Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Moskal niezagrożony

Data publikacji: 08 marca 2017 r. 17:00
Ostatnia aktualizacja: 10 marca 2017 r. 04:49
Piłka nożna. Moskal niezagrożony
 

Prezes Pogoni Szczecin Jarosław Mroczek stwierdził po meczu z Wisłą Płock, że pozycja Kazimierza Moskala nie jest w klubie zagrożona. Powiedział, że trener może być pewny posady, bo dobrze pracuje, a kiepskie wyniki i słaby styl są jedynie efektem kryzysu, który trzeba pokonać.

Jak radziły sobie w kryzysie inne kluby ekstraklasy w obecnym sezonie? Dotąd dokonano siedmiu zmian trenerskich i następowały one zawsze, gdy trener notował średnią zdobytych punktów zdecydowanie gorszą, niż ma to miejsce obecnie w przypadku Kazimierza Moskala. Pogoń ma obecnie średnią zdobytych punktów 1,29, więc nie należy sądzić, by prezes blefował na temat zmiany szkoleniowca.

Był w obecnym sezonie szkoleniowiec z wyższą średnią zdobytych punktów, z którym przerwano pracę, ale przykład duetu trenerskiego: Kazimierz Kmiecik i Radosław Sobolewski w Wiśle jest odosobniony. Od samego początku było w klubie wiadomo, że jest to opcja jedynie tymczasowa. W pozostałych przypadkach klub żegnał się z trenerami, którzy notowali średnią wyników poniżej 1,2 punktów na mecz.

Zmiany na lepsze

Można zatem założyć, że jeżeli Pogoń nie zejdzie poniżej tej granicy, to w klubie żadne zmiany na stanowisku trenera raczej nie nastąpią. Co ciekawe, na siedem przypadków w obecnym sezonie są tylko dwa, w których te zmiany nie wyszły drużynie na lepsze. Jak na razie, bo te dwa przypadki dotyczą trenerów, którzy dotąd prowadzili zespoły w zaledwie czterech meczach. Mają jeszcze zatem czas, by swój wynik poprawić.

W pozostałych przypadkach zespoły po zmianach szkoleniowców notowały bardzo wyraźny postęp. Definicja o nowej miotle znakomicie się zatem sprawdziła, a teoria o tym, że trenerzy potrzebują dużo czasu, by drużyna zaczęła grać na miarę oczekiwań wydaje się temu przeczyć. Nie zawsze ten czas jest potrzebny. Oczywiście jeżeli jest go więcej, to daje większe pole do oceny, ale bywa, że trenerzy bardzo szybko potrafią odmienić drużynę i mamy na to kilka przykładów w polskiej ekstraklasie w obecnym sezonie.

Pierwszym takim przykładem jest Legia Warszawa. Trener Besnik Hasi został zwolniony po 10 kolejkach, kiedy drużyna miała na koncie zaledwie 10 punktów. Awansowała jednak do fazy grupowej Ligi Mistrzów, więc dylemat warszawskiego klubu był spory. Mimo to, zdecydowano się na zmianę szkoleniowca i była to słuszna decyzja.

Magiera odmienił Legię

Zespół pod wodzą Jacka Magiery nie tylko awansował do fazy pucharowej Ligi Europy pozostawiając w pokonanym polu Sporting Lizbona, ale też w polskiej ekstraklasie wyśrubował średnią zdobytych punktów na poziomie 2,3. Skuteczność działań drużyny prowadzonej przez Jacka Magierę jest zatem o ponad dwukrotnie wyższa, niż jego zwolnionego poprzednika.

Kolejnym pozytywnym przykładem zmiany trenera jest Lech Poznań. Jan Urban w 7 meczach uzbierał z Lechem Poznań zaledwie 8 punktów, czyli zakończył swoją pracę z drużyną ze średnią 1,14 punktów na mecz. Tak słaby wynik i fatalna końcówka poprzedniego sezonu spowodowały, że szkoleniowiec został zwolniony. Dziś widzimy, że decyzja była słuszna. Następca Jana Urbana, Nenad Bjelica wykręcił średnią zdobytych punktów 2,11 na mecz, czyli na poziomie zbliżonym do Jacka Magiery w Legii.

Zarówno Lech, jak i Legia po zwolnieniu szkoleniowców w trakcie trwania sezonu zaczęły dopiero grać na miarę swojego potencjału. Średnia punktowa ich poprzedników tylko pokazuje, jak źle funkcjonowały drużyny pod ich wodzą i jak nieadekwatny co do klasy drużyny osiągały wyniki.

Korona kolejnym przykładem

Lech i Legia to nie jedyne przykłady, kiedy zmiany trenerów wyszły drużynie na dobre. Tomasz Wilman został zwolniony z Korony Kielce po 15 kolejkach, w których uzbierał 17 punktów. Biorąc pod uwagę potencjał drużyny, to te 17 punktów w 15 meczach i tak nie wyglądały źle. Zarząd Korony chciał jednak czegoś więcej i zatrudnił Macieja Bartoszka, który wyniósł drużynę z Kielc na zdecydowanie wyższy poziom.

Zespół pod wodzą trenera Bartoszka w 9 spotkaniach uzbierał aż 15 punktów, co daje średnią 1,66 punktów na mecz. Dziś zespół, który przed sezonem skazywany był niemal przez wszystkich na pewny spadek, plasuje się w górnej połówce tabeli z szansami na grę o o najwyższe cele.

Dwa razy zmieniał się trener w ciągu sezonu w Wiśle Kraków. Najpierw z zespołem pożegnał się Dariusz Wdowczyk, który opuścił drużynę ze średnią 1,2 punktów na mecz. Wdowczyk nie został zwolniony, sam odszedł w momencie kiedy tą średnią zdecydowanie poprawił.

Po Wdowczyku tylko lepiej

Był w trakcie sezonu taki moment, że drużyna Wisły legitymowała się średnią 0,4 punktów na mecz. Progres jednak nastąpił, ale nie na tyle, by Wdowczyk mógł powiedzieć, że zakończył współpracę w chwale. Absolutnie nie. Tym bardziej, że jego następcy potrafili ten poziom jeszcze podnieść.

Duet trenerski: Sobolewski i Kmiecik zakończył pracę ze średnią 1,4 punktów na mecz, natomiast Kiko Ramirez ma tą średnią już doskonałą – na poziomie 2,25, ale trzeba też pamiętać, że pod jego wodzą zespół grał do tej pory zaledwie w czterech meczach, więc o ocenę zdecydowanie za wcześnie.

Za wcześnie też na ocenę pracy w nowych klubach Jana Urbana w Śląsku Wrocław i Franciszka Smudy w Górniku Łęczna. Póki co prowadzone przez nich drużyny mają gorszą średnią zdobytych punktów od poprzedników, ale mają jeszcze czas na poprawienie się.

Pogoń od momentu awansu do ekstraklasy blisko 5 lat temu zwalniała trenerów w trakcie sezonu trzy razy. Dariusz Wdowczyk został zwolniony ze średnią zdobytych punktów 1,33, a więc miał lepszy wynik, niż Moskal obecnie. Słabsze osiągnięcia mieli natomiast: Artur Skowronek – 1,16 i Jan Kocian – 1,14. Żeby zniżyć się do takiej średniej, to Moskalowi jeszcze wiele brakuje.

W przypadku Kociana okazało się, że następca okazał się gorszy od poprzednika. Również zwolnienie Skowronka nie spowodowało nagłej poprawy formy. Drużyna pod wodzą Wdowczyka omal nie spadła z ekstraklasy i wypracowała w rundzie wiosennej roku 2013 średnią 1,18, a więc tylko w sposób śladowy lepszą, niż wynik Skowronka w znacznie dłuższej czasowej perspektywie.

Jedynie zmiana Kociana na Czesława Michniewicza przyniosła wymierne efekty. Michniewicz wygrał trzy mecze z rzędu czym zapewnił drużynie awans do pierwszej ósemki. W całej rundzie wiosennej drużyna Michniewicza zanotowała jednak średnią zdobytych punktów na poziomie 0,9, ale mogła sobie na to pozwolić, bo cel w postaci awansu do pierwszej ósemki został zrealizowany.

Zmiana szkoleniowca w trakcie sezonu zawsze jest zatem ryzykowna i nie daje żadnych gwarancji. ©℗ 

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

jacek
2017-03-09 23:44:52
No to panie Mroczek, witamy w I lidze. Pogoń z tak beznadziejną grą, nie zasługuje na ekstraklasę.
Kończ waść i idź kury prowadzać ...na sikanie
2017-03-09 17:34:52
A co ma Moskal do tego co się dzieje w Pogoni? Należy zapytać czy czas Moczka nie dobiegł końca?! No niestety, zamiast prezesa mamy poMroczka :)
kibic
2017-03-08 17:09:39
a co miał powiedziec?! na pewno już z kiumś rozmawiają.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA