Piłkarze Pogoni Szczecin w piątek zainaugurują nowy sezon piłkarski. Z jakimi nadziejami, z jakimi rokowaniami, czego możemy wymagać, czego się spodziewać? Bardzo często oczekiwania są niewspółmierne do możliwości i potencjału. Nie zawsze końcowy wynik pierwszej drużyny jest jedynym wyznacznikiem wartości klubu.
Wielokrotnie z ust ludzi zarządzających klubem słyszeliśmy różnego rodzaju deklaracje, jednak bardzo często były to zapowiedzi ze sobą sprzeczne, bez pokrycia albo mało precyzyjne, wprowadzające informacyjny chaos, pozbawione konkretów i jasnej wizji. Chcemy w przeddzień pierwszego meczu postawić cele przed drużyną, klubem i na koniec sezonu, rundy dokonać oceny.
Od kilku lat słyszymy, że klub idzie w kierunku stawiania na własnych wychowanków, piłkarzy młodych, rozwojowych, na dorobku. Dla jednych gra jednego lub dwóch wychowanków w sezonie to jest wystarczająco, dla innych powinno być pięciu, sześciu, a jeszcze dla innych przynajmniej dziesięciu.
Chcielibyśmy, żeby klub się konkretnie określił, ale to nie następuje. Wtedy jest łatwiej wszystkim ocenić, czy klub działa na miarę oczekiwań i możliwości, czy tylko stosuje narrację zachowawczą, propagandowe sztuczki. Na razie postaramy się wyznaczyć cele i zadania zarówno te krótkofalowe, jak i te w dłuższej perspektywie.
Puchary jeszcze nie teraz
Pogoń po raz ostatni zakwalifikowała się do europejskich pucharów 17 lat temu i choć prezes Jarosław Mroczek wielokrotnie publicznie deklarował powrót do tamtych czasów, to tak naprawdę nikt tych zapowiedzi nie brał na poważnie. Również w obecnym sezonie trudno oczekiwać od drużyny, żeby włączyła się do rywalizacji o jedno z czterech miejsc gwarantujących grę w kwalifikacjach europejskich pucharów.
Pogoń w ciągu ostatnich trzech sezonów dwa razy zakwalifikowała się do grupy mistrzowskiej, raz z bardzo wysokiej trzeciej pozycji, ale ostatecznie zakończyła wtedy rozgrywki na miejscu szóstym – najlepszym od wspomnianego sezonu 2000/01.
Już wtedy ówczesny trener Czesław Michniewicz głośno mówił, że Pogoń jest na trzecim miejscu, ale nie jest trzecią siłą w kraju. Uznany został w klubie za trenera mało ambitnego, nie przedłużono z nim umowy i do dziś tamto osiągnięcie pozostaje najlepszym od 17 lat.
Możliwości klubu to powtórzenie wyniku sprzed dwóch lat, czyli zajęcie szóstego miejsca. To cel realny. Zajęcie wyższej lokaty jest możliwe, ale przy spełnieniu pewnych okoliczności, często bardzo obiektywnych, niezależnych. Nie może się już powtórzyć sytuacja z poprzedniego sezonu, kiedy zespół rozpaczliwie bronił się przed degradacją. Wtedy realizacja innych celów schodzi na dalszy plan.
Debiuty wychowanków
W ciągu trzech ostatnich sezonów w Pogoni zadebiutowało pięciu wychowanków Akademii: Jakub Okuszko, Jakub Piotrowski, Adrian Henger, Sebastian Kowalczyk i Adrian Benedyczak. Trzech pierwszych trafiło do Pogoni w wieku juniora starszego, debiut Okuszki był incydentalny, dwaj ostatni to klasyczne produkty Akademii.
Sukcesem Pogoni będą dwa debiuty wychowanków rocznie, czyli średnio jeden debiut na rundę. To dla szanującej się Akademii musi być zadanie absolutnie do spełnienia, a mimo to w ostatnich trzech latach był z tym problem.
Obecnie w drużynie jest kilku wychowanków oczekujących debiutu: Daniel Kusztan, Hubert Sadowski, Maciej Żurawski i Stanisław Wawrzynowicz, ale każdy z nich z bardzo małym seniorskim doświadczeniem w drużynie III-ligowych rezerw, a na tym etapie powinno się oczekiwać najpierw absolutnej dominacji i przede wszystkim dużego ogrania.
W nowym sezonie wciąż będzie obowiązywał projekt Pro Junior System, co oznaczać będzie szczegółową weryfikację poszczególnych klubów w kwestii stawiania na młodych piłkarzy. Od Pogoni wymagamy, by uplasowała się w pierwszej trójce najczęściej stawiających klubów na swoich młodzieżowców, czyli piłkarzy urodzonych w roku 1998 lub młodszych.
W poprzednim sezonie Pogoń w tej klasyfikacji uplasowała się na szóstym miejscu, w sezonie wystąpiło siedmiu młodzieżowców, ale punktowało zaledwie dwóch: Jakub Piotrowski i Marcin Listkowski. Obaj debiutowali w ekstraklasie ponad 2,5 roku temu, jeszcze za czasów trenera Czesława Michniewicza. Nie można zatem powiedzieć, żeby Pogoń w tym kierunku w ostatnim czasie się rozwijała.
W poprzednich latach Pogoń plasowała się w klasyfikacji PJS na wyższych miejscach: czwartym w sezonie 2016/17 i na piątym rok wcześniej. To nie są miejsca adekwatne do możliwości i aspiracji w klubie. Celem powinno być miejsce w pierwszej trójce, ale do tego potrzebne jest odważne postawienie przynajmniej na trzech młodzieżowców.
Pogoń w letnim okienku transferowym sprzedała po raz pierwszy swojego wychowanka. Jakub Piotrowski przeszedł do belgijskiego Genk za kwotę 2 mln euro. Wcześniej najbliżej transferu był Łukasz Zwoliński, ale klub nie przystał na ofertę tureckiego Bursasporu. Było to też za czasów Czesława Michniewicza, to za jego trenerskiej kadencji szczeciński napastnik grał najlepiej i wtedy znakomicie się wypromował.
Celem powinna być sprzedaż jednego ukształtowanego już wychowanka lub jakiegokolwiek innego gracza na sezon. Skoro dwóch wychowanków powinno co roku debiutować, to przynajmniej jednego powinno się za godziwe pieniądze sprzedawać i zarabiać. Godziwe pieniądze to minimum 1 milion euro.
Obniżenie średniej wieku
Pogoń zarówno w obecnym, jak i poprzednim sezonie nie może się pochwalić zbyt niską średnią wieku. Biorąc pod uwagę jedenastu piłkarzy z największą liczbą rozegranych minut, to zarówno dwa sezony temu, jak i w poprzednim ta średnia oscylowała wokół 28 lat i była wyższa od średniej wieku sprzed trzech sezonów (26,7).
Ponadto rola wychowanków w podstawowym składzie się zmniejsza. Trzy sezony temu było trzech takich piłkarzy wśród najczęściej grających (Lewandowski, Rudol, Zwoliński), natomiast w dwóch ostatnich sezonach takich graczy było po jednym (Rudol i Piotrowski). W najbliższym sezonie nie zapowiada się w tym względzie poprawa.
Zwiększa się za to udział w wyjściowej jedenastce piłkarzy 30-letnich lub starszych. Trzy sezony temu było takich zawodników trzech (Akahoshi, Murawski, Nunes), dwa lata temu było czterech (Fojut, Frączczak, Murawski, Nunes) i w poprzednim sezonie też było czterech (Fojut, Frączczak, Nunes, Załuska). W obecnym sezonie do tego grona dołączy jeszcze Majewski.
Zwiększa się też rola w wyjściowym składzie obcokrajowców. Trzy lata temu takich zawodników było tylko dwóch (Akahoshi, Nunes), dwa lata temu było czterech (Rapa, Delev, Gyurcso, Nunes), a w poprzednim sezonie już pięciu (Rapa, Delev, Gyurcso, Nunes, Dwali). W najbliższym sezonie może być ich nawet sześciu (Rapa, Delev, Nunes, Dwali, Kozulj, Benyamina, o ile ten ostatni powróci do zdrowia, czego wszyscy mocno mu życzymy).
Celem Pogoni powinno być obniżenie średniej wieku poniżej 27 lat, gra w wyjściowym składzie przynajmniej dwóch wychowanków, w tym co najmniej jednego młodzieżowca. To nie jest zbyt wygórowany plan działania.
Połowa kadry to wychowankowie
Dwa sezony temu wychowankowie stanowili 38,5 procent kadry pierwszej drużyny, dwa sezony temu 37 procent, a w poprzednim było to niewiele ponad 30 procent. Tendencja jest zatem zdecydowanie malejąca. 40 procent wychowanków w szerokiej kadrze to jest cel, do którego Pogoń powinna dążyć i który jest w stanie osiągnąć. Mowa o piłkarzach grających, a nie tylko trenujących z pierwszym zespołem. Zobaczymy, ilu takich będzie.
W Pogoni nie udało się w ciągu ostatnich czterech lat wypromować ani jednego piłkarza grającego w reprezentacji Polski. Ostatnim takim był Marcin Robak, natomiast ostatnim debiutantem wywodzącym się z Pogoni był Wojciech Golla i działo się to ponad cztery lata temu. To nie był nasz wychowanek, ale piłkarz, którego klub dostrzegł i wypromował w bardzo młodym wieku. To jest też jeden z celów, by doprowadzić do debiutu w pierwszej reprezentacji jednego z piłkarzy.
W Pogoni w poprzednim sezonie w kadrze pierwszego zespołu było 73 procent polskich piłkarzy, nieco więcej niż dwa sezony temu – 71 procent, ale znacznie mniej niż trzy lata temu – wtedy Polaków było aż 81 procent i do takich proporcji powinna Pogoń powrócić również w obecnym sezonie.
Pogoń za główny cel powinna postawić kilka tez: miejsce na koniec sezonu pierwszej drużyny w przedziale 5-6, wprowadzenie minimum dwóch wychowanków do gry na ekstraklasowym poziomie na jeden sezon, sprzedaż za godziwe pieniądze jednego piłkarza w sezonie, miejsce w pierwszej trójce klasyfikacji Pro Junior System, średnia wieku wyjściowej jedenastki poniżej 27 lat, średnio dwóch wychowanków w wyjściowym składzie, w tym jeden młodzieżowiec, 40 procent wychowanków w kadrze pierwszego zespołu, 80 procent polskich piłkarzy w pierwszej drużynie.
To nie są wygórowane cele, wielu mogą się wydawać nawet zbyt mało ambitne, są raczej na miarę możliwości i potencjału. Do klubowych celów nie należy dopisywać drużynowych sukcesów juniorskich drużyn w rozgrywkach centralnych. Celem jest wyszkolony piłkarz, a nie kolejny medal. Medale młodzieżowych mistrzostw Polski to tylko przyjemny dodatek. Ligę musi ktoś wygrać, wyszkolić dobrego piłkarza już nie każdy potrafi. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser