Sobota, 16 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Wystrzałowe duety

Data publikacji: 29 kwietnia 2019 r. 18:02
Ostatnia aktualizacja: 29 kwietnia 2019 r. 18:02
Piłka nożna. Wystrzałowe duety
 

Od 31. kolejki obecnego sezonu mamy w Pogoni dwóch piłkarzy, którzy przekroczyli dwucyfrową liczbę goli zdobytych na boiskach ekstraklasy w obecnym sezonie. Po meczu z Zagłębiem w Lubinie Adam Buksa miał na koncie 11 goli, natomiast Kamil Drygas o jednego mniej.

Pogoń po tamtej serii spotkań była jedynym zespołem w ekstraklasie mającym w składzie przynajmniej dwóch strzelców z dwucyfrową liczbą goli. Mało tego, Buksa był drugim, a Drygas trzecim strzelcem, biorąc pod uwagę tylko polskich piłkarzy, a na dodatek Buksa w gronie piłkarzy z przynajmniej 10 zdobytymi golami jest piłkarzem zdecydowanie najmłodszym, zaledwie niespełna 23-letnim, dla którego obecny sezon jest najprawdopodobniej ostatnim na boiskach ekstraklasy.

W przeszłości było jeszcze tylko pięć sezonów z udziałem Pogoni, kiedy dwóch piłkarzy zdobywało przynajmniej 10 goli. Dwa takie sezony były w latach 70., jeden w latach 80., kolejny w latach 90. i ostatni przed obecnym zaledwie cztery lata temu.

Niegdyś o taki wyczyn było zdecydowanie trudniej z tego powodu, że meczów było mniej. W latach 70. i 80. rozgrywano 30 kolejek ligowych, w latach 90. były 34 kolejki, natomiast w obecnej dekadzie tych spotkań jest aż 37. Zdecydowanie łatwiej jest zatem wykazać się duetem skutecznych piłkarzy w obecnym 10-leciu, ale w przypadku Pogoni też zdarzyło się to dopiero po raz drugi.

Duet Wolski – Kasztelan

Po raz pierwszy z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w sezonie 1975/76. Leszek Wolski zakończył sezon z 12 zdobytymi golami, a Zenon Kasztelan z 10. Rok później sytuacja niemal się powtórzyła. Wolski w sezonie 1976/77 zdobył 14 goli, a Kasztelan 10.

W tych latach trenerem Pogoni był Bogusław Hajdas, który stworzył w Szczecinie najbardziej ofensywnie grającą drużynę w ekstraklasie. W pierwszym sezonie Pogoń w 30 meczach zdobyła aż 46 goli. W każdym z dwóch sezonów Pogoń kończyła rozgrywki na szóstym miejscu, do reprezentacji Polski powoływanych było czterech piłkarzy: Henryk Wawrowski, Czesław Boguszewicz, Zbigniew Kozłowski i Zenon Kasztelan.

Ten ostatni przechodził renesans formy. W swojej życiowej dyspozycji znajdował się rok przed mistrzostwami świata w RFN, ale silna konkurencja w reprezentacji nie pozwoliła mu na zakwalifikowanie się choćby do szerokiej kadry, w której znalazł się były piłkarz Pogoni Roman Jakóbczak.

Jesienią 1976 roku selekcjoner Jacek Gmoch powołał na eliminacyjny mecz do mistrzostw świata z Portugalią w Porto trzech piłkarzy Pogoni: Henryka Wawrowskiego, Zbigniewa Kozłowskiego i Zenona Kasztelana, ale żaden z nich nie zagrał. To był ostatni kontakt z reprezentacją 30-letniego wówczas Kasztelana, który – nie będąc napastnikiem – dwa sezony z rzędu zakończył ze zdobyczą 10 goli.

Snajper numer 1 przez 7 lat

Wolski natomiast przez siedem sezonów z rzędu w latach 1972-79 był zawsze naszym najskuteczniejszym strzelcem, trzy razy złamał barierę 10 zdobytych goli w sezonie, między innymi we wspomnianych latach 1975-77. Nigdy jednak nie otarł się o reprezentację. Konkurencja była zbyt silna.

Niemal każdy polski klub miał napastnika na reprezentacyjnym poziomie: Wisła miała Kmiecika, Szombierki – Ogazę, Śląsk – Sybisa, Zagłębie – Mazura, Arka – Korynta, Ruch – Marxa, Górnik – Szarmacha, Lech – Jakóbczaka, Legia – Kustę, a Stal – Latę.

W sezonie 1983/84 Pogoń po raz pierwszy w swojej historii stanęła na podium, mając w składzie dwóch piłkarzy, którzy złamali barierę 10 goli. Marek Leśniak i Adam Kensy zdobyli po 12 bramek, ale ten pierwszy aż 10 z nich zdobył w rundzie jesiennej. Wiosną wyraźnie stracił formę.

Był to jego pierwszy poważny sezon na boiskach ekstraklasy w wyjściowym składzie. Do dziś pozostaje najmłodszym piłkarzem Pogoni, któremu w jednym sezonie udało się zdobyć przynajmniej 10 goli i to nawet w jednej rundzie. W roku 1984 miał zaledwie 20 lat, trzy sezony później został królem strzelców, a cztery sezony później przeszedł do zdobywcy Pucharu UEFA Bayeru Leverkusen.

Dymkowski i Mandrysz

W sezonie 1993/94 po 10 goli zdobyli: Robert Dymkowski i Piotr Mandrysz. Ten pierwszy przez osiem sezonów był naszym najlepszym strzelcem. W latach 1990-96 sześć razy z rzędu, zdobywając w swoim pierwszym sezonie gry w Pogoni tytuł króla strzelców w drugiej lidze.

Następnie najlepszym strzelcem był w sezonie 1999/2000, oraz 2001/2002, który był jego ostatnim w barwach Pogoni. Przez 12 lat z roczną przerwą na występy w greckim PAOK Saloniki pełnił rolę w Pogoni napastnika numer 1 i wywiązywał się ze swojej roli znakomicie.

Cztery lata temu sezon z 12 golami zakończył Łukasz Zwoliński, a o jednego gola mniej miał na koncie Marcin Robak. Wtedy wydawało się, że w Pogoni nastąpiła swoista zmiana warty, że Zwoliński jest w stanie godnie zastąpić ustępującego snajpera.

Robak po sezonie 2014/15 rzeczywiście odszedł z Pogoni i świetnie sobie radził zarówno w Lechu, jak i w Śląsku. Dla Zwolińskiego kolejne sezony okazały się koszmarem, nigdy już nie wzbił się na poziom z sezonu 2014/15, a konkretnie z końcówki tego sezonu. Dopiero w obecnym sezonie, ale grając już w chorwackiej Goricy, wyrównał swoje najlepsze osiągnięcie i też ma na koncie 12 trafień.

Dziś raczej nie należy oczekiwać, że duet Buksa – Drygas błyszczeć będzie również w kolejnym sezonie. Buksa najprawdopodobniej zostanie sprzedany, natomiast Drygas połowę ze swoich 10 goli zdobył z rzutów karnych, których też już raczej nie będzie wykonywał, bo aż trzy jedenastki jednak zmarnował. To całkiem sporo. ©℗

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA