To będzie jeden z najbardziej atrakcyjnych tenisowych turniejów w 25-letniej historii Pekao Szczecin Open (początek 11 września, finał 17 września). Graczy z pierwszej setki nie ma co prawda zbyt wielu, bo zaledwie czterech, ale są zawodnicy, którzy w niedalekiej przeszłości grywali w ćwierćfinałach bądź nawet półfinałach wielkoszlemowych turniejów tenisowych.
Richard Gasquet, Jerzy Janowicz i Florian Mayer to byli jeszcze niedawno tenisiści z pierwszej dwudziestki światowego rankingu. Gasquet plasował się nawet w pierwszej dziesiątce. Dla żadnego z nich nie będzie to debiut w szczecińskim challengerze.
Po raz czwarty w Szczecinie, a drugi raz z rzędu zagra niesforny Jerzy Janowicz, który już wiele miesięcy próbuje odbudować swoją pozycję sprzed czterech lat. W roku 2013 po turnieju w Wimbledonie, w którym dotarł do półfinału, znalazł się na 14. pozycji rankingu, ale nie umiał zbyt długo utrzymać tak wysokiego miejsca.
US Open bez Janowicza
Dwa tygodnie temu spotkała go przykra niespodzianka: nie zdołał się zakwalifikować do turnieju głównego wielkoszlemowego US Open, a że wcześniej nie zgłosił się nawet do eliminacji, to musiał zadowolić się turniejem niskiej rangi we włoskim Como, w którym też nie poszło mu zbyt dobrze, bo odpadł już w drugiej rundzie.
W ubiegłym roku Janowicz odpadł w Pekao Szczecin Open już w drugiej rundzie, choć wydawał się być w bardzo dobrej formie. Do Szczecina przyjechał po wygranym turnieju w Palermo i zwycięstwie w finale ze słynnym Nicolasem Almagro. Po drodze pokonał też dwóch Argentyńczyków z pierwszej setki rankingu, a więc wyżej notowanych. Powrót na zwycięską ścieżkę wydawał się oczywisty, ale to nie nastąpiło.
Janowicz będzie jednym z nielicznych graczy z tych najbardziej utytułowanych, który jest jeszcze w znakomitym dla tenisistów wieku. Ma niespełna 27 lat i na pewno może jeszcze powrócić do gry na poziomie, który reprezentował w swoich najlepszych czasach.
Richard Gasquet 10 lat temu plasował się na 7. pozycji w rankingu ATP, w swojej karierze wygrał 14 turniejów. W turnieju Wimbledonu dotarł dwa razy do półfinału, w Szczecinie na pewno będzie jednym z faworytów.
– Jest to posiadacz jednego z najpiękniejszych i najbardziej stylowych bekhendów w męskim tenisie – ocenił gracza numer 1 szczecińskiego challengera Krzysztof Bobala – dyrektor turnieju.
18. rakieta na świecie
Florian Mayer sześć lat temu był graczem numer 18 na świecie, dwa razy dochodził do ćwierćfinału Wimbledonu, nigdy jednak nie wygrał turnieju ATP, choć aż cztery razy grał w finale. To ewenement jak na gracza takiego pokroju, że nigdy nie udało mu się podnieść trofeum w turnieju rangi ATP.
W tegorocznym turnieju zobaczymy dwóch triumfatorów szczecińskiego challengera. Kibice wiele sobie obiecują po występie Dustina Browna, który nie tylko gra efektownie, ale też tak samo prezentuje się poza kortem. To zawodnik, który swego czasu oczarował samego Jurgena Kloppa – kiedyś trenera Borussii Dortmund, a obecnie szkoleniowca Liverpoolu.
Turniej główny Pekao Szczecin Open
Richard Gasquet (Francja, 1) – Marcin Gawron (Polska, WC)
Bernabe Zapata (Hiszpania) – kwalifikant
Guido Andreozzi (Argentyna) – Karol Drzewiecki (Polska, WC)
Inigo Cervantes (Hiszpania) – Marco Cecchinato (Włochy, 5)
Carlos Berloq (Argentyna, 4) – Bjorn Fratangelo (USA)
Julien Cegnina (Belgia) – kwalifikant
Taro Daniel (Japonia) – Adrian Andrzejczuk (Polska, WC)
Salvatore Caruso (Włochy) – Renzo Olivo (Argentyna, 8)
Casper Ruud (Norwegia, 7) – Jurgen Zopp (Estonia)
Taro Daniel (Niemcy) – kwalifikant
Dustin Brown (Niemcy) – kwalifikant
Alessandro Giannessi (Włochy, 3) – kwalifikant
Jerzy Janowicz (Polska, 6) – kwalifikant
Kenny de Schepper (Holandia) – Oskar Otte (Niemcy)
Goncalo Oliviera (Portugalia) - Aleksiej Vatutin (Rosja)
Gleb Saharov (Rosja) – Florian Mayer (Niemcy, 2)
Klopp zawsze uwielbiał takie kariery – chłopców niepokornych, wyłamujących się ze schematów, postępujących według własnego kodeksu i przy tym wzbudzających ogólną sympatię, a czasem wręcz zachwyt. Tak samo jest w Szczecinie. Bez względu na to, jak przebiegać będzie tegoroczny turniej, to można być pewnym, że Dustin Brown w swoim szóstym starcie w szczecińskim challengerze będzie miał największą rzeszę fanów.
Tytułu sprzed roku bronić natomiast będzie Alessandro Giannessi, który po ubiegłorocznym triumfie w Szczecinie awansował do pierwszej 150 rankingu, po kolejnych kilku miesiącach był już graczem z TOP 100 i choć ma już 27 lat, to wciąż liczy na kolejny postęp w miejscu, które znakomicie mu się kojarzy z przeszłości.
Drugi występ Ruuda
Ciekawą postacią, na którą warto zwrócić uwagę, jest Casper Ruud, który w ostatnich miesiącach wykonał największy skok w rankingu ze wszystkich graczy na świecie. Ruud ma dopiero 18 lat, grał już w Szczecinie w ubiegłym roku jako zawodnik z dziką kartą, jeszcze niedawno plasował się w okolicach 1000. miejsca, a dziś jest blisko pierwszej setki – dokładnie na 112. miejscu.
Jedną z wizytówek szczecińskiego turnieju jest „hiszpańska klątwa”, której najprawdopodobniej nie uda się odczarować również w tym roku. W piątek nad ranem problemy zdrowotne zmusiły do rezygnacji ze startu jedynego zgłoszonego Hiszpana Tommy’ego Robredo. Są jeszcze szanse, że z listy oczekujących do głównej drabinki wejdzie jego rodak Inigo Cervantes (246.), ale nie będzie należał do grona faworytów.
Tegoroczny turniej tenisowy będzie miał wyjątkową otoczkę. W poprzednim roku uznany został za jeden z trzech najlepszych challengerów na świecie, jego marka i renoma znane są na całym świecie od wielu lat i z każdym rokiem wzmacniane.
– Cieszymy się z tego wyróżnienia, bo przyznają go sami tenisiści, wybierając najlepszy challenger w całym cyklu, w którym znalazło się w ubiegłym sezonie aż 166 imprez. To świadczy, że podoba im się w Szczecinie, zresztą dlatego też chętnie do nas wracają, jak choćby Brown, Giannessi czy Gasquet – tłumaczy K. Bobala.
Tegoroczny turniej będzie jubileuszowym – 25. i rozegrany zostanie w 20. rocznicę pierwszego turnieju z najwyższą z możliwych pul nagród w kategorii challengerów. Przez szczeciński turniej przewinęło się wiele tenisowych znakomitości: Nikołaj Dawidienko, David Ferrer, Gael Monfils, Nicolas Almagro, Stan Wawrinka, Juan Carlos Ferrero, Richard Gasquet, Michaił Jużny, Gaston Gaudio, Sergi Bruguera, Alex Corretja, Youness El Aynaoui, Guillermo Coria czy Juan Ignacio Chela.
Również w szczecińskim turnieju swoją poważną tenisową przygodę rozpoczynał 37-letni dziś Mariusz Fyrstenberg, który właśnie w grodzie Gryfa oficjalnie zakończy swoją długą i bogatą karierę. Fyrstenberg przez wiele lat był partnerem deblowym szczecińskiego tenisisty Marcina Matkowskiego, obaj swój pierwszy sukces odnieśli w szczecińskim challengerze, a zagrali w nim tylko dlatego, że otrzymali dziką kartę. ©℗ Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser
PROGRAM NA PONIEDZIAŁEK
KORT CENTRALNY
11.00: Jaloviec (Czechy) – Smirnov (Ukraina)
13.00: Duran (Argentyna) – Bury (Białoruś)
14.30: Caruso (Włochy) – Olivo (Argentyna, 8)
16.30: Saharov (Francja) – Mayer (Niemcy, 2)
19.00: Berloq (Argentyna, 4) – Frantangelo (USA)
KORT NUMER 1
11.00: Endara (Ekwador) – Stanek (Czechy)
14.00: Jaloviec/Lestienne – Drzewiecki/Gawron
17.00: Bednarek/Pel – Ambroży/Mesters
KORT NUMER 2
11.00: Lestienne (Francja) – Tabatruong (Francja)