Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Malec przed szansą

Data publikacji: 28 stycznia 2019 r. 21:16
Ostatnia aktualizacja: 28 stycznia 2019 r. 23:17
Piłka nożna. Malec przed szansą
 

Niespełna 24-letni Mariusz Malec trafił przed rokiem do Pogoni jako anonimowy piłkarz z I ligi. Pogoń zapłaciła za jego transfer 65 tys. euro, choć od samego początku było wiadomo, że nie będzie to podstawowy gracz w zespole. Jego atutem była lepsza lewa noga, dość spore doświadczenie na zapleczu ekstraklasy. Na tym poziomie rozegrał 63 mecze.

Jest piłkarzem o świetnych warunkach fizycznych i miał być naturalnym zmiennikiem dla Laszy Dwaliego. Pogoń doskonale zdawała sobie sprawę, że reprezentant Gruzji może zbyt długo nie pograć w Pogoni. Wiosnę ubiegłego roku miał znakomitą, jesienią też spisywał się bez zarzutu. Malec był przygotowywany do przejęcia roli po Dwalim i wydaje się, że jest gotowy na to, by stać się piłkarzem podstawowym, fundamentalnym, a w przyszłości też świetnym kandydatem do dobrego, zagranicznego transferu.

Stoperów z lewą nogą jest zdecydowanie mniej niż z prawą. To jest poważny problem w Polsce, ale też w całej Europie. W Polsce w ostatnim czasie wyróżniającymi się piłkarzami na pozycji lewego stopera byli: Marcin Kamiński i Marcin Jach. Obaj byli brani pod uwagę przy powołaniach przez Adama Nawałkę.

Ten pierwszy wyceniany jest na 2,5 mln euro, przez 2,5 sezonu zagrał na boiskach I i II Bundesligi ponad 70 spotkań. Na pewno jest inaczej traktowany też z tego powodu, że jest piłkarzem lewonożnym. W obecnym sezonie w barwach Fortuny Duesseldorf rozegrał 15 spotkań, zdobył jedną bramkę, był blisko wyjazdu na mistrzostwa świata do Rosji.

Jach został zauważony

Jach został sprzedany z Zagłębia Lubin do Crystal Palace za kwotę 2,75 mln euro i ma duży problem nie tylko w angielskiej Premier League, ale też na wypożyczeniu w tureckiej Super Lig. W ciągu ostatnich 12 miesięcy zagrał tylko 9 oficjalnych meczów, wszystkie w Turcji, ale wciąż pozostaje cenionym graczem między innymi z uwagi na lepszą lewą nogę.

Dwali natomiast został sprzedany za pół mln euro. Przykłady te pokazują, że przed Malcem otwiera się naprawdę duża szansa. Piłkarz w ubiegłym roku podpisał trzyletnią umowę. Na zakończenie kolejnego sezonu to może być zawodnik wart zdecydowanie więcej niż wydane na niego 65 tys. euro. Co najmniej 10 razy tyle. Za rok to będzie piłkarz wciąż młody i rozwojowy. Musi tylko dostać szansę i pewnie ją dostanie.

Zawodnik zdołał pokazać się z dobrej strony już w rundzie jesiennej. Wystąpił w siedmiu meczach, przeważnie udanych dla niego i drużyny, choć zdarzały mu się też błędy, wynikające głównie z braku doświadczenia. To jest jego pierwszy sezon na poziomie ekstraklasy, potrzebuje czasu i ogrania.

Już dziś jest jednak piłkarzem charakteryzującym się dobrym wprowadzeniem piłki. Imponuje też odważnymi wejściami w strefę pomocy drużyny przeciwnej. Robi to skutecznie, na podobnym poziomie, jak sprzedany za 4 mln euro Sebastian Walukiewicz.

Koszmarny debiut

Obaj piłkarze po raz pierwszy zagrali ze sobą przeciwko Lechii Gdańsk i był to występ koszmarny. Brak zrozumienia, błędy w orientacji w przestrzeni. Lechia zdobyła trzy gole, wszystkie w bardzo łatwy sposób, bez kłopotów wdzierała się w pole karne Pogoni i tam radziła sobie z zadziwiającą łatwością. W kolejnym spotkaniu przeciwko Górnikowi Zabrze obaj piłkarze spisali się już lepiej, przeciwnik nie był aż tak bardzo wymagający, a jedyny gol dla rywala padł po rzucie karnym.

Walukiewicz i Malec zagrali ponownie obok siebie w ostatnich pięciu meczach rundy jesiennej. W trzech meczach rozegranych w Szczecinie drużyna straciła zaledwie jednego gola. Zdobył go Marcin Robak po ewidentnym błędzie Malca. Poza tym trudno było mieć do naszego lewego stopera pretensje.

Był mimo porażki 1:2 z Cracovią jednym z naszych najlepszych piłkarzy. Zanotował najlepszy procent wygranych pojedynków – 8 na 12, czyli 67 procent i miał najwięcej przejęć piłki – aż 12. Zaimponował też w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec. Zanotował najwięcej celnych podań, miał też najlepszy procent celnych podań.

W tym meczu miał mniej wygranych pojedynków i przejęć piłki, bo przebieg meczu był inny od spotkania z Cracovią. Pogoń przeważała, chciała kreować grę i Malec w tych elementach uczestniczył. Tego wymaga od swoich środkowych obrońców trener Runjaic i robią to: Walukiewicz z Malcem, robił to też Dwali.

Lepszy tylko Guarrotxena

W meczu z Cracovią szczecinianie głównie bronili wyniku i 23-latek w bezpośrednich starciach zebrał najlepsze statystyki. Jego najlepszym występem był jednak pojedynek z Miedzią Legnica. Malec w tym meczu zajął drugie miejsce w klasyfikacji InStat, przegrał rywalizację o miano zawodnika meczu tylko ze zdobywcą dwóch bramek – Ikerem Guarrotxeną.

Był w tym meczu królem pojedynków. Na 22 próby, aż 18 miał zwycięskich. Dominował w pojedynkach o górne piłki (7 zwycięskich prób na 8) i nieco trochę mniej w pojedynkach na ziemi (11 zwycięskich na 14). Miał w tym meczu też najwięcej przejęć piłki – aż 14.

Mariusz Malec jest zawodnikiem rosłym, mierzy ponad 190 cm wzrostu, nie wykorzystuje jednak swoich warunków fizycznych w starciach w polu karnym przeciwnika. Nie zdobył jeszcze gola dla Pogoni ani dla żadnego innego klubu grając na poziomie I ligi. To jest też kwestia doświadczenia, odpowiedniego ustawienia się w polu karnym, umiejętności wykorzystania wolnej przestrzeni, oszukania kryjącego go rywala.

Wydaje się, że jest to piłkarz, który może dokonać kolejnego postępu, ma potencjał na dobrego, nawet czołowego środkowego obrońcę w ekstraklasie, kolejna runda powinna być dla niego na pewno lepsza od poprzedniej, a to już gwarantuje poziom, z którego wszyscy powinni być zadowoleni. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Ple
2019-01-28 22:27:21
I tak o niczym

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA