Dwa tygodnie minęły od interwencji CBA, która na polecenie Prokuratury Krajowej dokonała kilkunastu przeszukań w związku z tzw. aferą melioracyjną. Funkcjonariusze przeszukali m.in. Urząd Miejski w Koszalinie, Zachodniopomorski Związek Piłki Nożnej w Szczecinie, siedziby kilku firm i prywatne mieszkania.
Przeszukania miały być związane z jednym z wątków tzw. afery melioracyjnej dotyczącej „nieprawidłowości finansowych w działalności Fundacji All Sports Promotion, działającej w imieniu AZS Koszalin SA”. W lipcu 2019 r. zatrzymano w tej sprawie siedem osób, które usłyszały zarzuty prania pieniędzy i oszustwa.
Wśród zatrzymanych w ubiegłym roku był prezes fundacji Łukasz B., dyrektor hali widowiskowo-sportowej w Koszalinie i sędzia piłkarski, który w 2019 roku prowadził mecze I ligi i pracował na wozie VAR. To syn jednego z wiceprezesów PZPN, i jednocześnie wieloletniego prezesa Zachodniopomorskiego ZPN, posła na Sejm V kadencji Jana Bednarka.
Koszalin i Zachodniopomorski Związek Piłki Nożnej zarządzany od 16 lat przez Jana Bednarka stały się głównym wątkiem w sprawie, choć przecież w liczącym ponad 100 tysięcy mieszkańców Koszalinie nie ma nawet drużyny na szczeblu centralnym. Nie ma nawet liczącego się zespołu na poziomie trzeciej ligi.
Funkcjonariusze zażądali wydania telefonów komórkowych i służbowych komputerów użytkowanych przez Jana Bednarka i dyrektora biura Zachodniopomorskiego ZPN Dariusza Królikowskiego. Dokonali też przeszukania ich mieszkań. Rodzina Bednarków od 16 lat trzęsie zachodniopomorskim futbolem, wieloletni wiceprezes PZPN od lat nie znajduje w bardzo dużym województwie praktycznie żadnego kontrkandydata do kierowania piłkarskim związkiem.
Cztery wygrane wybory
Jan Bednarek wygrywał wybory na prezesa ZZPN już cztery razy. Po raz pierwszy został nim w roku 2004. Prezesem PZPN był wówczas Michał Listkiewicz, a trenerem reprezentacji Polski był Paweł Janas. Jan Bednarek jest obecnie członkiem zarządu PZPN, był nim przez dwie ostatnie kadencje za prezesury Zbigniewa Bońka, był nim również za czasów Grzegorza Laty.
Jako wiceprezes PZPN przeżył już sześciu selekcjonerów, polska reprezentacja za jego prezesury kwalifikowała się do dwóch turniejów o mistrzostwo świata, czterech turniejów o mistrzostwo Europy, dwóch turniejów młodzieżowych mistrzostw Europy i jednego turnieju młodzieżowych mistrzostw świata. To jednak wydarzyło się bez żadnego udziału jednego z najbardziej wpływowych piłkarskich baronów w Polsce.
Prezes ZZPN w dotychczasowych wyborach nie miał praktycznie nigdy żadnych konkurentów. Do perfekcji opanował sztukę liczenia głosów i wpływania na poszczególnych delegatów. Do legend przeszły już historie o wynajętych autokarach, bankietach dla delegatów, gotowych listach do podpisu. Piłkarski świat się zmienia, jednak w zachodniopomorskich strukturach życie toczy się według reguł sprzed kilku dziesięcioleci.
Tak ogromny ośrodek jak szczeciński przez wiele lat nie był w stanie wykreować kontrkandydata dla doświadczonego i obytego w bojach o kolejną prezesurę barona z Koszalina. W roku 2012 próbował stanąć z nim w szranki współwłaściciel Pogoni Szczecin Grzegorz Smolny, ale szybko zorientował się, że jest bez szans na zwycięstwo i zaniechał swoich zamiarów.
Prawa ręka trzech prezesów PZPN
Prezes Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej Jan Bednarek przez dwie ostatnie kadencje odpowiedzialny był za piłkę nożną amatorską. W zarządzie jest jednym z najbardziej doświadczonych działaczy. Jednym z nielicznych, który miał bardzo mocną pozycję u trzech ostatnich prezesów PZPN: Michała Listkiewicza, Grzegorza Laty i Zbigniewa Bońka.
Przed dwoma laty był jedynym kandydatem do objęcia funkcji wiceprezesa PZPN do spraw piłkarstwa amatorskiego. Jego pozycja w związku od lat jest bardzo silna. To była bardzo zaskakująca sytuacja, że w roku 2012 w sytuacji piłkarskiej odwilży w piłkarskiej centrali prezes ZZPN pozostał w tym samym miejscu, jednym z najwyższych w działaczowskiej hierarchii.
Śledczy CBA analizują procedury wyboru sędziów na poszczególne mecze o mistrzostwo Ekstraklasy w sezonie 2018/2019, w tym sędziów asystentów VAR. Ma to prawdopodobnie związek z Łukaszem B., synem Jana Bednarka, który już wcześniej prowadził mecze w ekstraklasie, a w analizowanym okresie wyznaczano go do funkcji asystenta sędziego VAR.
Łukasz B. w roku 2015 otrzymał nagrodę dla najlepszego sędziego w województwie zachodniopomorskim. Wcześniej był wyraźnie w cieniu szczecińskiego arbitra Jarosława Rynkiewicza, który był sędzią ekstraklasy w latach 2012-14. Prowadził 14 spotkań na tym poziomie. Przy żadnym nie można było mieć do niego jakichkolwiek zastrzeżeń. Uchodził za duży sędziowski talent, ale z jakichś powodów jego sędziowska kariera uległa zahamowaniu.
Jarosław Rynkiewicz swój ostatni mecz prowadził w roku 2016. W sezonie 2015/16 były to już jedynie spotkania na szczeblu trzeciej ligi. Nie był już arbitrem podległym pod Wydział Sędziowski w Szczecinie, znajdował się w strukturach Lubuskiego Wydziału Sędziowskiego. W ZZPN arbitrem numer 1 stał się Łukasz B., który mimo znaczącej pomocy dużej kariery nie zrobił.
Już trzy lata po zakończeniu piłkarskiej kariery poprowadził mecz w ramach Młodej Ekstraklasy. Sezon później był arbitrem drugoligowym, natomiast dwa sezony później dostał się do grupy sędziów pierwszoligowych. Stało się to między innymi po bardzo dobrych notach, jakie otrzymał od kwalifikatorów raczej niezajmujących się ocenianiem arbitrów drugoligowych.
Wysokie noty od kwalifikatorów
Dziennik Gazeta Prawna opisał w roku 2011, że wysokie noty Łukaszowi B. wystawiali między innymi: ówczesny szef Kolegium Sędziów Janusz Eksztajn, jego zastępca Janusz Hańderek i świetnie znany Roman Kostrzewski. Ich wysokie noty podbiły średnią sędziego, a w samym Szczecinie zaczęła się tworzyć bardzo niezdrowa atmosfera wokół wspomnianego wcześniej Jarosława Rynkiewicza.
– Śmierci mojego brata używano jako argumentu do niewyznaczania mnie na mecze – mówił w wywiadzie dla „Sportowych Faktów” Jarosław Rynkiewicz. – Koledzy mówili: sędziuj dalej! Zbigniew Przesmycki obrzydził mi jednak moją pasję do tego stopnia, że zrezygnowałem z sędziowania w wieku 33 lat.
Zbigniew Przesmycki był następcą Janusza Eksztajna na stanowisku szefa Kolegium Sędziów i za słowa Jarosława Rynkiewicza pozwał go do sądu. Sprawę jednak przegrał. Rynkiewicz poczuł się usatysfakcjonowany. Dziś poza bieganiem maratonów nie ma ze sportem nic wspólnego.
Łukasz B. w pewnym momencie zajął się organizacją życia sportowego w różnych formach i jego aspektach. Pojawia się jednak przede wszystkim w jednym z wątków dotyczących tak zwanej afery melioracyjnej. W latach 2011-13 fundacja działająca w imieniu AZS Koszalin SA miała podpisywać umowy na usługi reklamowe z Zakładami Chemicznymi.
Zniknęły dwa miliony złotych
Po przeprowadzeniu analizy dokumentacji ujawniono, że część środków przekazywanych przez Zakłady Chemiczne nie trafiała do AZS Koszalin SA, tylko była przelewana na konto innej fundacji, a następnie przekazana na rzecz spółki i wypłacona przez jej wspólników. Do klubu w związku z tym nie trafiły 2 miliony złotych, co było sprzeczne z treścią podpisanych umów.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, za pranie pieniędzy i przywłaszczenie mienia znacznej wartości Łukaszowi B. grozi do 15 lat więzienia. Kary grążą też pozostałym sześciu zatrzymanym w połowie 2019 roku osobom. Część z nich to rodzina Łukasza B.
Zenon Z., teść Łukasza B., był prezesem Klubu Lekkoatletycznego Bałtyk Koszalin. Zarzuty postawiono również Beacie B. (żonie Łukasza) – o czym informował „Głos Koszaliński”. Pozostali zatrzymani to Wojciech K. (były dziennikarz sportowy i wydawca portalu ekoszalin.pl, były prezes AZS Koszalin), Elżbieta K. – żona Wojciecha K., Artur K. (syn Wojciecha K.), Michał D. (radca prawny).
Z działań prokuratury wynika, że koszalińska Fundacja mogła też współpracować z PZPN przy różnych przedsięwzięciach, organizacjach imprez sportowych, organizacji meczów, między innymi międzynarodowych spotkań w futsalu w koszalińskiej hali.
Wybory w przyszłym roku
Funkcjonariusze CBA zażądali wydania dokumentacji zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej dotyczącej fundacji All Sports Promotion, czyli umów zawieranych przez PZPN z tym podmiotem, dokumentów księgowych, raportów z wykonywania umów.
Były też wnioski o przedstawienie dokumentacji dotyczącej udzielenia przez PZPN licencji na użytkowanie stadionów piłkarskich w Koszalinie i dokumentacji wpływającej do centrali PZPN, a odnoszącej się do stanu finansów Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej.
Pod ścisłą obserwacją śledczych znalazły się też dokumenty w sprawie organizacji meczów reprezentacji Polski w piłce halowej w latach 2012-2019, a w szczególności umów dotyczących ewentualnie pośrednictwa w organizacji wydarzeń, a także organizacji w roku 2016 w Gdyni mistrzostw Polski w piłce plażowej oraz w roku 2015 analogicznej imprezy w Ustce.
Wybory na kolejną kadencję w Zachodniopomorskim Związku Piłki Nożnej odbędą się w przyszłym roku. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser