Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Koniec pewnej epoki

Data publikacji: 02 marca 2017 r. 14:06
Ostatnia aktualizacja: 02 marca 2017 r. 19:55
Piłka nożna. Koniec pewnej epoki
 

Wypożyczenie w ostatnim tygodniu okienka transferowego do Śląska Wrocław dwóch 24-latków: Mateusza Lewandowskiego i Łukasza Zwolińskiego oznacza, że w Pogoni skończyła się pewna epoka. W kadrze pierwszego zespołu nie ma obecnie ani jednego piłkarza z roczników 1993 i ’94, a w niedalekiej przeszłości wiązano z nimi ogromne nadzieje.

Lewandowski i Zwoliński, to byli najlepsi piłkarze Pogoni w turnieju finałowym mistrzostw Polski juniorów rozgrywanym pięć lat temu w Gdyni. Z tamtej drużyny w ekstraklasie później debiutowali jeszcze: Sebastian Murawski, Norbert Neumann, Sebastian Rudol i Dawid Kort. Dwaj ostatni są z rocznika 1995, wtedy byli o dwa lata młodsi.

Podczas wspomnianego turnieju Lewandowski uznany został za najlepszego piłkarza turnieju, choć w drużynie Lecha występował między innymi dzisiejszy reprezentant Polski i gracz włoskiej Sampdorii Karol Linetty – wtedy utalentowany zawodnik Lecha Poznań.

Pogoń po uzyskaniu awansu w roku 2012 chciała otaczać się piłkarzami młodymi, na dorobku, znajdującymi się w kręgu kadry młodzieżowej. W tym celu pozyskiwała młodzieżowców: Wojciecha Gollę (zasilił drużynę jeszcze w I lidze), Michała Koja, Jakuba Bąka i Dominika Kuna. Żadnego z nich nie ma już w Pogoni, a prawidłowo rozwinął się tylko ten pierwszy.

W Pogoni nie rozwinęli się

Z Pogoni odszedł po wypełnieniu kontraktu, co oznaczało, że klub nie zarobił na transferze piłkarza. Pogoń też nie zarobiła na Koju, Bąku i Kunie. Żaden z nich nie rozwinął się tak, jak tego po nich oczekiwano. Z tej trójki tylko Koj jest obecnie podstawowym zawodnikiem innego klubu w ekstraklasie. Bąk gra w I lidze, a Kun jest w głębokich rezerwach w Wiśle Płock.

Również Lewandowski i Zwoliński będą musieli walczyć o miejsce w drużynie Śląska. Ten drugi już zdążył zadebiutować w nowych barwach. Na razie w roli rezerwowego, czyli podobnie jak ostatnio w Pogoni. We Wrocławiu wiele się po nim oczekuje, na pewno grać będzie pod sporą presją.

Mówimy o piłkarzach dojrzałych, w wieku 24 lat, którzy kilka sezonów temu uchodzili za jednych z najbardziej utalentowanych w swoim roczniku, którzy dostawali w Pogoni dużo szans, ale nie wykorzystali ich, albo wykorzystali słabo.

Przejście z futbolu młodzieżowego do dorosłego, utrzymanie wysokiej formy przez dłuższy czas okazało się praktycznie dla wszystkich piłkarzy Pogoni z rocznika 1993 i ’94 zadaniem nie do wykonania. Teoretycznie do Pogoni mogą jeszcze wrócić: Zwoliński i Murawski.

Trzeci raz na wypożyczenie

Obaj są jedynie wypożyczeni. Jeden i drugi odeszli już na wypożyczenie po raz trzeci. Skoro po dwóch wcześniejszych wypożyczeniach nie potrafili przekonać do siebie macierzystego klubu, to można mieć spore wątpliwości, czy uda im się to kiedykolwiek.

Obaj po dwóch wcześniejszych wypożyczeniach dostawali swoje szanse, w przypadku Zwolińskiego było ich nawet sporo i wyglądało nawet na to, że jesteśmy świadkami narodzin gwiazdy. Później jednak okazało się, że zdecydowanie trudniej utrzymać pewien poziom, niż wcześniej na niego wejść.

Również Murawski miał dużo dobrych momentów będąc piłkarzami Pogoni. Tak naprawdę to nigdy nie rozczarował. Efekt jest jednak taki, że dziś zarówno Zwoliński, jak i Murawski są poza Pogonią. Trzecie już wypożyczenie ma sprawić, że zaczną grać na miarę oczekiwań, które jednak mogą okazać się na wyrost.

Syndrom wypożyczenia zawodników już dojrzałych pojawia się bardzo często wtedy, gdy klub nie ma już pomysłu na karierę młodego jeszcze piłkarza, ale już w miarę ukształtowanego. Oddaje go w inne miejsce i liczy na to, że sytuacja wyklaruje się sama.

To bardzo często złudne podejście i najczęściej oznacza początek końca danego piłkarza w macierzystym klubie, choć oczywiście niekoniecznie tak musi być. Kariery piłkarskie układają się w różny sposób, a piłkarze zawsze mają nadzieję, że najlepsze wciąż jest przed nimi.

Zwoliński i Murawski mogą wrócić

Jeżeli Zwoliński i Murawski nie zaliczą udanego powrotu do Szczecina, to oznaczać to będzie, że Pogoń z piłkarzy urodzonych w latach 1993 i ’94 nie miała takiej korzyści, jakiej się spodziewała. Na pewno na żadnym z nich nie zarobiła. Teoretycznie przez wiele lat korzystała z usług Lewandowskiego i Zwolińskiego. Za tego ostatniego miała nawet dość atrakcyjną ofertę z tureckiego Bursasporu. Wtedy wydawała się zbyt niska, dziś jest marzeniem.

To piłkarze z tych roczników najbardziej doświadczeni. Bywało, że przez długie miesiące stanowili podstawowe ogniwo w drużynie. W pewnym jednak momencie ich kariery ta pozycja zaczęła słabnąć i niespodziewanie dobrze zapowiadające się kariery stanęły na ostrym zakręcie.

Obaj rozegrali dla Pogoni blisko setkę ligowych spotkań, ten drugi zdobył ponad 20 goli, jednak klub stawiając na tych piłkarzy, gdy byli jeszcze juniorami, a później młodzieżowcami na pewno spodziewał się tych korzyści znacznie większych. Klub piłkarski po to inwestuje i promuje swoich młodych piłkarzy, by mieć z nich korzyść sportową, a następnie finansową.

Oszczędność na pensjach

W przypadku piłkarzy z rocznika 1993 i ’94 tak nie nastąpiło. Mało tego Pogoń w przypadku Lewandowskiego i Kuna pozbywała się piłkarzy nawet bez kwoty odstępnego tylko po to, by zaoszczędzić na bieżących wypłatach. Wartość tych piłkarzy w momencie odejścia z klubu oceniana była bardzo mizernie. Obaj znajdowali się nawet poza meczową kadrą.

Poza Pogonią są też obecnie wicemistrzowie Polski juniorów z roku poprzedniego. Michał Walski i Krystian Peda odeszli na dobre, natomiast Jakub Piotrowski na wypożyczenie do I-ligowego Stomilu Olsztyn.

Odejście Walskiego i Piotrowskiego, a więc piłkarzy, którzy grywali w pierwszej drużynie sporadycznie już w poprzednim sezonie będąc jeszcze juniorami oznacza, że w zespole nie ma obecnie ani jednego polskiego piłkarza z rocznika 1997.

Przykłady Walskiego i Pedy pokazują jednak, że nie będzie im łatwo również poza Pogonią. Ten pierwszy jest w Ruchu Chorzów już od pół roku, a szans otrzymuje jeszcze mniej, niż to miało miejsce w Pogoni.

Peda natomiast dopiero rozpoczyna swoją przygodę z ekstraklasą. Na razie był w gronie rezerwowych w ostatnim meczu Termaliki z Legią w Warszawie. Na debiut wciąż czeka. ©℗ Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Tytu
2017-03-02 18:58:10
Póki w klubie rządzi mroczek(beton pzpn) i beznadziejny dyletant 100larczyk to żaden młody sie nie rozwinie bo sa duszeni sportowo poprzez zatrudnianie niby trenerow!!! Koleś 100larczyka Moskal nie osiagnal nic i nie osiagnie juz.tu trzeba faceta z jajami ale tokiego prezesi nie zatrudnia bo nie bedzie mozna nimi sterowac jak tym.(WDOWCZYK TARASIEWICZ Itp.itd.Bo taki J.Urban nawet nie odpowiedzial na zapytanie o Pogon.Bo wie co to za zawodowcy trzymaja stery.
Były kibic
2017-03-02 17:55:59
śmiech mnie ogarnia że nie ma wychowanków klubu z rocznika 97 ! Kiedyś rocznik 97 nie miał sobie równych w lidze i w Polsce wygrywał bądź był 2 w największych turniejach w Polsce 7 miejsce w Barcelonie w jednym z największych turniejów w Europie i gdzie ta drużyna ???? zapytajmy kolejnych trenerów pozbyli się bo byli piłkarze decydujących o szkoleniu w kubie mieli widzimisię albo za mało kasy dostawali z PZpn i miasta pozbyli się wszystkich i co mamy klub bez wychowanków WSTYD ,,,,,,,, i jeszcze jedno pożegnanie rocznika 97 Akademi Piłkarskiej odbyło się bardzo wychowawczo ,,,,,,,,, pojechali na obóz przygotowawczy do ligi oczywiście opłacony przez rodziców i w trakcie powrotu do klubu w autobusie poinformowano ich że mają sobie wszyscy szukać nowego klubu ,,,BRAWO BRAWO BRAWO ,,,,,,,,,,ja już też mam taki klub w głębokim poważaniu
Dobre rady dla gromady…..tak mawiali kiedys
2017-03-02 15:39:58
Jesli masz 18,19,20 albo az 21 lat juz to pamietaj ZE MOZESZ BYC KIMS CZYLI DOBRYM PILKARZEM I KIEDYS DOBRZE ZARABIAJACYM tylko POD JEDNYM WARUNKIEM ze poswiecisz wszystko pilce szczegolnie w glowie a nie ulegniesz opowiadaniom o tych wielkich pieniadzach co juz ci sie pewnie naleza ale... Jesli tak robic mimo wszystko chcesz to zapisz sobie co najwieksza ikona wszechczasow w Pogoni czyli szef Kosobucki nam zawsze mowil:synu jak nie potrafisz to przerzuc sie na spiew !
Kibuc
2017-03-02 14:37:18
Mroczek musi o d e j s c !

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA