Mecz rozpoczął się sensacyjnie, bo zamiast etatowego od kilku sezonów golkipera Dante Stipicy (bronił w 114 ligowych meczach bez przerwy!), do szczecińskiej bramki trener portowców Jens Gustafsson wystawił debiutanta i młodzieżowca Bartosza Klebaniuka, który spisał się bardzo dobrze, a w kluczowym momencie spotkania obronił rzut karny. W pierwszej połowie lepsza była Legia, która objęła prowadzenie tuż przed przerwą, a chwilę później, w doliczonym czasie, mogła je podwyższyć po wspomnianej jedenastce. Po zmianie stron szczecinianie wyrównali z rzutu rożnego, a od tego momentu zdominowali drużynę Kosty Runjaicia.
Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: LEGIA Warszawa - POGOŃ Szczecin 1:1 (1:0); 1:0 Filip Mladenović (44), 1:1 Jakub Bartkowski (51).
LEGIA: Kacper Tobiasz - Lindsay Rose, Artur Jędrzejczyk, Maik Nawrocki - Paweł Wszołek (81 Makana Baku), Bartosz Slisz, Bartosz Kapustka (81 Rafał Augustyniak), Josué, Filip Mladenović - Maciej Rosołek (75 Blaž Kramer), Carlitos (62 Ernest Muçi)
POGOŃ: Bartosz Klebaniuk - Jakub Bartkowski, Benedikt Zech, Mariusz Malec, Léo Borges (86 Luís Mata) - Jean Carlos Silva (46 Michał Kucharczyk), Damian Dąbrowski (62 Mateusz Łęgowski), Sebastian Kowalczyk (46 Rafał Kurzawa), Wahan Biczachczjan (73 Marcel Wędrychowski), Kamil Grosicki - Luka Zahovič
Żółte kartki: Jędrzejczyk, Nawrocki - Biczachczjan, Léo Borges, Łęgowski, Kurzawa. Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 21 784.
Gospodarze, podopieczni byłego trenera Pogoni Kosty Runjaicia, rozpoczęli mecz z dużym animuszem i już w 15. sekundzie Klebaniuk musiał interweniować po centrze rywali, ale na szczęście bardzo pewnie złapał piłkę. W 10. minucie legioniści mieli świetną okazję, ale Carlos Silva zdołał wybić piłkę na rzut rożny. W 13. minucie Rosołek strzelił w słupek, a dobitkę Kapustki zablokował Bartkowski. Dwie minuty później Carlitos z bliska strzelił głową tuż obok słupka. Po kwadransie portowcy nieco się otrząsnęli z przygniatającej przewagi warszawian, a w 18. minucie po kontrze Zahovič w sytuacji sam na sam ograł Tobiasza i posłał piłkę do pustej bramki, ale był minimalny spalony. W 37. minucie Klebaniuk przeniósł piłkę nad poprzeczką po mocnym strzale Rosołka. Siedem minut później, po stracie piłki przez Kowalczyka i kontrze Legii, Mladenović w sytuacji niemal sam na sam, ale atakowany z boku przez Zecha, strzałem z kąta pod poprzeczkę pokonał szczecińskiego młodzieżowca w bramce. W 47. minucie, czyli ostatniej doliczonej do pierwszej połowy, Malec w niegroźnej sytuacji przy bocznej linii pola karnego sfaulował Rosołka i po długiej konsultacji z VAR-em i obejrzeniu sytuacji na monitorze, arbiter podyktował jedenastkę. Strzał Carlitosa z rzutu karnego w świetnym stylu obronił Klebaniuk, a zegar wskazywał wtedy 51 minutę.
Po dwóch zmianach w przerwie gra Pogoni znacznie się poprawiła, chociaż druga połowa zaczęła się niefortunnie, od gola pechowego strzelca jedenastki Carlitosa, lecz na szczęście w tej sytuacji był spalony. Dodajmy, że kolejna zmiana, dokonana kwadrans po przerwie, spowodowana była kontuzją szczecińskiego kapitana Dąbrowskiego, który uraz nogi sygnalizował już w pierwszej połowie, gdy miał kłopoty z wybiciem rzutu rożnego. W 49. minucie po podaniu grającego przed laty w Legii Grosickiego, Zahovič nie trafił w bramkę. Dwie minuty później Dąbrowski, mimo pewnej zdrowotnej niedyspozycji, zdecydował się jednak na centrę z rzutu rożnego, a zrobił to tak wyśmienicie, że do piłki pierwszy dopadł szczeciński obrońca Bartkowski, który precyzyjną główką przy słupku doprowadził do wyrównania. Chwilę później Pogoń miała dwie świetne okazje na objęcie prowadzenia, ale Tobiasz obronił mocny strzał byłego legionisty Kucharczyka, a minutę później - uderzenie z bliska Grosika. W 72. minucie gola mógł zdobyć zespół stołeczny, ale Klebaniuk wybiegł daleko i uprzedził Muciego. Osiem minut później po podaniu Borgesa, tym razem bramkarz Legii uprzedził Zahoviča. W 92 minucie Malec fatalnie stracił piłkę, ale Kurzawa naprawił jego błąd wybijając piłkę na rzut rożny i mecz zakończył się zasłużonym remisem, gdyż do przerwy dominowali gospodarze, a po zmianie stron lepsi byli goście.
Kompletna relacja z wypowiedziami i statystykami w poniedziałkowej gazecie papierowej oraz w e-wydaniu. ©℗ (mij)