (6/2-75%) i Hongkończyk Ming (11/3-79%), którzy rozegrali jednak mniej spotkań.
- Patrząc wynikowo, to zakończyłem sezon z trzecim bilansem w rankingu indywidualnym - wyjaśnia K. Nalepa. - Po słabszym początku, który spowodowany był przerwą pooperacyjną oraz zmianą miejsce zamieszkania po 12 latach, potrzebowałem czasu, aby wrócić do formy i zaadoptować się w nowym środowisku.
Mecze domowe szczecinianie rozgrywali w hali TME przy ul. Racibora oraz w hali rezerwowej w Centrum Sportu Sportfit Ekko przy ul. Struga.
- Każda hala jest inna - porównuje obiekty K. Nalepa. - Podobnie jak w innych sportach, lepiej się nam gra w meczach domowych i tam, gdzie więcej trenujemy. Dla zwykłego kibica stół to stół, obojętnie jakiej jest marki i nie czuje różnicy, ale jak wchodzi się na poziom zawodowy, to są one odczuwalne. Stoły są wolniejsze lub szybsze, na których piłka się nie zatrzymuje i zawodnicy zaczynają czuć różnicę. Osobiście wolę grać na stołach szybszych, czyli takich, jakie mamy w hali przy ulicy Racibora.
Tenis stołowy to gra wymagająca umiejętności i techniki. W porównaniu do poprzedniego sezonu, u kilku zawodników Griffin's-Spin widać duże postępy. Oczywiście, do zespołu doszło kilku nowych graczy, których wcześniej nie było, ale jakość treningów bardzo się poprawiła.
- Myślę, że widać to po wynikach - mówi z przekonaniem K. Nalepa. - Wprowadziłem większą jakość zagrań. Pokazuję moim kolegom, gdzie są rezerwy i w jakich aspektach mają największe braki. Jak drużyna się poprawia, to reszta idzie tym śladem, a klub się rozwija. Wcześniej, niektórzy zawodnicy tylko w meczach o stawkę mieli styczność z taką jakością, a teraz mają możliwość trenowania tego na co dzień i adoptują się do nowych zagrań. Jako trener widzę ich postęp, ale potrzeba czasu, żeby to wszystko zaprocentowało. Ważny jest również serwis i odbiór. Od tego zaczyna się każda akcja i tam koledzy mieli największe braki, gdyż często tracili inicjatywę i większość punktów. Kolejnym aspektem jest przygotowanie motoryczne, czyli trening na siłowni zakończony na regeneracji oraz rozciąganie, aby podnieść świadomość na temat własnego ciała. Tenis stołowy stał się sportem szybkim i dynamicznym, gdzie w jak najkrótszej jednostce czasu, trzeba wygenerować jak najwięcej mocy i dobrze ustawiać się do piłek, gdyż cała siła uderzenia idzie z nóg oraz ciała.
Przypomnijmy, że w drugiej połowie marca, Nalepa osiągnął swój największy sukces w karierze i w parze z Patrykiem Dziubą zdobył złoty medal w grze podwójnej. Działo się to podczas 93. indywidualnych mistrzostw Polski w tenisie stołowym, które odbyły się w Białymstoku.
- Dotychczas zdobywałem medale we wszystkich kategoriach wiekowych, a brakowało mi tego najcenniejszego w seniorach - mówi K. Nalepa. - Udało mi się i jest to dla mnie niesamowite przeżycie. Mam dobry przegląd stołu, wiele atutów, które w deblu wykorzystuję, a w singlu jest mi ciężej pokazać. Jestem zawodnikiem, który lubił i lubi trenować debla. Raz w tygodniu staramy się ćwiczyć grę podwójną, bo gra deblowa przekłada się również na grę indywidualną.
Czy jest szansa, aby w najbliższych latach zawitała do Szczecina Superliga tenisa stołowego?
- W przyszłości są takie plany, ale najpierw trzeba zadbać o swoje podwórko - mówi realistycznie K. Nalepa. - Wszystkie drużyny, które występują w superlidze mają swoją halę, gdzie magazynują sprzęt. W pierwszym sezonie koszty wynoszą około 100 tysięcy złotych, więc jest to dla nas kolejna przeszkoda. Jesteśmy młodym, czteroletnim klubem, ale rozwijamy się bardzo prężnie, czego dowodem są występy w I lidze oraz ilość dzieciaków w naszej akademii, która na początku sezonu wynosiła 40 zawodników, a teraz jest ich 85. Wszystko przed nami, ale pewnych barier finansowych nie przeskoczymy. Wielu kibiców czeka na to, szczególnie starszej generacji, którzy pamiętają czasy Andrzeja Grubby czy Leszka Kucharskiego, gdy w Szczecinie była superliga. Na przestrzeni dwóch, trzech sezonów, ten cel jest realny, ale tak jak wspominałem wcześniej, bez wsparcia finansowego będzie to niemożliwe.
Tuż za Griffin's-Spin uplasował się inny zachodniopomorski zespół - Darz Bór Karnieszewice, który zajął 5. miejsce, zdobywając 17 punktów, na co złożyło się 6 zwycięstw, 5 remisów i 7 porażek.
- Myślę, że nie mogli liczyć na więcej, gdyż na papierze inne drużyny były troszkę mocniejsze - ocenia rywala z Karnieszewic K. Nalepa. - W tym składzie trzy sezony temu na pewno byliby w pierwszej czwórce i walczyli o baraże do superligi, do których we wspomnianym sezonie kwalifikowały się jeszcze dwa zespoły. W tym sezonie regulamin się zmienił i niestety tylko jedna drużyna zagra w barażach.
Inni zawodnicy, którzy wystąpili w sezonie 2024/2025: Arkadiusz Żuk (18/14-56%), Bartosz Dobrowolański (6/12-33%), Kamil Kiljanek (4/25-14%), Kamil Tomaszuk (1/3-25%), Patryk Stanisławczyk (0/2-0%) i Adam Woźniak (0/2-0%). W nawiasach: ilość meczów wygranych, przegranych i procent skuteczności. ©℗
(PR)