W piątek na cmentarzu komunalnym w Gryfinie odbył się pogrzeb ŚP Antoniego Dancewicza, na który przybyły tłumy ludzi, gryfinian, szczecinian, a także z innych miast, jak również z zagranicy.
Antoni Dancewicz zwany przez przyjaciół Wielką Stopą, na sportowej niwie zajmował się piłką nożną, a później także futsalem. Był arbitrem piłkarskim i prowadził zawody nawet na szczeblu centralnym, ale nie przeszkadzało mu także sędziowanie lig gminnych czy rozgrywek amatorskich. Później został działaczem i na mecze piłki nożnej oraz futsalu, także na szczeblu centralnym, jeździł w garniturze jako obserwator lub delegat. W pewnym etapie swojej sportowej przygody pracował jako kierownik pierwszej drużyny Pogoni Szczecin. Zmarł nagle w niedzielę wieczorem, wracając z barażowego meczu o prawo gry w szczecińskiej Klasie Okręgowej, pomiędzy Orłem Bierzwnik i Iskrą Banie.
Kaplica na cmentarzu w Gryfinie nie mogła pomieścić wszystkich uczestników żałobnej ceremonii, więc stali tłumnie wokół niej, na alejkach i pomiędzy grobami. Podczas koncelebrowanej żałobnej Mszy Świętej bardzo osobiste i wzruszające wspomnienie złożył ksiądz Tadeusz Balicki, prezes SALOS-u Szczecin. Na cmentarzu widzieliśmy bardzo wielu byłych i obecnych piłkarzy, trenerów oraz działaczy sportowych, ale chyba najwięcej było sędziów i obserwatorów, a podczas składania ciała do grobu, w przejmujący głos trąbek wkomponowały się rozbrzmiewające ze wszystkich stron gwizdki arbitrów, które obwieszczały: „Nie żegnamy Cię Antek, lecz do zobaczenia, po drugiej stronie...".
(mij)
Fot. Jerzy Zajkowski