Po dwóch kolejnych ligowych porażkach, ekstraklasowi piłkarze szczecińskiej Pogoni staną przed kolejnym trudnym wyzwaniem, bo w piątek o godz. 20.30 zmierzą się w Łodzi z tamtejszym Widzewem, w którym gra m.in. dwóch byłych portowców, jeszcze niedawno występujących na Twardowskiego, czyli Mariusz Fornalczyk i Antoni Klukowski.
Po niedzielnej porażce, w poniedziałek nasza drużyna miała zajęcia regeneracyjne oraz odbyła trening piłkarski na boisku numer 2 przy ul. Twardowskiego. Raz dziennie portowcy ćwiczyli we wtorek, środę i czwartek, a po tych ostatnich zajęciach zespół udał się w podróż do Łodzi, a gdy po meczu ekipa powróci do grodu Gryfa, piłkarze będą mieli wolne w sobotę i niedzielę.
Przybył i problemy...
Po przegranej w Szczecinie 0:3 z Górnikiem Zabrze kibice i zawodnicy byli mocno sfrustrowani, ale mieli też sporo pretensji do sędziego Jarosława Przybyła z Kluczborka, bo przy stanie 0:0 nie podyktował rzutu karnego, gdy bramkarz zabrzan nawet nie dotykając piłki, mocno uderzył Fredrika Ulvestada (o tym, że należała się jedenastka, mówił też ekstert sędziowski Canalu+ Adam Lyczmański), a pierwszy gol nie powinien być uznany, gdyż będący na pozycji spalonej Lukas Ambros poruszał się między strzelcem i szczecińskim golkiperem, absorbując jego uwagę (w tej kwestii sędzia Lyczmański miał odmienne zdanie niż my).
Zdrowie i kartki
Trener Widzewa Zeljko Sopić, nie będzie miał w piątkowym starciu do swojej dyspozycji prawdopodobnie dwóch piłkarzy zmagających się w ostatnim czasie z urazami: Samuela Kozlovsky'ego oraz Petera Therkildsena. Nie ma natomiast w ekipie naszych rywali zawodników, którzy musieliby pauzować z powodu kartek. W naszym zespole również nie ma przed piątkowym meczem pauz kartkowych. Jak przyznał na przedmeczowej konferencji prasowej trener Robert Kolendowicz kilku naszych zawodników jest poobijanych po ostatnim starciu ligowym z Górnikiem Zabrze, jednak ma on nadzieję, że na mecz w Łodzi wszyscy zdążą się wykurować.
- Jesteśmy trochę poobijani i zobaczymy, czy wszyscy będą zdolni do gry, bo mamy mikrourazy - wyjaśnił szkoleniowiec. - Nie ma poważnych rzeczy, ale jest ryzyko, że nie będziemy w piątek w pełnym składzie. Dystans między meczami jest krótki i walczymy z czasem, aby wszyscy byli gotowi.
Czy warto biegać?
W meczach tej rundy często nasi zawodnicy mieli problemy z liczbą przebiegniętych kilometrów, biegając mniej od rywali i o tym też mówił nasz trener.
- Przede wszystkim chciałbym, aby kibice zobaczyli w piątek zespół zwycięski, a dodam, że Jagiellonia biega najmniej, a wygrywa - powiedział R. Kolendowicz. - Widzę natomiast futbol jako grę intensywną i mamy braki. Zobaczymy, na ile jesteśmy w stanie to poprawiać z meczu na mecz. Myślę, że przerwa reprezentacyjna też w tym pomoże. To nie są statystyki, które nas zadowalają. Jeśli chodzi o przegraną drugą połowę z Górnikiem, to nie upatrywałbym problemu tylko w motoryce. Mówimy ciągle o wartościach, które są ważne dla mnie i drużyny. Mówimy o tym, ale nie wystarczy tylko mówić. Potrzeba konkretów. To musi być widoczne na boisku. Zawodnicy starali się walczyć, ale trzy ciosy, które dostaliśmy, miały wpływ na nasz mental. On miał większe znaczenie niż motoryka. Mała liczba przebiegniętych kilometrów ma związek z profilami zawodników. One są inne niż te, które były wcześniej. Ma to wpływ. Trochę szukaliśmy rozwiązań, ustawialiśmy pressing niżej i wyżej. Do tej pory nie znaleźliśmy optymalnego rozwiązania. Mieliśmy dobre momenty, ale to za mało, żeby zwyciężać. Model w bronieniu musimy dopasowywać do sytuacji. Szukamy momentów, aby być lepsi w bronieniu i piłkarzy, którzy tę jakość w bronieniu podniosą.
Fornalczyk siłą Widzewa
Na konferencji prasowej była też mowa o sposobie na najbliższego rywala.
- W Widzewie jest Fornalczyk, Akere, Bergier, więc to mocny zespół, choć przeplata wyniki - ocenił trener. - Mocne strony Widzewa to na pewno skrzydłowi. Akere i Fornalczyk to duża jakość. Także środek pola: Alvarez i Shehu. Doszedł również Selahi, którego rok czy pół roku temu też obserwowaliśmy. Niezły piłkarz, który pomaga w kreowaniu, budowaniu, zabezpieczaniu. Do tego silny i skuteczny Bergier. Dodatkowo łodzianie będą grali w domu, gdzie atmosfera im sprzyja. Aczkolwiek my ostatnie statystyki meczów z Widzewem mamy pozytywne i będziemy w tym szukali powtarzalności. Będziemy chcieli też być bardziej skuteczni w działaniach bez piłki. Będziemy chcieli być lepiej zorganizowani. Myślę, że dobrą organizacją jesteśmy w stanie niwelować dobre cechy Widzewa. Sądzę, że będziemy w stanie dzięki niej być lepsi z piłką. W każdym meczu normalną rzeczą jest, że robisz wszystko, aby zwyciężać. Zawsze chcemy zwyciężać. Nie zawsze się to udaje, ale nigdy nie zakładamy negatywnego scenariusza. Jesteśmy przygotowani na różne opcje, jeśli chodzi o to, jak się mecz potoczy, ale chcemy wygrywać i to zawsze jest naszym planem. Ważne, aby jak najdłużej grać bez straty gola. Na tym musimy się skupić, tu czeka nas praca. Obojętnie, na jakiej pozycji boiska będziemy grać, musimy być kompaktowi, intensywni i poświęcać się dla zespołu. Momenty z piłką dalej mamy jakościowe. Statystyki kreowania dużych szans są po naszej stronie, a sposób, w jaki kreujemy sytuacje jest dość powtarzalny do tego, jak to wyglądało wcześniej. O słabych stronach Widzewa nie chcę mówić. Wolę być skupiony na naszej grze. Myślę, że będą zmiany w naszym podstawowym składzie. Zobaczymy, na jakim etapie jesteśmy, jeśli chodzi o kontuzje i kto wsiądzie z nami do autokaru, ale spodziewam się zmian w drużynie.
Łapać złodzieja!
Po zmianach organizacyjnych w klubie, spodziewano się, że Pogoń powalczy o swój pierwszy tytuł, mistrzostwo lub Puchar Polski, a przynajmniej o grę w europejskich pucharach. Tymczasem, patrząc na miejsce w tabeli, drużynie grozi degradacja na niższy szczebel rozgrywkowy... Nowi właściciele, widząc jak wielka jest skala żerujących na klubie i okradających klub, postanowili położyć temu kres. Akcja wywołała jednak reakcję i menedżerowie, którym zmniejszyły się wpływy, czy aby nie wpłynęli na piłkarzy ze swojej stajni, że ci zapomnieli jak się powinno grać w piłkę...? O przyczynach, że Pogoń znalazła się w strefie spadkowej, wypowiada się trener pierwszego zespołu.
- Przyczyną, że jesteśmy na spadkowej pozycji są wyniki - Przyznaje R. Kolendowicz. - Są one efektem tego, jak bronimy i tego, że nie jesteśmy skuteczni w działaniach ofensywnych. Zbyt łatwo zespoły przeciwne wchodzą w nasze pole karne, zbyt łatwo oddają strzały. Z drugiej strony też nie jesteśmy ciągle perfekcyjni w budowaniu gry, ale dalej kreujemy sytuacje i jeśli poprawimy skuteczność, to wrócimy na tory, na których powinniśmy być. Gdy przegrywa zespół, to wszyscy zawodzą. Po pierwsze trener. Nie pozwolę winić piłkarzy. Jeśli ktoś dla świętego spokoju ma być odpowiedzialny, to jestem to ja. Będę chciał się skupić na rozwijaniu zawodników, bo to jest droga. Rozmawiamy z prezesem klubu. Dużo tych rozmów było, ale same rozmowy nic nie dadzą. Dla mnie ważniejsze, co się dzieje na boisku. Jesteśmy w trakcie przebudowy. Ona nie idzie zbyt płynnie i szybko. Nie składa się to wynikowo. Szukając pozytywów, to szans, które stwarzamy, mamy najwięcej w Ekstraklasie. Przy lepszej skuteczności ten dorobek mógłby być większy. Dostrzegam te dobre momenty. Jest ich zbyt mało ciągle, ale mamy się czego zaczepiać. Jesteśmy cały czas w komunikacji z zarządem. Jest ona na normalnym poziomie. Nie widzę tu czegoś niepokojącego. Nie zakładam, że duża liczba zagranicznych zawodników ma wpływ na atmosferę w zespole. Tworzymy drużynę. Ten proces jeszcze nie jest skończony, jesteśmy na jego kolejnym etapie. W wielu klubach jest wielu zagranicznych zawodników i nie stanowi to problemu, aby zwyciężały, więc nie widzę w tym problemu. Okienko transferowe jest dalej uchylone. Cały czas jesteśmy aktywni na tym polu. Pracujemy, aby uzupełniać i wzmacniać skład. Może się coś wydarzyć. Chciałbym ruchy na tu i teraz. Chciałbym zawodnika, który z miejsca będzie piłkarzem kluczowym dla zespołu. Jeśli nikt zaś do nas nie dołączy, to też będziemy radzić sobie tak, aby zwyciężać. Jeśli chodzi o pozytywy w naszej grze, to kreujemy dużo szans i tego chcemy się trzymać. W tym jesteśmy okej. Mówię o sprawach, które wymagają szybkiej interwencji i poprawy, aby pomóc nam zwyciężać. Jak zobaczycie nasze szanse, to w niektórych sytuacjach szczęście nam nie sprzyjało. Tak jak na przykład ostatnio w sytuacji Ulvestada z bramkarzem, gdy nie została podyktowana jedenastka. Fredrik do dzisiaj odczuwa skutki tego uderzenia. Dużo się składa rzeczy na finalny wynik. Plusem ostatniego czasu jest też awans w Pucharze Polski po wyeliminowaniu bez gry Kotwicy Kołobrzeg. Odbieram to jako dobry omen i liczę, że teraz to szczęście będzie się do nas uśmiechać. Jeśli chodzi o Adriana Przyborka, dla mnie zachowanie wygwizdujących go kibiców było niewłaściwe (podobno na mieście został też uderzony przez chuliganów, mieniących się kibicami...). Powinno się w takiej sytuacji dać wsparcie zawodnikom, którzy zakładają koszulkę Pogoni. To coś ponad wszystko, takie wsparcie. Zawsze byliśmy klubem, który wspiera. Kibice zawsze byli z zespołem pomimo trudności. Byłem bardzo zaskoczony tą reakcją. Adrian wykonał dużą pracę, aby być w porządku. Wiem, że go to bardzo zabolało i czuł się z tym źle, tak jak ja. Pomimo młodego wieku to doświadczony piłkarz. Z pozytywów jeśli coś takiego miało się zdarzyć, to dobrze, że zdarzyło się teraz. To doświadczenie, które go zbuduje i sprawi, że będzie tylko mocniejszy w takich podbramkowych sytuacjach. Jeśli chodzi o motywację drużyny, to jest wiara. Wierzymy i nie będziemy się poddawać. Chciałbym też już jednak przestać o tym mówić i zobaczyć to na boisku. Chciałbym zobaczyć Pogoń zdobywającą punkty, lepiej zorganizowaną i intensywną. Energia jest dobra na tyle, na ile może być w takiej sytuacji. Dla nas istotny jest powrót do powtarzalności. Mniej opowiadania o tym, a więcej konkretów. Nie obawiam się o swoją posadę. Gdybym się obawiał, to nie byłbym dobrym trenerem. Skupiam się na tym, aby osiągnąć dobry rezultat. Zrobimy wszystko, aby zespół jak najlepiej przygotować do meczu. Dzień w dzień pracuję, jakby to był ostatni dzień w pracy. Tego samego oczekuję od sztabu i zawodników. Mam nadzieję, że przełamie się i zacznie strzelać Koulouris. Że będzie nam pomagał i będzie w optymalnej dyspozycji. Wtedy łatwiej nam zwyciężać. Wierzę, że wszystkie perypetie są już za nim!
Jednak bez Koulourisa
Szczeciński klub poinformował w czwartek, że Koulouris otrzymał zgodę na negocjację indywidualnych warunków kontraktu i przejście testów medycznych w nowym klubie.
Tym samym w najbliższej kolejce ligowej Pogoń zagra w Łodzi z Widzewem bez swojego napastnika.
Ostatnio cztery wygrane!
W 58 ligowych meczach z łodzianami portowcy odnieśli 20 zwycięstw (najokazalsze 4:0), 13 razy zremisowali (najwyższy rezultat to 4:4) i doznali 25 porażek (najdotkliwsza 1:5), co dało ujemną różnicę bramek 68-75. W Pucharze Polski kluby zmierzyły się tylko raz i na Twardowskiego gospodarze zwyciężyli 3:2. Cztery ostatnie pojedynki kończyły się zwycięstwami Pogoni, w siedmiu ostatnich zawodach Duma Pomorza nie przegrała, a w dwunastu ostatnich bojach szczecinianie strzelali co najmniej jednego gola. Najczęściej, bo 6-krotnie, do widzewskiej bramki trafiał Leszek Wolski, a w ekipie z miasta włókniarzy najskuteczniejszy był Świętej Pamięci Włodzimierz Smolarek, zdobywca 7 goli.
Mecz przyjaźni?
Do Łodzi wybiera się spora grupa szczecińskich szalikowców i być może po raz pierwszy będzie to oficjalny mecz przyjaźni, bo na ostatnim spotkaniu z Górnikiem Zabrze kibice z młyna skandowali wielokrotnie: „łódzki Widzew, łódzki Widzew!" (dopingowali też Wisłę Kraków, Elanę Toruń i Kotwicę Kołobrzeg). Od kilku lat kibicowskie szczecińsko-łódzkie kontakty były coraz cieplejsze i przykładowo, gdy goście mieli zakaz wstępu na stadion (z powodu budowy czy pandemii), kibice miejscowi załatwiali bilety, a nawet zapraszali przyjezdnych do swojego młyna... (mij)
W 6. kolejce grają
PIĄTEK
Radomiak - Termalica 18.00
Widzew - POGOŃ 20.30
SOBOTA
Korona - Motor 17.30
Górnik - GKS Katowice 20.15
NIEDZIELA
Piast - Cracovia 14.45
Lechia - Arka 17.30
PONIEDZIAŁEK
Wisła - Zagłębie 19.00
Legia - Jagiellonia przełożony
Raków - Lech przełożony
Tabela po 5 kolejkach
1. Wisła Płock 13 8-2 4 1 0
2. Cracovia Kraków 10 11-8 3 1 1
3. Górnik Zabrze 9 7-4 3 0 2
4. Jagiellonia Białystok 9 10-9 3 0 1
5. Legia Warszawa 7 5-2 2 1 1
6. Radomiak Radom 7 10-8 2 1 2
7. Termalica Nieciecza 7 8-6 2 1 2
8. Widzew Łódź 7 7-5 2 1 2
9. Lech Poznań 7 8-9 2 1 1
10. Raków Częstochowa 6 6-7 2 0 2
11. Zagłębie Lubin 5 9-6 1 2 1
12. Korona Kielce 5 5-6 1 2 2
13. Motor Lublin 5 5-7 1 2 1
14. Arka Gdynia 5 4-7 1 2 2
15. GKS Katowice 4 7-10 1 1 3
16. POGOŃ Szczecin 4 7-12 1 1 3
17. Piast Gliwice 1 0-3 0 1 2
18. Lechia Gdańsk -3 11-17 0 2 3
Lechia -5 pkt. za zaległości finansowe