Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Niech Rudol zapyta Adamczuka i Stolarczyka

Data publikacji: 01 grudnia 2016 r. 20:44
Ostatnia aktualizacja: 01 grudnia 2016 r. 20:44
Piłka nożna. Niech Rudol zapyta Adamczuka i Stolarczyka
 

Młodzieżowa reprezentacja Polski zagra w grupie finałowego turnieju z Anglią, Szwecją i Słowacją. Oczywiście w sposób najbardziej elektryzujący zapowiada się konfrontacja z Anglią. W przeszłości nasze młodzieżówki mierzyły się już ze swoimi rówieśnikami z Anglii i co ciekawe bilans mają dodatni.

Duży udział w tych meczach mieli byli piłkarze Pogoni, którzy w latach 80 i 90 ubiegłego wieku zawsze odgrywali w młodzieżowych reprezentacjach niepoślednią rolę. Dziś również tak jest. Niemal pewnym kandydatem do szerokiej kadry trenera Dorny jest Sebastian Rudol.

Jeżeli młody obrońca Pogoni nie wie, jak się wygrywa z Anglią, to daleko nie ma, żeby dokładnie podpytać. W klubie są ludzie, którzy doskonale wiedzą, jak wygrywać z Wyspiarzami i jak się strzela przeciwko nim gole.

Dariusz Adamczuk – obecnie prezes Akademii Piłkarskiej i Maciej Stolarczyk – dyrektor sportowy wygrywali z Anglikami u siebie i na wyjeździe. Ale po kolei.

Z Anglią w stanie wojennym

Wiosną 1982 roku młodzieżowa reprezentacja Polski miała mierzyć się w ćwierćfinale tych rozgrywek z Anglią. Rywale byli faworytami nie tylko z powodów czysto sportowych. W Polsce trwał stan wojenny, kłopot z przygotowaniami miała nawet pierwsza reprezentacja szykująca się do finałowego turnieju w Hiszpanii.

Młodzieżówka miała w składzie całą plejadę uzdolnionej młodzieży. Tarasiewicz, Kubicki, Dziekanowski, Urban, Wdowczyk, to były złote dzieci polskiej piłki nożnej, a dziś są to bardziej, lub mniej cenieni szkoleniowcy. W kadrze młodzieżowej była też trójka z Pogoni Szczecin: Janusz Turowski, Jarosław Biernat i Dariusz Krupa. Ten pierwszy miał nawet szansę na wyjazd na mistrzostwa świata.

Polski zespół w pierwszym meczu przegrał na stadionie Legii 1:2 i na rewanż jechał praktycznie bez szans. W Londynie podopieczni trenera Waldemara Obrębskiego grali jednak bez kompleksów i byli bliscy niespodzianki. Ostatecznie padł wynik 2:2 premiujący Anglików, ale gospodarze w końcówce byli mocno przestraszeni, bo kolejna bramka dawała awans do strefy medalowej Polakom z trójką piłkarzy Pogoni.

Lineker poza składem

W drużynie angielskiej roiło się wtedy od piłkarzy, którzy później błysnęli w dorosłej reprezentacji. O sile tej drużyny niech najlepiej poświadczy fakt, że miejsca w tej drużynie nie miał słynny Gary Lineker. Musiał ustąpił równie utalentowanemu, ale wtedy o mocniejszej pozycji Markowi Hateleyemu. Byli jeszcze w drużynie tacy piłkarze, jak: Chris Waddle, Peter Beardsley, czy Stuart Pearce – gwiazdy reprezentacji Anglii w latach 90.

Wyjazd na rewanżowy mecz z Anglią zakończył się skandalem. Do kraju nie wróciło dwóch utalentowanych obrońców: Wenanty Fuhl i Roman Geszlecht. Obaj odłączyli się od reprezentacji i zostali w zachodnich Niemczech. Tak robiło wielu Polaków, między innymi wspomniani piłkarze Pogoni: Biernat i Turowski, ale kilka lat później.

W przypadku Fuhla (wtedy piłkarz Szombierek Bytom) i Geszlechta (Zagłębie Sosnowiec) dorobiono jednak komunistyczną propagandę. Uczyniono z nich złodziei, którzy okradali londyńskie sklepy, a następnie w strachu przed konsekwencjami w Polsce poprosili o azyl polityczny w Niemczech.

Gol Adamczuka

Po raz kolejny młodzieżowa reprezentacja Polski mierzyła się ze swoimi rówieśnikami z Anglii w edycji 1990-91. Były to jednocześnie eliminacje olimpijskie, a pierwszoplanową postacią w drużynie od samego początku był Dariusz Adamczuk.

Polska miała wówczas w grupie Anglię, Irlandię i Turcję i eliminacje zakończyła bez straty punktu. Pokonała Anglię dwukrotnie – najpierw na wyjeździe, później u siebie. W młodzieżowej reprezentacji Anglii absolutną gwiazdą był wtedy Allan Shearer, a także Gareth Southgate – później podstawowy gracz dorosłej reprezentacji, a dziś trener tejże reprezentacji.

Polska z Adamczukiem w składzie rozpoczynała eliminacje właśnie od wyjazdowego meczu z Anglią. Oczekiwano, że może uda się zremisować, ale Polacy ten mecz wygrali 1:0, a zdobywcą zwycięskiego gola był właśnie wychowanek Pogoni Dariusz Adamczuk. Później w rewanżu podopieczni trenera Janusza Wójcika ponownie ograli Anglię, tym razem 2:1, ale wynik tego meczu nie miał już absolutnie żadnego znaczenia. Awans i pierwsze miejsce w grupie Polska zapewniła już sobie wcześniej.

Porównywani do legend

W kolejnych eliminacjach (1992-93) polska młodzieżówka znów trafiła na Anglię, znów ją dwukrotnie pokonała i znów wygrała grupę. Ponownie z dużym udziałem piłkarzy Pogoni. Polska wygrała bardzo silną grupę, wyprzedziła nie tylko Anglię, ale też Holandię, Turcję i Norwegię.

Z Anglią stoczyła dwa heroiczne mecze – oba wygrane po 2:1. Najpierw pokonała Wyspiarzy na wyjeździe, a mecz zgodnie nazwano powtórką słynnego meczu z 1973 roku na Wembley, Radosława Majdana – bramkarza Pogoni porównano do Jana Tomaszewskiego, a Macieja Stolarczyka grającego w defensywie do Jerzego Gorgonia.

Dwaj piłkarze Pogoni dokonywali cudów we własnym polu karnym, żeby powstrzymać nacierających z pasją gospodarzy. Drogi do bramki Majdana nie mogli znaleźć tacy piłkarze, jak podstawowi wtedy gracze Liverpoolu: Steve Mc Manaman i Robbie Fowler, oraz filary Manchesteru United: bracia Neville. ©℗ Wojciech Parada

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA