Pogoń Szczecin po meczu z Legią Warszawa wydała komunikat, w którym poinformowała o rozstaniu z zespołem Kazimierza Moskala. Szkoleniowiec poprowadzi drużynę do końca sezonu, ale od nowego trenerem będzie już inny trener.
Decyzja, jak i powody rozstania są zaskakujące. Podano, że są to względy osobiste i nikt w klubie nie zamierza tego tematu rozwijać.
- Decyzję szkoleniowca poznaliśmy przed meczem z Legią – powiedział prezes Jarosław Mroczek. - Prosiłbym, żeby nie maglować tego tematu.
Prezes na specjalnie zwołanej konferencji prasowej dodał, że trener w dużej części wypełnił założenia, jakie zostały przed nim postawione. Wszystkie jednak nie i nie jest tajemnicą, że proces wprowadzania młodych piłkarzy do drużyny, ich promocja zostały w ostatnim sezonie mocno zachwiane.
Moskal nie realizował polityki
Pogoń zatrudniając trenera zawsze w sposób silny podkreśla, że nowy trener musi realizować politykę klubu, musi podporządkować się filozofii i obranej drodze, a Kazimierz Moskal ewidentnie pod tym względem podporządkować się nie chciał.
Kończący się sezon jest dla Pogoni najgorszym pod względem udziału młodych piłkarzy, wychowanków Akademii od momentu, kiedy klub awansował do ekstraklasy, a ten fakt nie może być absolutnie tolerowany.
Oficjalnie prezes mówił, że gdyby nie względy osobiste szkoleniowca, to w dalszym ciągu byłby trenerem. Są to tylko słowa, trudne do zweryfikowania, tak jak podane przyczyny rozstania. Można w to wierzyć, albo nie.
- Nie chcę dzielić się z opinią publiczną na temat szczegółów mojego rozstania – powiedział na konferencji prasowej Kazimierz Moskal.
To sytuacja absolutnie bez precedensu, nie mająca w polskich realiach futbolowych swojej historii. Trenerzy są zwalniani zwykle nagle, przeważnie z powodów niezadowalających wyników. Pogoń wyniki miała średnie, podobne do tych osiąganych w poprzednim sezonie.
Casus Michniewicza
W ubiegłym sezonie wiadomość o nie przedłużaniu umowy z Czesławem Michniewiczem wywołała falę krytyki, która później była kontynuowana jeszcze bardzo długo. Niemal każde potknięcie drużyny prowadzonej przez trenera Moskala oceniane było przez pryzmat wyników osiąganych w analogicznym okresie przez Czesława Michniewicza.
To bardzo krępująca sytuacja dla nowego trenera, który wciąż musiał mierzyć się z nie swoją przeszłością. Znacznie łatwiej będzie nowemu trenerowi w przyszłym sezonie, który być może uniknie takich porównań, bo przecież rozstanie z poprzednim szkoleniowcem, to nie efekt decyzji klubu, jego prezesa, ale samego szkoleniowca.
Dyrektor sportowy, Maciej Stolarczyk mocno podkreślił, że Pogoń będzie chciała związać się z trenerem realizującym politykę klubu, mającym zbieżną wizję na temat sposobu grania. Te słowa powtarzane są od kilku lat, a nowi trenerzy nie zawsze się do tej wizji stosują. Ewidentnie nie robił tego Jan Kocian, tak samo też Kazimierz Moskal.
O ile sposób grania drużyny w kończącym się sezonie mógł w wielu fragmentach być zadowalający, to już realizacja polityki klubu absolutnie nie. Pogoń w klasyfikacji Pro Junior System plasuje się obecnie dopiero na 8 miejscu. Przed Pogonią w tej klasyfikacji jest nawet Termalica.
Termalica wyżej w PJS
Oznacza to, że klub z Niecieczy nie mający praktycznie szkolenia zdobył więcej punktów potrzebnych do klasyfikowania klubów w PJS, niż Pogoń Szczecin, która w ciągu sześciu ostatnich sezonów aż cztery razy kwalifikowała się do strefy medalowej mistrzostw Polski juniorów.
Nigdy w historii klubu nie było tak silnego nacisku na szkolenie, przygotowywanie młodych piłkarzy do wysokiego wyczynu, jak obecnie i na pewno nikogo w klubie nie może satysfakcjonować fakt, że trener Moskal tak rzadko i niechętnie korzystał z wychowanków Akademii.
Bywały mecze, że w wyjściowej jedenastce nie było ani jednego piłkarza, który przechodził przez proces szkoleniowy w Akademii. To sytuacja niedopuszczalna, w ostatnich meczach nieco więcej zaufania dostali: Dawid Kort i Marcin Listkowski. Ich dyspozycja pokazała, że trzymanie tych piłkarzy w głębokich rezerwach przez bardzo długi okres czasu to był błąd.
Maciej Stolarczyk powiedział, że klub nie ma jeszcze kandydata na nowego trenera.
- Sprawa jest świeża. Chcemy, żeby nowy trener miał czas na obserwację zespołu, poznanie go – oświadczył dyrektor sportowy.
- Nowy trener musi umieć współpracować z zarządem, musi umieć rozmawiać – dodał Jarosław Mroczek.
Czas na swojego trenera
To może być czas, że Pogoń zdecyduje się na powierzenie funkcji trenera komuś znakomicie znającemu realia w klubie. W Pogoni pracuje kilku szkoleniowców mających uprawnienia trenerskie na prowadzenie zespołów w ekstraklasie. To duży atut klubu, który może być obecnie wykorzystany.
Maciej Stolarczyk, Paweł Sikora i Łukasz Becella, to osoby w trenerskiej hierarchii klubu stojące najwyżej. Ten pierwszy prowadził już pierwszy zespół. Było to dawno, jeszcze w I lidze i bardzo krótko. Inne były realia, inne cele i inna ocena.
Paweł Sikora prowadził Arkę Gdynia, z którą dotarł do półfinału pucharu Polski. Pod jego wodzą młodzi piłkarze Pogoni trenujący w drużynie rezerw poczynili w obecnej rundzie bardzo duży postęp. Paweł Sikora znajduje się obecnie w sztabie szkoleniowym I drużyny. Być może znalazł się tam właśnie z myślą o tym, że po pewnym czasie obejmie drużynę, jako pierwszy trener.
Trenerzy z asystentami
Powierzenie funkcji trenera osobie już w klubie zatrudnionej, to też duża oszczędność. W ostatnich pięciu latach każdy z pięciu trenerów (poza Wdowczykiem) przychodził do pracy w Szczecinie ze swoimi asystentami: trener Skowronek z asystentem i trenerem bramkarzy, trener Kocian z dwoma asystentami, trener Michniewicz z asystentem, analitykiem i trenerem od przygotowania fizycznego, trener Moskal z asystentem. To też może mieć znaczenie przy wyborze nowego szkoleniowca.
Przykłady z innych klubów pokazują też, że warto dawać szansę osobom mnie medialnym, nowym, ale niekoniecznie jeszcze nie przygotowanym. Legia postawiła na trenera wychowanego w klubie, choć wcześniej widziała na tym stanowisku tylko i wyłącznie szkoleniowców zagranicznych. Powierzenie funkcji trenera osobie z klubu na pewno ułatwi promocję młodych piłkarzy i ten fakt może być decydujący przy wyborze nowego szkoleniowca.
Tak naprawdę wybór każdego trenera to ogromne ryzyko. Nikt nie zagwarantuje wyników, nie każdy szkoleniowiec pasuje do każdego klubu, miejsca, drużyny. Tego się przed podpisaniem umowy nie wie. Pogoń gra w ekstraklasie już pięć lat i zatrudniła w tym czasie pięciu trenerów. Z każdym (z wyjątkiem Moskala w wersji oficjalnej) żegnała się bez żalu. ©℗ Wojciech Parada