Dariusz Wdowczyk złożył dymisję i nie będzie już prawdopodobnie trenerem Wisły Kraków. Klub jednak zaprzecza.
Trener podjął taką decyzję po nieoczekiwanych zwolnieniach jego asystentów: Marcina Broniszewskiego i Pawła Primela. Nie widział szans wyjścia z kryzysu, do którego jako trener doprowadził. Informację o dymisji podał portal 2x45minut. Po dementi Wisły redaktor naczelny na twitterze potwierdził swojego newsa.
Dariusz Wdowczyk objął Wisłę wiosną tego roku i zanotował świetną passę. Zdołał utrzymać zespół w ekstraklasie, co zważywszy na fakt, jakim dysponował zespołem, nie było wcale trudne. Było kilka zespołów zdecydowanie gorszych pod względem kadrowym.
Prawdziwą wartość szkoleniowca mieliśmy poznać w nowym sezonie. To wtedy miała grać drużyna od początku do końca przygotowana przez nowego szkoleniowca. Wisła mimo trudnej sytuacji w klubie dokonała nawet kilku spektakularnych wzmocnień. Wiele klubów w ekstraklasie chciałoby mieć w składzie takich piłkarzy, jak Zachara, czy Mójta. Dostała ich Wisła i trener Wdowczyk.
Szkoleniowiec przed sezonem zapowiadał nawet, że jego drużyna jest zdolna walczyć o mistrzostwo Polski. Tak powiedział przed pierwszym meczem z Pogonią Szczecin, który wygrał i który okazał się jedynym zwycięstwem w sezonie.
Później drużyna prowadzona przez byłego szkoleniowca Pogoni poniosła sześć porażek z rzędu, traciła mnóstwo goli, prezentowała się jeszcze gorzej, niż Pogoń za jego czasów pod koniec kadencji tego szkoleniowca. Zarówno wtedy, jak i obecnie drużyny prowadzone przez Wdowczyka były całkowicie rozregulowane w defensywie.
Trener Wdowczyk zarówno w Pogoni, jak i w Wiśle nie miał jasno sprecyzowanej wizji. Jednym razem ustawiał zespół z trójką obrońców, innym razem z czwórką. Swoimi decyzjami wprowadzał dodatkową nerwowość i niepewność. Efektem były wyniki. Fatalne. Pod koniec swojej pracy w Pogoni zespół osiągał takie wyniki, jak: dwa razy po 0:5, 2:4, czy 0:3. W Wiśle przegrał 1:5 ze Śląskiem. Po raz ostatni zespół z Krakowa przegrał u siebie tak wysoko w roku 1993.
Dariusz Wdowczyk na pewno jako alibi słabej postawy Wisły poszuka w ogólnej sytuacji klubu i wielu zawirowań właścicielskich. To tania wymówka, która nie powinna mieć żadnego znaczenia.
Przypomnijmy, że dwa lata temu Polonia Warszawa też staczała się po równi pochyłej, ale trener Piotr Stokowiec zdołał wykręcić bardzo dobry wynik, a zespół miał styl i umiał wypromować takich piłkarzy, jak obecni reprezentanci Polski: Wszołek, czy Teodorczyk. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser