Pogoń wygrała drugi z rzędu mecz w rundzie wiosennej. Zaangażowanie i styl jaki zaprezentowali piłkarze w piątkowy wieczór, mogą świadczyć, że zagrali dla nowego inwestora, który może zostać ogłoszony już w poniedziałek.
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:0 (1:0); 1:0 Ulvestad (7), 2:0 Grosicki (48), 3:1 Grosicki (61)
Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist (83. Jakub Lis), Danijel Loncar, Leo Borges, Leonardo Koutris - Fredrik Ulvestad (76. Antoni Klukowski), Joao Gamboa - Kamil Grosicki (76. Olaf Korczakowski), Rafał Kurzawa (83. Kacper Smoliński), Adrian Przyborek (88. Patryk Paryzek) - Efthymis Koulouris.
Górnik Zabrze: Michał Szromnik - Dominik Szala, Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki, Erik Janza (88. Dawid Mazurek) - Patrik Hellebrand (81. Sondre Liseth), Dominik Sarapata - Taofeek Ismaheel (62. Paweł Olkowski), Luka Zahovic (81. Lukas Ambros), Yosuke Furukawa (62. Abbati Abdullahi) - Aleksander Buksa.
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Linus Wahlqvist, Fredrik Ulvestad, Danijel Loncar, Olaf Korczakowski. Górnik Zabrze: Erik Janza.
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów 13 245.
Górnik w ostatnich sześciu kolejkach PKO BB Ekstraklasy nie doznał porażki, ale w Szczecinie wystąpił bez swojej gwiazdy - chorego Lukasa Podolskiego. Pogoń wykorzystała to w 100-procentach, dominując na boisku przez większą część gry. Górnik miał wprawdzie w statystykach identyczną ilość strzałów, ale nie były to sytuacje klarowne. Dodatkowo Pogoń agresywnym pressingiem wymusił po przerwie dużo defensywnych błędów Górnika.
Dla Pogoni piłkarska wiosna rozpoczęła się imponująco. Po skromnej wygranej przed tygodniem nad Zagłębiem Lubin (1:0), z wyżej notowanym Górnikiem portowcy zagrali dużo bardziej efektownie. Już po 8 minutach po trafieniu Ulvestada objęli prowadzeni. Piłkę do zdobywcy gola dogrywał świetnie w tym meczu dysponowany Kurzawa. Potem mecz się wyrównał, ale aktywni portowcy stwarzali kolejne okazje. Górnik nie pozostawał dłużny, a przyczyniły się do tego m.in. błędy defensorów Pogoni i bramkarza Cojocaru.
Po zmianie stron Pogoń wrzuciła wyższy bieg. Agresywnym pressingiem na całym boisku zdominowali rywali. To wymuszało błędy i szybko przyniosło efekty. W 48. minucie Grosicki przechwycił piłkę tuż przed polem karnym Górnika. W sytuacji sam na sam z Szromnikiem nie dał szans bramkarzowi Górnika. Grosicki wkrótce ustalił wynik meczu zdobywając kolejna bramkę. To było trzecie trafienie "Grosika" w ostatnich dwóch meczach, a lutowa dyspozycja byłego reprezentanta budzi podziw komentatorów.
Górnik próbował zmniejszyć rozmiary porażki, ale na rządzącą w środku pola Pogoń nie miał recepty. (woj)
Jan Urban (trener Górnika): "Pogoń była zdecydowanie lepsza. W pierwszej połowie nie stworzyliśmy sobie sytuacji. Rywale też nie wiadomo ile. Wiedzieliśmy, że Pogoń zagra wysokim pressingiem i tak było. Zabrakło nam podań za plecy, piłka nie dochodziła do naszych zawodników. W drugiej połowie już w drugiej minucie było 2:0 i to zmienia oblicze meczu. Postanowiłem zmienić skrzydła, bo nie funkcjonowały dobrze, ale gdy szykowałem zmiany, to była +varowana+ bramka i zrobiło się 3:0. Na 1:0 my pomogliśmy Pogoni zdobyć bramkę, na 2:0 i na 3:0 też. Niezależnie od tego jakie zmiany wprowadziłbym w przerwie i tak byśmy przegrali ten mecz".
Robert Kolendowicz (trener Pogoni): "Jestem dumny z zespołu. To wejście w rundę mamy bardzo dobre. Dwa mecze na zero z tyłu. W początkowej fazie meczu brakowało nam kontroli, potem ją przejęliśmy. Cieszę się z jakości gry z piłką. To był dobry mecz. Podobała mi się intensywność gry. Cieszę się z organizacji pressingu i organizacji gry bez piłki.
- Kamil Grosicki to fenomenalny piłkarz. Nasza legenda. Myślę, że mimo wieku, chce sobie coś udowodnić. Bardzo dobrze grał w pressingu, przecinał podania. Akcje bramkowe w jego wykonaniu fenomenalne. Oczywiście żałuję, że w Mielcu będzie nam brakować pauzujących za kartki Linusa Wahlqvista i Fredrika Ulvestada, ale patrzę na to jako na szansę dla innych". (PAP)