Pogoń najprawdopodobniej nie sprzeda w obecnym oknie transferowym 18-letniego Sebastiana Walukiewicza do Chievo Werona ani do żadnego innego zagranicznego klubu. Sprawa ciągnęła się bardzo długo i nie zadziałała na korzyść utalentowanego obrońcy.
Walukiewicz niemal rzutem na taśmę wygrał rywalizację o miejsce w składzie z Sebastianem Rudolem, jednak po potwierdzeniu informacji o zainteresowaniu wykupieniem piłkarza przez włoskie Chievo zawodnik przestał być brany pod uwagę przy ustalaniu składu.
Walukiewicz jest w obecnym sezonie trzecim piłkarzem Pogoni, który nie jest lub nie był brany pod uwagę przy ustalaniu składu z innych powodów niż sportowe. Nawet wtedy gdy kilku zawodników jest kontuzjowanych, a sytuacja drużyny w tabeli bardzo zła.
Pogoń w ostatnich tygodniach nie sprawiała wrażenia klubu, którego nadrzędnym celem jest dobry wynik sportowy. Ten wydaje się mniej istotny, stąd rezygnacja z usług za dużo zarabiającego Cornela Rapy, odsunięcie od składu za dużo zarabiającego Mortena Rasmussena i rezygnacja czasowa z usług Sebastiana Walukiewicza, co prawda mało zarabiającego, ale rokującego na znakomity zarobek z tytułu transferu.
Jeżeli Walukiewicz pozostanie w drużynie na cały sezon, to na pewno szansa na zarobek z tytułu transferu będzie zdecydowanie większa za rok niż obecnie. Przymusowa przerwa w grze na pewno jednak nie podziałała na piłkarza motywująco. Zawodnik będzie musiał na nowo powalczyć o miejsce w składzie i nie wiadomo, czy uda mu się je odzyskać.
Piotrowski bardziej ograny
Pogoń w letnim okienku transferowym sprzedała za 2 mln euro Jakuba Piotrowskiego, który był piłkarzem o wiele bardziej ukształtowanym od Walukiewicza, był przede wszystkim podstawowym zawodnikiem pierwszej drużyny prawie od roku. Też bardzo krótko, ale na pewno był zdecydowanie lepiej przygotowany na kolejne sportowe wyzwanie niż Walukiewicz, który może być na to gotowy za rok. Najwcześniej.
Świetnym przykładem znakomitego kierowania karierami młodych piłkarzy jest duński klub Nordsjaelland, z którego Pogoń powinna brać przykład i postawić sobie za cel dorównanie mu pod wieloma względami. Wartość piłkarzy obu klubów jest na podobnym poziomie, z tą różnicą, że w Nordsjaelland jest więcej piłkarzy rozwojowych, rokujących postęp i dobry zarobek.
Nordsjaelland jest jednym z najmłodszych zespołów w całej Europie. W poprzednim sezonie średnia wieku wyjściowej jedenastki wynosiła 22,75. Tylko jeden klub z Ukrainy Stal Kamianske mógł pochwalić się młodszym zespołem. W Nordsjaelland w ubiegłym sezonie regularnie występowało w podstawowej jedenastce ponad 50 procent wychowanków. W Europie było tylko 13 takich klubów.
Nordsjealland potrafił jednak mimo młodego wieku drużyny zachować dobry poziom sportowy. Na mecie rozgrywek zajął trzecie miejsce, zakwalifikował się do europejskich pucharów, dotarł do trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Europy, ale co równie ważne z roku na rok poprawia swoje osiągnięcia w kwestii sprzedaży piłkarzy.
30 mln euro zarobku
Klub w ciągu dwóch ostatnich lat sprzedał piłkarzy za łączną kwotę blisko 30 mln euro. Duński klub nie decyduje się na sprzedaż potencjału piłkarzy nie do końca przygotowanych do gry na wysokim poziomie. Nordsjealland sprowadza bardzo młodych graczy, ale głównie ich wychowuje.
Nordsjealland zarobił w ciagu dwóch ostatnich lat prawie 30 mln euro, a czterech piłkarzy sprzedał za przynajmniej 5 mln euro. Blisko 10 mln euro kosztował Emre Mohr, który dwa lata temu został sprzedany do Borussi Dortmund w wieku zaledwie 19 lat, czyli był rok starszy niż obecnie Walukiewicz.
Duńczycy sprzedali piłkarza, który w pierwszym zespole zagrał niecały sezon, rozegrał zaledwie 13 spotkań. Tak szybko Duńczycy swoich piłkarzy nie sprzedają, ale oferowana cena była wyjątkowa, a talent piłkarza też z wysokiej europejskiej półki. Doświadczenie Mohra w lidze duńskiej było i tak zdecydowanie większe niż Walukiewicza w lidze polskiej.
Borussia już po roku odsprzedała Turka do hiszpańskiej Celty Vigo za 13 mln euro, gruba inwestycja w bardzo młodego piłkarza była zatem opłacalna dla wszystkich stron.
Celta kompletuje piłkarzy
Wspomniana Celta upatrzyła sobie młodych utalentowanych piłkarzy wyszkolonych w Nordsjealland. Rok temu wykupiła z duńskiego klubu Stanislava Lobotke za 5 mln euro, a w obecnym roku za taką samą kwotę sprowadziła kolejnego wychowanka Nordsjealland Matiasa Jensena.
Zarówno Lobotka, jak i Jensen zostali sprzedani, mając 22 lata. Lobotka na transfer zapracował znakomicie rozegranym turniejem w młodzieżowych mistrzostwach Europy w Polsce. Również Jensen był na wspomnianych młodzieżowych mistrzostwach Europy, zagrał w dwóch meczach, natomiast w minionym sezonie został kapitanem nowej reprezentacji młodzieżowej swojego kraju.
Droga zatem podobna do Dawida Kownackiego. Zarówno Jensen, jak i Kownacki zostali sprzedani do klubów z lig europejskiego topu, a w takich przypadkach ceny kształtują się w granicach 4 lub nawet 5 mln euro minimum.
Zarówno Jensen, jak i Lobotka grali w drużynie Nordsjaelland przez trzy sezony, mieli na swoim koncie powyżej 60 meczów w pierwszym zespole. Są klasycznymi przykładami, jak trzeba kierować i przygotowywać młodego piłkarza do dużej kariery, mieć z niego korzyść sportową i na koniec finansową.
Kolega Piotrowskiego
Nordsjaelland w ubiegłym roku sprzedał jeszcze jednego piłkarza za kwotę blisko 5 mln euro. Do belgijskiego Genk, w którym obecnie o miejsce w składzie walczy Jakub Piotrowski, sprzedany został 21-letni napastnik Marcus Invgartsen. To na jego miejsce duński klub szukał 1,5 roku temu utalentowanego napastnika i sprawdzał w tym celu Marcina Listkowskiego.
Invgartsen, zanim został sprzedany, też rozegrał w pierwszym zespole ponad 60 ligowych spotkań, podczas gdy wspomniany Piotrowski w polskiej ekstraklasie zagrał w 37 meczach. Jego historia jest niemal identyczna jak Lobotki i Jensena z tą różnicą, że tylko Lobotka nie jest wychowankiem. Pozostali włącznie z Mohrem już tak.
Nordsjaelland sprzedał w obecnym okienku jeszcze kilku piłkarzy za mniejsze kwoty, ale też całkiem spore: między innymi 23-letniego norweskiego bramkarza Runara Runarssona do francuskiego Dijon za 1,6 mln euro oraz 29-letniego skrzydłowego Ernesta Asante do Al-Jaziry za 1 mln euro. Klub nie sprzedaje jednak nieukształtowanych juniorów.
Pogoń w czterech meczach obecnego sezonu pokazała piłkarskiej Polsce dwóch utalentowanych 18-latków: Sebastiana Walukiewicza i Adriana Benedyczaka. Nie chodzi o to, żeby ich sprzedawać, zanim przeciętny polski kibic zacznie ich rozpoznawać i nauczy się ich nazwisk.
Chciałoby się, żeby Pogoń nie była kojarzona ze zwykłym geszefciarstwem, ale z klubem sumiennie planującym kariery swoich najbardziej utalentowanych graczy. Żeby miała z nich korzyść sportową, a następnie wypromowała na tyle, by konkurować z innymi klubami nie tylko w kraju, ale w Europie. Tak jak Nordsjaelland. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser