Jedenastu byłych lub obecnych piłkarzy Pogoni Szczecin otrzymało powołania do trzech najważniejszych reprezentacji swoich krajów, w których znajdują się już zawodnicy pierwszych klubowych zespołów lub będących w ich bezpośrednim zapleczu.
Jedynym graczem aktualnie występującym w zespole Pogoni i jednocześnie powołanym do pierwszej reprezentacji swojego kraju jest Santeri Hostikka. Co ciekawe, 23-letni Fin klasyfikuje się obecnie w Pogoni w grupie zagranicznych piłkarzy najmniej wartościowych, najmniej przydatnych. W żadnym z dwóch meczów obecnego sezonu nie zagrał w wyjściowym składzie, w jednym z tych spotkań wszedł na boisko w roli rezerwowego na ostatnie kilka minut.
To jego pierwsze powołanie do reprezentacji Finlandii od czasu, kiedy został piłkarzem Pogoni Szczecin. Należy przy tym pamiętać, że reprezentacja Finlandii uzyskała awans do finałowego turnieju mistrzostw Europy, który został przeniesiony, ale na razie dziś trudno zgadnąć, czy Santeri Hostikka do końca obecnego sezonu będzie jeszcze graczem Pogoni i czy w ogóle zakwalifikuje się do szerokiej kadry na historyczny dla reprezentacji turniej.
Na razie z 1,5-rocznego pobytu fińskiego skrzydłowego nie możemy być absolutnie zadowoleni. Zawodnik w ciągu tego czasu zdobył jedną bramkę i zaliczył jedną asystę. Jego transfer okazał się całkowicie nieudany i niezrozumiały.
Buksa nie dojechał
Do pierwszej reprezentacji Polski powołania otrzymało aż trzech byłych portowców, z których tylko dwóch rozpoczęło zgrupowanie. Nie pojawił się w kraju Adam Buksa, który nie otrzymał od swojego klubu pozwolenia na wyjazd na drugą półkulę.
Z uwagi na epidemię koronawirusa FIFA wprowadziła tymczasowe przepisy, które dały klubom piłkarskim na całym świecie możliwość odmowy wysłania swoich zawodników na zgrupowania reprezentacji. W opublikowanym przez FIFA 24 sierpnia okólniku stwierdzono, że klub ma prawo odmówić wysłania zawodnika na zgrupowanie reprezentacji w sytuacji, w której po powrocie zawodnik musiałby przejść obowiązkową, co najmniej pięciodniową kwarantannę.
W regulaminie amerykańskiej ligi MLS postanowiono, że zawodnicy powracający z Europy muszą poddać się dziesięciodniowej kwarantannie. New England Revolution wykorzystał zatem zmienione przez FIFA przepisy i nie zgodził się na przyjazd byłego napastnika Pogoni Szczecin na zgrupowanie.
To duży cios i rozczarowanie dla byłego napastnika Pogoni, który pod nieobecność Roberta Lewandowskiego w kadrze miał prawo liczyć na debiut w reprezentacji. Jego aklimatyzacja w amerykańskim klubie przebiegała wzorcowo, zawodnik bardzo szybko stał się wiodącą postacią swojej drużyny.
Walukiewicz po raz pierwszy
Powołania też otrzymali: Kamil Grosicki i Sebastian Walukiewicz. Ten pierwszy jest podstawowym zawodnikiem reprezentacji już od dłuższego czasu, zakładał nawet kapitańską opaskę, jest na pewno najsłynniejszym wychowankiem i rodowitym szczecinianinem, który kiedykolwiek grał w reprezentacji Polski.
Najbliższy sezon zapowiada się dla niego ekscytująco. Wraz ze swoim zespołem West Bromwich awansował do Premier League i ponownie będzie się mierzył z najsilniejszymi i najdrożej budowanymi jedenastkami na świecie. To będzie jego powrót do najlepszej ligi na świecie.
Niespodzianką było powołanie do reprezentacji Sebastiana Walukiewicza, który ma za sobą bardzo udany sezon we włoskim Cagliari. We włoskiej Serie A nie ma zbyt wielu młodych piłkarzy, a wywalczenie miejsca w podstawowym składzie na środku defensywy zostało zauważone przez największe kluby w Europie.
Okienko transferowe trwa do 5 października i nie jest wykluczone, że jeszcze w tym roku Walukiewicz zmieni klub na zdecydowanie bardziej prestiżowy, a Cagliari, które wydało na piłkarza 4 mln euro, może zyskać na transferze przynajmniej pięciokrotność tej kwoty.
Dwóch w młodzieżówce
Do reprezentacji młodzieżowej powołania otrzymali: Sebastian Kowalczyk i Marcin Listkowski. Ten pierwszy jest jedynym z piątki wymienionych polskich piłkarzy graczem, który wciąż reprezentuje szczeciński klub. Jego wejście w nowy sezon nie było jednak udane.
22-letni wychowanek i rodowity szczecinianin znajduje się w bardzo słabej formie, ale nie traci miejsca w składzie. Trener Kosta Runjaic ma do niego duże zaufanie i nie tylko liczy na powrót piłkarza do formy przynajmniej z poprzedniego sezonu, ale również zakłada kolejny postęp filigranowego pomocnika.
Od początku istnienia obecnej kadry młodzieżowej pewne miejsce w szerokiej kadrze Czesława Michniewicza ma Marcin Listkowski, który u tego samego trenera debiutował w ekstraklasie i dzięki niemu wypłynął na szerokie wody. Listkowski jest krótko po zmianie klubu, trafił do włoskiego Lecce za 300 tys. euro i powalczy ze swoją nową drużyną o powrót do Serie A.
Wyjazd na zgrupowanie reprezentacji Polski krótko po podpisaniu kontraktu z nowym klubem nie jest dla Listkowskiego korzystną sytuacją. Straci czas na lepszą aklimatyzację, walkę o miejsce w składzie, w obecnym sezonie nie grał w żadnym meczu, więc jego forma jest niewiadomą. Reprezentacja młodzieżowa walczy jednak o awans do finałowego turnieju mistrzostw Europy, rozgrywa mecz o punkty, a Listkowski dotąd był ważnym piłkarzem w kadrze Czesława Michniewicza.
Cztery transfery w dwa lata
Czterech z pięciu obecnych reprezentantów pierwszej i młodzieżowej reprezentacji Polski dwa lata temu grało jednocześnie w drużynie Pogoni. Walukiewicz i Kowalczyk umieli wtedy wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie, Buksa zaistniał na tyle mocno, że otrzymał w rundzie jesiennej roku 2018 pierwsze powołanie do reprezentacji Jerzego Brzęczka, natomiast Marcin Listkowski został wypożyczony do Rakowa Częstochowa.
Dziś z tej grupy piłkarzy pozostał jedynie Kowalczyk, który w ostatnim czasie nie cieszy się zbyt dużą łaskawością u kibiców Pogoni. Swojego ostatniego gola w ekstraklasie strzelił we wrześniu ubiegłego roku. Od tego czasu rozegrał 28 ligowych spotkań bez zdobyczy bramkowej.
Powołania dla naszych najlepszych juniorów z rocznika 2002 i 2003 wysłał też trener Jacek Magiera. Wśród powołanych znalazło się aż trzech 17-latków z Pogoni: Kacper Kozłowski, Hubert Turski i Mateusz Łęgowski. Każdy z nich jeszcze za czasów swoich występów w reprezentacji juniorów młodszych był powoływany do starszej reprezentacji.
Minęły dwa lata i nic się w tym względzie nie zmieniło. Wciąż są to ważni piłkarze dla juniorskiej reprezentacji Polski, z tą różnicą, że coraz śmielej zaczynają funkcjonować w dorosłym futbolu. Turski od czasów wznowienia rozgrywek po pandemii regularnie otrzymuje szanse w pierwszym zespole Pogoni, natomiast Kacper Kozłowski zadebiutował w ekstraklasie już ponad rok temu.
Pierwsze mecze po wypadku
Obecnie dochodzi do formy po styczniowym wypadku samochodowym, w którym spośród czwórki młodych piłkarzy Pogoni ucierpiał najmocniej. Kozłowski w rozpoczętym sezonie nie był jeszcze brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mecze pierwszego zespołu, ale regularnie występuje na boiskach trzeciej ligi i dochodzi do formy.
Mecze w reprezentacji juniorów powinny mu pomóc w nabraniu pewności siebie i możemy być pewni, że wkrótce piłkarz ten wzmocni rywalizację o miejsce w pierwszym zespole. Klub cały czas liczy na eksplozję jego talentu, ale trzeba być ostrożnym, biorąc pod uwagę zdrowotne perypetie tego piłkarza.
Jedynym z wymienionych piłkarzy, który jeszcze nie uczestniczy w treningach z pierwszym zespołem, jest Mateusz Łęgowski. To tylko kwestia czasu, bowiem 17-letni środkowy pomocnik robi systematyczne postępy i wciąż znakomicie się rozwija.
Ma za sobą występ w trzecioligowych rezerwach, a cały poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w hiszpańskiej Valencii. Piłkarz występuje na pozycji, na której w pierwszym zespole Pogoni jest najsilniejsza konkurencja i jest najwięcej piłkarzy poniżej 21. roku życia. Prócz wspomnianego Kozłowskiego w rywalizacji o miejsce w składzie uczestniczą jeszcze Maciej Żurawski i Kacper Smoliński.
Do juniorskiej reprezentacji Polski powołania otrzymali też piłkarze z rocznika 2002, którzy w wieku 16 lat odeszli z Pogoni do klubów z Serie A i na pewno dziś tej decyzji nie żałują. Jakub Iskra zaliczył w obecnym sezonie spadek do Serie B, jednak zdążył zadebiutować w Serie A jeszcze przed ukończeniem pełnoletności. Jest jednym z najmłodszych piłkarzy, którzy w poprzednim sezonie grali w jednej z pięciu najsilniejszych lig w Europie.
W klubie Serie A występuje też utalentowany bramkarz Hubert Idasiak, który znajdował się w szerokiej kadrze pierwszego zespołu Napoli, gdy ten wywalczył Puchar Włoch. W pierwszym zespole jeszcze nie zadebiutował, ale ma za sobą występy w młodzieżowej Lidze Mistrzów.
Grupa aż jedenastu obecnych lub byłych piłkarzy Pogoni w trzech najważniejszych reprezentacjach Polski pokazuje na rosnącą pozycję zawodników wyszkolonych, rozwijających się w pewnym czasie w szczecińskim klubie. Nigdy wcześniej tak wielu piłkarzy mających za sobą grę w Pogoni nie było. Oby był to trend rosnący. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. pogonszczecin.pl