Sobotni mecz Pogoni z Jagiellonią będzie ostatnim przed przerwą reprezentacyjną. Atmosfera wokół drużyny i klubu mocno zgęstniała. Pogoń gra poniżej oczekiwań, nie widać perspektyw na poprawę sytuacji, a miejsce w pierwszej ósemce po fazie zasadniczej wydaje się mocno zagrożone.
- Dziś nie ocenimy, czy we wcześniejszych meczach popełniliśmy jakieś błędy, które mogliśmy wyeliminować - powiedział Kazimierz Moskal. - Musimy skupić się na przyszłości, dobrze przeanalizować nasze wcześniejsze mecze i wybrać optymalne rozwiązania.
Przerwa reprezentacyjna to znakomity czas na dokonywanie ewentualnych zmian w sztabie szkoleniowym. Nie ma już możliwości sprowadzenia nowych piłkarzy, ale można jeszcze wstrząsnąć drużyną zmieniając trenera. Bardzo często takie ruchy personalne wpływają na zespół pozytywnie.
- Skupiam się na tym, na co mam wpływ - kontynuował K. Moskal. - Na decyzje zarządu nie mam. Nie poddaję się, wierzę w zespół i dobrą grę w najbliższą sobotę.
W obecnym sezonie w polskiej ekstraklasie zmian trenerów dokonano osiem razy i tylko w dwóch przypadkach drużyna po zmianie szkoleniowca zbiera mniej punktów. Tak się dzieje w Śląsku i Górniku. W Legii, Lechu, Wiśle (dwukrotnie) i Koronie taka zmiana wyszła na dobre. Również w Piaście liczą na to, że zatrudnienie Wdowczyka na dłużej odmieni drużynę.
- Zawsze po fakcie można dyskutować o tym, czy gra wyglądałaby inaczej, gdyby grał ten, albo inny zawodnik - skwitował szkoleniowiec. - Myślę, że nasze kłopoty z grą ofensywną wynikają trochę z braku pewności siebie. Takie mecze, jak z Jagiellonią mogą to zmienić.
Pozycja Kazimierza Moskala wydaje się jednak w Pogoni niezagrożona. Sam szkoleniowiec sobie jednak nie pomaga. W meczu z Jagiellonią o poprawienie reputacji będzie jeszcze trudniej. Zespół wystąpi osłabiony brakiem Fojuta, który pauzować będzie za żółte kartki, natomiast po kontuzji do gry wróci Rapa. Pozostali zawodnicy też są do dyspozycji szkoleniowca. ©℗ (par)