Wtorek, 24 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Świt puka do bram poważnego futbolu

Data publikacji: 13 listopada 2020 r. 17:49
Ostatnia aktualizacja: 13 listopada 2020 r. 17:56
Piłka nożna. Świt puka do bram poważnego futbolu
 

Sobotni piłkarski pojedynek 1/16 Fortuna Pucharu Polski wywodzącego się z północnej dzielnicy Szczecina Świtu z Cracovią Kraków będzie bez wątpienia jednym z najważniejszych spotkań w blisko 70-letniej historii klubu ze Skolwina. Cracovia, której trenerem jest charyzmatyczny Michał Probierz (były piłkarz m.in. Pogoni Szczecin) to dodatkowo obrońca Pucharu Polski z ubiegłego sezonu, a ponadto triumfator Superpucharu Polski. Pojedynek z tak uznanym rywalem dla naszego III-ligowca jest wielkim wydarzeniem. Mecz ten wzbudza wielkie zainteresowanie, jednak z uwagi na pandemiczne obostrzenia widzowie nie będą mogli go obejrzeć z wysokości trybun.

Nieustępliwy prezes

Jeszcze kilkanaście lat temu trudno było sobie wyobrazić, że klub z najdalej na północ wysuniętego osiedla Szczecina będzie drugą siłą piłkarską w grodzie Gryfa. Ponad 20 lat temu stery w chylącym się ku upadkowi klubie przejął Paweł Adamczak, którego rodzina od lat była związana z pobliską Fabryką Papieru „Skolwin”, a ta dała początki istnienia Świtu. Kiedy w latach 90. ubiegłego wielu fabryka zaczęła mieć coraz większe kłopoty, nieco ponad 20-letni prezes zaczął powoli mobilizować okolicznych mieszkańców oraz przedstawicieli magistratu, z ówczesnym prezydentem Marianem Jurczykiem na czele, do stopniowej odbudowy piłki na Skolwinie. I tak po kilkunastu sezonach żmudnej pracy na Skolwinie odwrócili złą kartę i sprawili, że Świt przeskoczył w hierarchii szczecińskiego sportu Arkonię, Stal czy Hutnika, które to kluby dotychczas uchodziły za bardziej zamożne i renomowane w stolicy Pomorza Zachodniego.

Nie ma Papierni, ale jest Stocznia

Fabryka Papieru „Skolwin” przez dziesięciolecia była naturalnym partnerem Świtu i to na jej barkach przez lata spoczywał ciężar finansowania klubu. Niestety problemy największego pracodawcy na Skolwinie i ogłoszenie upadłości spowodowały, że klub musiał szukać innych źródeł finansowania. Z pomocą przyszedł Andrzej Mączka, ze Stoczni Partner Shipyard, która przy wykorzystaniu m.in. nabrzeża na terenie byłej Papierni trudniła się produkcją specjalistycznych statków. Wraz z Andrzejem Mączką piłkarskiego bakcyla połknęli dwaj inni prezesi tego przedsiębiorstwa, Jacek Szlachcikowski i Marcin Nowak, którzy żywo interesowali się wynikami sportowymi Świtu i czynnie uczestniczyli w odbudowie jego pozycji piłkarskiej na mapie województwa. Obecnie klub zrzesza wielu dynamicznie rozwijających się przedsiębiorców ze Szczecina i okolic, jak chociażby szczecińskie przedsiębiorstwo Dom z Energią, którzy dostrzegli chęć budowy „czegoś większego”.

Czołowy III-ligowiec

Kiedy w sezonie 2014/2015 Świt wygrał rozgrywki IV ligi i awansował do ówczesnej III ligi Bałtyckiej, wielu obserwatorów prorokowało, że będzie to krótkotrwała przygoda, tym bardziej, że wskutek reorganizacji z ligi spadało aż 9 z 16 zespołów. Tymczasem świtowcy zaskoczyli i wbrew powszechnej opinii zajęli w debiutanckim sezonie po powrocie po latach wysokie 4. miejsce. Sezon później uplasowali się na 9. miejscu, co było najniższą pozycją w na przestrzeni ostatnich lat, ale już w sezonie 2017/2018 Świt pod wodzą Pawła Ozgi stoczył zaciekłą walkę o awans do II ligi z Elaną Toruń, którą pechowo przegrał na finiszu rozgrywek, jednak do dziś krąży wiele historii na temat tego, że Świt choć bardzo chciał, to był wtedy z góry skazany na porażkę… Od tej pory perspektywa awansu na szczebel centralny była czynnikiem, który wpływał na wyobraźnię ludzi związanych ze Świtem i motywował ich do jeszcze cięższej pracy. Skolwinianie w ubiegłym sezonie przegrali rywalizację o awans z KKS-em Kalisz, ale także koronawirusem, choć jako jedyni pozostawili w pokonanym polu zespół Ryszarda Wieczorka, ogrywając go 1:0 w Skolwinie. W nowym sezonie świtowcy ponownie zgłaszają aspirację do gry o najwyższe cele – co potwierdzili rozbijając 6:0 niepokonanego dotychczas lidera ze Środy Wielkopolskiej na jego stadionie – choć bezpośredni rywale Świtu w walce o awans, czyli Polonia Środa i Radunia Stężyca to kluby znacznie bardziej zamożne. Ale w piłce najpiękniejsze jest to, że nie pieniądze grają na boisku…

Skolwiński charakter

Prezesowi Adamczakowi w prowadzeniu klubu pomagają jego byli zawodnicy i wychowankowie, jak bracia Mariusz i Grzegorz Pikuła czy Szymon Kufel, który pełni rolę dyrektora sportowego. Ten ostatni jest też odpowiedzialny za politykę transferową klubu, a ta zakłada budowanie zespołu przede wszystkim w oparciu o wyróżniających się zawodników z Pomorza Zachodniego. O sile ataku Świtu stanowią wywodzący się z Vinety Wolin Adam Nagórski oraz Szymon Kapelusz, który trafił do Skolwina z polickiego Chemika. Defensywą Świtu zarządzają pochodzący z Przelewic Patryk Bil oraz Patryk Baranowski, ostatnio związany ze Stargardem. Środek pola to strefa, w której prym wiodą pochodzący z północy Szczecina Adam Ładziak, czy wychowanek Unii Dolice Piotr Wojtasiak, a na bokach wspomagają ich pochodzący z Pyrzyc Krzysztof Filipowicz i wywodzący się z Chojny Paweł Krawiec. Pewnego rodzaju rodzynkiem jest japoński pomocnik Świtu Shuma Nagamatsu, który świetnie wpasował się w drużynę, do której trafił z I ligi łotewskiej. Wszystkich tych piłkarzy oraz ich pozostałych kolegów łączy to, że dzięki swojej nieustępliwości i silnemu charakterowi szybko odnaleźli się w północnym Szczecinie i stanowią zgrany kolektyw, który jest w stanie przeciwstawić się każdemu zespołowi. Tą grupą zarządza wymagający, ale i też ambitny trener Andrzej Tychowski, który wraz ze swoim sztabem nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Wojtasiak z Baranowskim wiedzą jak…

Pucharowy pojedynek z najstarszym polskim klubem to dla piłkarzy Świtu z pewnością wielkie wyróżnienie i świetna okazja do zaprezentowania swoich umiejętności szerszej grupie widzów. Sergiu Hanca, Florian Loshaj czy Pelle van Amersfoort to piłkarze, których skolwinianie mogli dotychczas podziwiać głównie sprzed ekranów telewizorów, a teraz przyjdzie się im z nimi zmierzyć na boisku. Świt oczywiście w tym meczu, jak i w całych rozgrywkach Pucharu Polski jest upatrywany w roli „kopciuszka”, choć przed 5 laty taki właśnie kopciuszek, tylko że ze Stargardu sprawił niespodziankę i wyeliminował zespół „Pasów” na etapie ćwierćfinału wygrywając dwukrotnie 2:0. W szeregach tamtej drużyny grali Patryk Baranowski i Piotr Wojtasiak, którzy dziś przywdziewają trykoty Świtu i miejmy nadzieję, podpowiedzą swoim kolegom, jak dokonać tego ponownie. A doskonale wiemy, że futbol kocha takie historie i wielu widzów, którzy dotychczas o Świcie nie słyszeli, będzie w sobotę trzymać kciuki za III-ligowca z północnego Szczecina.

Baza sportowa potrzebna od zaraz

Świt swoją postawą w ostatnich latach udowadnia, że jest duże zapotrzebowanie na sport w Szczecinie i może stać się zapleczem dla ekstraklasowej Pogoni. Klub pełni ważną rolę społeczną i jest odskocznią dla młodych mieszkańców z zaniedbanych przez lata północnych osiedli Szczecina, których sukcesy błękitno-białych zachęcają do uprawiania sportu i jednocześnie odciągają od rożnych niebezpiecznych zajęć. Aby klub mógł się jednak dalej rozwijać, potrzebne jest inwestowanie w infrastrukturę sportową, bo ta choć ma olbrzymi potencjał, to jest bez wątpienia piętą achillesową klubu. W północnym Szczecinie od lat czekają na budowę profesjonalnej trybuny wraz z zapleczem szatniowym, ale na razie dużo więcej się o tym mówi, niż realizuje. Co prawda powstaje obecnie balon z zadaszeniem pneumatycznym, przeznaczony głównie dla dzieci i młodzieży, ale to wciąż namiastka tego, co jest potrzebne.

– Mecze Świtu gromadzą średnio 500-600 widzów, którzy szczególnie jesienią nie mają zapewnionych komfortowych warunków do oglądania spotkań, a mimo to tłumnie garną się do odwiedzania pamiętającego miniony ustrój obiektu – mówi Sz. Kufel. – Może dalsze sukcesy sportowe drużyny ze Skolwina oraz mecze takie jak ten z Cracovią sprawią, że włodarze naszego miasta zrozumieją, że piłkarski obiekt dla Świtu jest naprawdę bardzo potrzebny i warto pomyśleć o jego realizacji jak najszybciej. Przez co w pewien sposób doceniono by również społeczną pracę ludzi od lat związanych ze Świtem. ©℗

(mij)

Fot. Ryszard Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

guciu
2020-11-14 06:10:15
Dob.rego meczu smacznego sukcesu z meczu z Pasami Cracovią
Kibic
2020-11-13 19:20:50
Powinni przeczytać i zastanowić się nad tym władze Pogoni i zobaczyć jak powinna wyglądać drużyna 3 ligi a jak wyglądają ich rezerwy z takim budżetem!!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA