W klubach trzech najwyższych szczebli: w ekstraklasie, pierwszej i drugiej lidze pracuje tylko jeden szczeciński trener Maciej Stolarczyk. Kończy swój pierwszy pełny sezon na poziomie ekstraklasy i wypracował sobie bardzo dobrą opinię uzyskując dobre rezultaty z Wisłą Kraków.
Innych szczecińskich szkoleniowców wśród ponad 50 najlepszych polskich klubów piłkarskich brak. Nawet II-ligowy zespół Błękitnych Stargard prowadzi już 69-letni Adam Topolski, odnoszący sukcesy trenerskie w latach 90. z Lechem Poznań, ale bardziej jest znany jako znakomity piłkarz Legii Warszawa z lat 80.
Szczecińskim trenerom jest coraz trudniej zaistnieć, w regionie brakuje klubów na wysokim poziomie, ambitnym szkoleniowcom coraz trudniej dostać się na kurs UEFA Pro, gdzie obowiązuje określony limit kursantów. Kiedyś tak mocnych obostrzeń nie było, a marka szczecińskich trenerów była wypracowana i miała swój określony bardzo wysoki poziom.
W sezonie 1982/83 w ekstraklasie pracowało dwóch szczecińskich trenerów: Eugeniusz Ksol prowadził zespół Pogoni, a jego poprzednik w szczecińskim klubie Jerzy Kopa był szkoleniowcem Legii Warszawa. To nie wszystko. W drugiej lidze, czyli na drugim poziomie rozgrywkowym, pracowało pięciu kolejnych szczecińskich trenerów.
Pięciu trenerów w II lidze
Na tym poziomie grały dwa szczecińskie zespoły: Stal Stocznia i Arkonia i oba zatrudniały rodzimych szkoleniowców. Ten pierwszy zespół prowadził Bogdan Maślanka, a ten drugi – Bogdan Matias. Inni szczecińscy trenerzy znajdowali zatrudnienie w innych drugoligowcach. W Olimpii Poznań pracował Eugeniusz Różański, natomiast w Arce Gdynia Andrzej Trywiański. Obaj trafili do klubów z ambicjami. W drugiej lidze grał wówczas jeszcze Stilon Gorzów, którego trenerem był Jan Kępa.
Mało tego, na trzecim poziomie rozgrywkowym występowały wówczas: Chemik Police i Błękitni Stargard, które również zatrudniały szczecińskich trenerów. Jerzy Jatczak we wspomnianym sezonie 1982/83 wprowadził Chemika do drugiej ligi, natomiast drugi klub z regionu Błękitni Stargard zajął czwarte miejsce z Janem Juchą na ławce trenerskiej.
Na tym samym poziomie rozgrywkowym występowała jeszcze Lechia Zielona Góra, którą prowadził były znakomity piłkarz Pogoni Hubert Fiałkowski. W Szczecinie w sezonie 1982/83 mieliśmy zatem około dziesięciu trenerów pracujących w klubach grających w centralnych rozgrywkach piłkarskich. Mało tego, w każdej z trzech najwyższych lig piłkarskich główne role odgrywały kluby prowadzone właśnie przez szczecińskich trenerów.
Pogoń w sezonie 1982/83 uplasowała się na czwartym miejscu, niemal do samego końca miała szansę na medalową pozycję i zakwalifikowanie się do europejskich pucharów. W tamtym sezonie to się jeszcze nie udało, ale w kolejnym sezonie już tak. Stało się to pod wodzą szczecińskiego trenera Eugeniusza Ksola.
Kopa w Legii
Jerzy Kopa z Legią na pewno nie znalazł się na pozycji, która satysfakcjonowałaby kibiców tego klubu. 8. miejsce nigdy nie było na miarę oczekiwań warszawskich fanów, ale sam fakt zatrudnienia szczecińskiego trenera w roli trenera Legii był już sporym sukcesem szczecińskiej myśli szkoleniowej.
Na drugim poziomie rozgrywkowym najlepszym zespołem spośród sześciu prowadzonych przez szczecińskich trenerów była Olimpia trenowana przez Eugeniusza Różańskiego. Jego zespół minimalnie przegrał rywalizację o awans do ekstraklasy z Górnikiem Wałbrzych. Rywal okazał się lepszy zaledwie o dwa punkty.
Niespełna 38-letni szkoleniowiec zyskał jednak znakomitą opinię. W roku 1983 otrzymał propozycję pracy w Zagłębiu Lubin i po dwóch latach wprowadził ten klub po raz pierwszy w historii do ekstraklasy. W wieku 40 lat miał za sobą trzy bardzo udane trenerskie przygody w drugiej lidze: Stali Stocznia, Olimpii i Zagłębiu.
Jego trenerska kariera zapowiadała się znakomicie, jednak później uległa zahamowaniu, trener miał jeszcze dość spory udział w awansie Pogoni do ekstraklasy w roku 1992 i był to jego ostatni poważny trenerski kontrakt z liczącym się klubem.
Piłkarski potencjał w Stali Stocznia
We wspomnianym sezonie 1982/83 w rozgrywkach drugiej ligi na piątym miejscu uplasowała się Stal Stocznia z trenerem Bogdanem Maślanką, mając w składzie takich piłkarzy, jak: Czesław Jakołcewicz, Janusz Makowski, Adam Benesz, Andrzej Borówko czy Jerzy Hawrylewicz.
Każdy z nich trafił później do ekstraklasy, każdy stał się ważną postacią swoich klubów w najwyższej klasie rozgrywkowej, Jakołcewicz został mistrzem Polski, grał w reprezentacji, natomiast Makowski, Benesz i Hawrylewicz byli podstawowymi zawodnikami drużyny Pogoni, która w roku 1987 wywalczyła wicemistrzostwo Polski. Stal Stocznia w roku 1983 miała zespół absolutnie na miarę ekstraklasy.
Na 10. miejscu w drugiej lidze uplasował się Stilon Gorzów prowadzony przez Jana Kępę, natomiast o jedną lokatę niżej uplasowała się Arka trenowana przez Andrzeja Trywiańskiego. To był ostatni sezon na zapleczu ekstraklasy dla Arkonii Szczecin prowadzonej wówczas przez Bogdana Matiasa. Arkonia zajęła 15. miejsce i spadła do trzeciej ligi.
W drużynie swój ostatni sezon grał Jerzy Kruszczyński, wychowanek Pogoni, który później trafił do Lechii Gdańsk, grał z tym klubem przeciwko Juventusowi Turyn w rozgrywkach Pucharu Zdobywców Pucharów, następnie w barwach Lecha Poznań rywalizował przeciwko słynnej Barcelonie. Obu tym klubom strzelał gole.
Kruszczyński był ostatnim wartościowym piłkarzem grającym w Arkonii. W sezonie 1982/83 grali reprezentanci Polski juniorów: Dariusz Wrocławski i Waldemar Wielga, którzy w ekstraklasie nigdy jednak nie zagrali, choć ten pierwszy trafił na rok do Pogoni, jednak debiutu nie doczekał się.
Zagraniczne sukcesy Żywotko
Należy też pamiętać, że w latach 80. swoje największe trenerskie sukcesy odnosił najstarszy z wymienionych szczecińskich trenerów – Stefan Żywotko. W latach 1982 i 83 zdobywał akurat mistrzostwo Algierii z klubem JS Kabylie. Łącznie zdobył z tym klubem mistrzostwo kraju aż siedem razy.
Wcześniej, bo w roku 1981 wygrał z tym klubem w afrykańskiej Lidze Mistrzów, a trzeba wiedzieć, że Algieria w latach 80. była najsilniejszym zespołem w Afryce. Dwa razy kwalifikowała się do finałowych turniejów mistrzostw świata, potrafiła nawet pokonać RFN 2:1.
To przy Stefanie Żywotko swoje pierwsze trenerskie kroki stawiał Eugeniusz Ksol. Było to w drugiej połowie lat 60., Ksol po zakończeniu kariery piłkarskiej był asystentem Stefana Żywotko, a następnie przejął po nim pierwszy zespół i doprowadził do zajęcia czwartego miejsca.
Dziś trudno sobie wyobrazić, żeby około dziesięciu szczecińskich trenerów pracowało w klubach w trzech najwyższych klasach rozgrywkowych, a nawet w klubach zagranicznych i to z dużymi sukcesami. W latach 80. było to normą, szczecińscy trenerzy mieli świetną opinię.
Pięć mocnych klubów
W regionie było pięć klubów grających na poziomie dwóch najwyższych klas rozgrywkowych, choć nie w jednym czasie, było około dziesięciu szkoleniowców rozchwytywanych przez kluby nawet spoza regionu, reprezentanci Polski juniorów wywodzili się nie tylko z Pogoni, ale też z Arkonii, Stali Stocznia i Błękitnych Stargard, a najważniejszy klub w regionie – Pogoń – systematycznie wzmacniał się najlepszymi i najzdolniejszymi piłkarzami ze szczecińskich klubów drugiej ligi.
Dziś na poziomie trzeciej ligi, a więc czwartego poziomu rozgrywkowego grają zaledwie dwa kluby z regionu: Świt Skolwin i rezerwy Pogoni Szczecin. Oba prowadzone są przez szczecińskich trenerów: Andrzeja Tychowskiego i Pawła Crettiego. Ten drugi jest świeżo po zdobyciu uprawnień UEFA Pro. Ze wszystkich szczecińskich trenerów ma największe szanse i predyspozycje, żeby zaistnieć w świecie trenerskim.
W klubie z trzeciej ligi, ale spoza regionu, w Piaście Żmigród pracuje Edi Andradina. Jego zespół w swojej grupie makroregionalnej zajmuje miejsce w środku tabeli. W II-ligowej Pogoni Siedlce rozpoczął pracę w obecnym sezonie Paweł Sikora, ale zaledwie po 13 meczach został zwolniony. ©℗
Wojciech PARADA