Trener Michniewicz nie ma przekonania do Dawida Korta. 21 – letni rozgrywający skrócił okres wypożyczenia z I – ligowej Bytovii, w której jesienią rozgrywał rewelacyjny sezon. W Pogoni na swoją pozycję musi jednak solidnie zapracować.
- Wiem, że Kort jest wychowankiem klubu i wszyscy w Szczecinie mu dobrze życzą – mówi trener Czesław Michniewicz. - Ja też na niego liczę, ale piłkarz musi się uzbroić w cierpliwość.
Kort w pierwszych dwóch meczach wchodził na boisko w drugiej połowie meczu w roli zmiennika. W dwóch kolejnych nie zagrał nawet minuty. Było to o tyle zaskakujące, bo z powodu choroby nie mógł wystąpić Takafumi Akahoshi, w stosunku do którego Kort miał być bezpośrednim dublerem.
- Trzeba sobie uświadomić jedną rzecz – mówi Czesław Michniewicz. - Kort przyszedł do drużyny, w której ustalona była pewna hierarchia. Drużyna zakończyła rundę na czwartym miejscu, ktoś na ten wynik zapracował i w pierwszej kolejności to piłkarze już sprawdzeni będą brani pod uwagę przy ustalaniu wyjściowego składu.
W meczu z Termaliką w roli ofensywnego pomocnika wystąpił z konieczności Murawski, choć to nie jego pozycja. W spotkaniu z Jagiellonią miejsce tuż za napastnikiem zajął Listkowski, choć fizycznie mocno ustępował rywalowi.
- Pod nieobecność Akahoshiego nie graliśmy z klasyczną „dziesiątką” w składzie – twierdzi Michniewicz. - Kilku piłkarzy wymieniało się na tej pozycji. Kort jest piłkarzem typowo ofensywnym, z Jagiellonią miałby problem z twardą grą defensywnych pomocników: Grzyba i Góralskiego. Postawiłem na zawodników szybkich, bardziej mobilnych.
Trener Michniewicz uważa, że Kort powinien być bardziej cierpliwy i powoli musi wspinać się po swojej drabinie kariery piłkarskiej.
- Na pewno dostanie szansę – ocenia trener Michniewicz. - Każdy piłkarz, nie tylko Kort, musi wiedzieć, że role w drużynie są różnie rozdzielone. Czasem trzeba wspierać piłkarzy podstawowych, naciskać ich na treningach, mobilizować. Nikt z doświadczonych graczy nie ułoży przed młodzieżowcem szpaleru. Na wszystko trzeba zapracować. ©℗ (par)