Sobota, 03 maja 2025 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Piąty przegrany finał Pogoni... [GALERIA]

Data publikacji: 02 maja 2025 r. 18:20
Ostatnia aktualizacja: 02 maja 2025 r. 20:32
Piłka nożna. Piąty przegrany finał Pogoni...
Fot. Romuald Kryszan  

Portowcy po raz piąty w historii przegrali finał Pucharu Polski - i to jak zawsze jednym golem - bo faworyzowany rywal grający we własnym mieście okazał się nieco lepszy. Szczecinianom nie można odmówić ambicji, ale drużynie grającej od kilku sezonów w coraz skromniejszym żelaznym składzie praktycznie bez ławki rezerwowych, zabrakło nieco sił po dwóch ostatnich bardzo ciężkich wygranych ekstraklasowych bojach z Rakowem Częstochowa i Puszczą Niepołomice. Międzynarodowy arbiter już w pierwszej połowie ostudził gości z grodu Gryfa paletą żółtych kartek, a jego gwizdek milczał gdy 3 razy granatowo-bordowi ostro atakowani byli w warszawskim polu karnym, zaś nie zawahał się przed podyktowaniem spornej jedenastki dla Legii, gdy Cojocaru zderzył się z Pankovem. Pierwszy gol dla wojskowych był na pograniczu ofsajdu, a telewizja nie zdecydowała się na pokazanie powtórki z tzw. liniami spalonego. Może dlatego, że jest to stacja w likwidacji...

Finał piłkarskiego Pucharu Polski: Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 3:4 (1:1); 0:1 Luquinhas (13), 1:1 Danijel Lončar (41), 1:2 Morishita (46), 1:3 Ilja Szkurin (64), 2:3 Efthýmis Kouloúris (67), 2:4 Adrian Przyborek (85 samobójcza), 3:4 Kacper Smoliński (90+5).

Pogoń: 77. Valentin Cojocaru - 28. Linus Wahlqvist, 68. Danijel Lončar, 4. Léo Borges, 32. Leonárdo Koútris (86, 61. Kacper Smoliński) - 10. Adrian Przyborek (86, 51. Patryk Paryzek), 21. João Gamboa (61, 15. Marcel Wędrychowski), 8. Fredrik Ulvestad (86, 46. Antoni Klukowski), 7. Rafał Kurzawa, 11. Kamil Grosicki - 9. Efthýmis Kouloúris

Legia: 1. Kacper Tobiasz - 13. Paweł Wszołek (55, 24. Jan Ziółkowski), 12. Radovan Pankov, 3. Steve Kapuadi, 19. Rúben Vinagre - 25. Ryōya Morishita, 6. Maximillian Oyedele, 22. Juergen Elitim (82, 8. Rafał Augustyniak), 5. Claude Gonçalves (60, 11. Kacper Chodyna), 82. Luquinhas (83, 21. Wahan Biczachczjan) - 28. Marc Gual (61, 17. Ilja Szkurin)

Żółte kartki: Cojocaru, Borges, Ulvestad, Gamboa, Wahlqvist - Wszołek, Gonçalves. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 51 233.

Mecz rozpoczął się od zablokowanego strzału Grosickiego, a w 13. minucie Morishita ograł Koútrisa i podał do Luquinhasa, który z bliska umieścił piłkę w siatce, choć nie mamy pewności, czy w momencie podania Brazylijczyk nie był na spalonym. Do kontrowersyjnej sytuacji doszło siedem minut później, gdy po wrzutce z rzutu wolnego Cojocaru przegrał powietrzny pojedynek z Pankovem i w polu bramkowym powstało ogromne zamieszanie; prawdopodobnie Luquinhas zagrał ręką piłkę, a Kapuadi umieścił ją w bramce. Po synale z VAR-u sędzia sam obejrzał sytuację na monitorze i gola anulował, lecz podyktował rzut karny, uznając, że rumuński golkiper faulował. W 24. minucie strzał Guala z 11 metrów obronił Cojocaru. Po pięciu minutach Tobiasz wygrał pojedynek z Grosickim przed polem karnym, a trzy minuty później po dalekim wrzucie z autu Borgesa, Kurzawa z kilkunastu metrów trafił w poprzeczkę. W 39. minucie strzał z 10 metrów Kouloúrisa został obroniony, a po chwili grecki napastnik został ostro zaatakowany w narożniku pola karnego przy linii końcowej, na co arbiter nie zareagował, a kamerzysta nie zdecydował się na powtórkę tej sytuacji... Dwie minuty później po dośrodkowaniu Grosickiego z rzutu wolnego, Lončar głową doprowadził do wyrównania. W końcówce pierwszej połowy wbiegający w pole karne Ulvestad przewrócił się w starciu z rywalem, a blisko ustawiony sędzia nakazał grać dalej.

Druga połowa rozpoczęła się fatalnie, bo Koútris zamiast wybić piłkę sprzed bramki, podał ją Morishicie, który mocnym strzałem z bliska zdobył gola. Dwie minuty później w sytuacji sam na sam znalazł się Gual, ale szczeciński bramkarz fantastyczną choć ryzykowną interwencją przed polem karnym zażegnał niebezpieczeństwo, a trzy minuty potem poradził sobie z centrostrzałem Wszołka. Minutę później Tobiasz obronił mocny strzał Gamboy zza szesnastki, a po chwili wbiegający w pole karne Grosicki został sprowadzony do parteru, co nie wywołało jednak sędziowskiej reakcji. Kolejną bardzo ładną akcję portowców zakończył Przyborek minimalnie niecelnym strzałem, a w odpowiedzi pod drugą bramką Kapuadi z bliska nie trafił w piłkę. Następnie po podaniu Ulvestada, niezbyt mocny strzał Grosickiego został obroniony, a w kolejnej akcji już bardzo mocno, ale nad poprzeczką strzelił Koútris. W 63. minucie Cojocaru obronił strzał z 16 metrów dopiero co wprowadzonego na boisko Szkurina, ale w następnej akcji Białorusin znalazł się sam na sam z naszym bramkarzem, ograł go i posłał piłkę do pustej bramki. Pogoń nie załamała się trzecim trafieniem wojskowych i w 66. minucie Grosicki uderzył nad poprzeczką, a minutę później w greckiej akcji Koútris po rajdzie podał do Kouloúrisa, który zaliczył kontaktowe trafienie, choć niektórzy podają, że był to samobójczy gol Portugalczyka Vinagre. Następnie po kornerach dwie sytuacje miał zespół stołeczny, ale pierwszy strzał sparował Cojocaru, a drugi wybił sprzed bramki Przyborek. W 79. minucie strzał Przyborka z dużym trudem wybił na rzut rożny Tobiasz. Sześć minut później strzelał Vinagre, a piłka odbiła się jeszcze od Przyborka i lobem wpadła do siatki. W 86. minucie trener szczecinian Robert Kolendowicz zdecydował się na trzy zmiany ostatniej szansy, ale wprowadzona młodzież nie odwróciła losów pojedynku. W doliczonym czasie Lončar główkował tuż nad poprzeczką, a potem po strzale Kouloúrisa, dobijał z pierwszej piłki Smoliński, zdobywając trzeciego gola dla Pogoni, po czym sędzia nie wznowił już gry, przyznając miejscowej drużynie puchar.

Na Stadionie PGE Narodowym były tysiące kolorowo ubranych kibiców ze Szczecina (ich race i fajerwerki przerwały na kilka minut mecz w drugiej połowie), którzy jednak nie byli w stanie przekrzyczeć kilkakrotnie liczniejszych gospodarzy, a to był kolejny atut Legii, która musiała wygrać, by ponownie wystąpić w zapewniających naprawdę duże pieniądze europejskich pucharach. Legia musiała wygrać, a Pogoń nie miała prawa i tak się właśnie stało!©℗

(mij)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

I tylko znowu
2025-05-02 23:18:51
Szczecinskich kibiców szkoda
Pan Witek
2025-05-02 23:11:21
Nie kopcie leżącego.
buhahaha
2025-05-02 22:28:37
Serio ktos wierzył w to że mają szansę wygrać ? Pogoń ?? serio :D w boga pewnie tez wierzą
krzysio
2025-05-02 22:00:36
było do przewidzenia :)
Kontrakty
2025-05-02 21:59:35
No to teraz, po finale PP, zgodnie z zapowiedziami Alexa i Keslera rozpoczną się rozmowy kontraktowe z piłkarzami. Jeżeli celem Pogoni na przyszły sezon ma być walka o "majstra" to, czy należy zatrzymać w klubie takich zawodników jak: Koútris, Borges, Gamboa, Kurzawa czy Ulvestad ? Jedno jest pewne, że potrzebni są szybsi zawodnicy, bo dzisiaj Legioniści byli za szybcy dla Portowców.
Teraz czas Alexa
2025-05-02 21:29:13
Dzisiaj nastąpił symboliczny koniec drużyny Mroczka i Adamczuka. Niestety bez pucharu. Teraz czas na budowę nowej Pogoni przez Alexa "Tigera", który właśnie zapowiedział, że trener Kolendowicz zostanie na następny sezon, ale dostanie lepszych i bardziej utalentowanych piłkarzy. Brzmi zachęcająco. Ciekawe, ile kasy wyda Alex na wzmocnienia ? Był na Narodowym i widział dramatyczną grę obronną Portowców. Dwa ostatnie mecze to osiem straconych goli.
Jeszcze jedno
2025-05-02 21:09:52
Kiedy w PZPN zmądrzeją i podejmą decyzję, że jeżeli w finale PP ma wystąpić drużyna z Warszawy to finał musi rozegrać się poza Warszawą?
Kibic od zawsze
2025-05-02 21:04:34
Temat"grzeje" ale spójrzmy prawdzie w oczy.Czym Pogoń miała się Legii przeciwstawić-? Była dzisiaj słabsza,źle przygotowana i kompletnie wbrew temu co sądził Kolendowicz nie przygotowana taktycznie i mentalnie na ten mecz.Pogoń swój czas miała i go zmarnowała rok temu.Los drugi raz takiej okazji Pogoni nie sprezentuje.
xxx
2025-05-02 20:38:58
Dlaczego w tym mieście nie może się udać chociaż raz wygrać puchar lub mistrza ?
ryba
2025-05-02 20:36:12
mecz szkoda komentowac choć ambicji nie zabrakło, ale ja jestem ciekaw gdzie są te wzmocnienia????? to tych trzech z brazylii których nikt nie widział? oni tez pensje pobierają???
A ja przypomnę
2025-05-02 20:17:50
Generalnie macie racje - Pogoń przegrała po własnych błędach ale pamiętajmy że jeszcze kilka miesięcy temu klub mógł upaść - budujmy na spokojnie zespół który zawalczy w przyszłym roku i cieszmy się że Pogoń jest.
Hop siup?
2025-05-02 19:59:18
Jakie miasto, taki klub!
Pan Adol
2025-05-02 19:55:11
No i co szwagier nie warto było zostać z dziećmi i żoną w domu przy grillu? A nie mówiłem?
Korner
2025-05-02 19:28:04
Czterech obrońców DuPy Pomorza i jeden Japończyk. 2 jeden dla Legii. I za co dziadom płacą po kilkadziesiąt tysięcy zł miesięcznie.
21 sekund
2025-05-02 19:09:21
To wina trenera Kolendowicza, że zawodnicy wyszli na drugą połowę rozkojarzeni i nie skoncentrowani. Bez mobilizacji. Po zaledwie 21 sekundach stracili gola. Amatorszczyzna.
toi
2025-05-02 18:55:52
totalna kompromitacja... tak dalej nie może być
Jurek
2025-05-02 18:49:59
Zabrakło czasu. Pogoń pozostawiła po sobie zdecydowanie lepsze wrażenie jak rok temu.
Standard
2025-05-02 18:49:56
Przegrany finał to już norma
Gałą
2025-05-02 18:42:26
W POgoni bez zmian, jak w zeszłym toku
Niestety
2025-05-02 18:38:14
Słabe ustawienie obrony i nieporadne strzały
Koniec tej Pogoni
2025-05-02 18:34:15
Mam nadzieję, że drużyna Pogoni w tym składzie przestanie istnieć po zakończeniu sezonu. To psychiczne wraki, które nie trzymają ciśnienia w ważnych meczach. Ten finał przegrali w głowach. W Ekstraklasie wygrali i zremisowali z Legią, a w najważniejszym meczu na Narodowym byli o klasę gorsi i mogli stracić nawet 10 goli. I jeszcze ten stracony gol 20 sekund po rozpoczęciu drugiej połowy. Kompromitacja.
Wiesław
2025-05-02 18:32:01
Legia była lepsza piłkarsko, jestem ze Szczecina, kibicuję Pogoni, ale Legia była lepsza w tym meczu
W polskim
2025-05-02 18:30:56
Szczecinie nie było, nie ma I nie będzie Mistrza najwyższej klasy piłki kopanej jak i Pucharu tego państwa. I tyle w temacie. 80 lat po II WŚ a gablota jak była pusta, tak jest.
@
2025-05-02 18:26:19
Urwał nać. Znowu.
Jak zwykle
2025-05-02 18:25:45
To trzecie wielkie rozczarowanie, kiedy było tak blisko. W lutym 2022 roku Pogoń była liderem tabeli i wtedy przegrała w Szczecinie trzy mecze z Lechem, Rakowem i Mielcem. Wielka szansa na „majstra” została zmarnowana. Finały 2 maja 2024 i 2 maja 2025 Portowcy też nie wytrzymali psychicznie i przegrali Czas na zmiany. Ta drużyna nie dorosła mentalnie do wygrywania czegokolwiek.
Jechać to !!!
2025-05-02 18:24:19
Do domu śmiecie i kasa w stół za te premie od podatników!!
5 raz
2025-05-02 18:22:27
5 przegramy finał.Czy to już klątwa ?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA