Piłkarski ręczne Pogoni Baltica Szczecin przegrały w pierwszym meczu Pucharu EHF z Galiczanką Lwów 22:24 i o tym, który z zespołów awansuje do drugiej rundy, zadecyduje niedzielny mecz, który również rozegrany zostanie we Lwowie.
Galiczanka Lwów - Pogoń Baltica Szczecin 24:22 (11:9)
Galiczanka: Gladun, Hilyazetdinova - Davydyants, Dorozhivska 2, Konovalova 5, Kosyk, Markevich 2, Parandii, Poliak, Sabova 1, Savchyn 4, Sidletska, Smolinh, Stryukova, Turkalo 4, Volovnyk 6.
Pogoń Baltica: Płaczek, Wierzbicka - Bancilon 5, Buratto 3, Cebula 2, Costa, Głowińska, Jedziniak, Kochaniak, Koprowska, Królikowska 5, Noga 1, Szczecina 2, Jaszczuk, Zawistowska 3, Zimny 1.
Szczecinianki bardzo źle rozpoczęły mecz. Miały kłopot z atakiem pozycyjnym, miejscowe dobrze broniły, wyprowadzały szybkie kontry i po 10 minutach prowadziły 6:1.
Trener Struzik wziął czas, a przerwa wyraźnie uspokoiła wicemistrzynie Polski. Szczecinianki zaczęły odrabiać straty, dobrze w bramce spisywała się Płaczek i pod koniec pierwszej połowy miejscowe prowadziły już tylko dwoma bramkami.
Obie drużyny poczynały sobie bardzo nerwowo po przerwie. Galiniczanka wyszła na trzybramkowe prowadzenie 15:12, a jej bramkarka znakomicie spisywała się przy obronie rzutów karnych. Wybroniła aż trzy takie sytuacje. Miejscowe zdołały utrzymać niewielkie prowadzenie do końca meczu.
W niedzielę odbędzie się rewanż. Szczecinianki muszą być bardziej skoncentrowane, muszą też poprawić atak pozycyjny. Dwie bramki są do odrobienia, ale sytuacja jest trudna. (par)
Fot. R. Pakieser