Piłkarze Pogoni Szczecin rozegrają w piątek kolejny mecz o wszystko (początek, g. 18.00). Następna porażka, lub nawet remis jeszcze bardziej pogrążą drużynę, która nie wygrała meczu od ponad trzech miesięcy. Białystok nie jest miejscem, w którym łatwo o przełom.
Podopieczni trenera Runjaica staną przed bardzo trudnym zadaniem. Jagiellonia będzie zdecydowanym faworytem. W 17 meczach wywalczyła od Pogoni o 17 punktów więcej. To jest przepaść i nie może być w tym przypadku. Średnio nasz rywal z każdą kolejką powiększał przewagę o jeden punkt. To bardzo wstydliwe dla szczecińskiego klubu spostrzeżenie.
Jeszcze bardziej obrazowo przedstawia się bilans obu zespołów z całego kalendarzowego roku. Jagiellonia w 34 ligowych spotkaniach wywalczyła 59 punktów, a Pogoń zaledwie 30. To są dwa zbliżone do siebie kluby pod względem organizacyjnego i finansowego potencjału, a mimo to ostatni rok ustawił kluby na dwóch różnych biegunach.
Jeżeli spojrzeć na dorobek punktowy obu zespołów w obecnym sezonie i w całym roku kalendarzowym, to w teorii Pogoń nie miałaby w bezpośredniej konfrontacji żadnych szans. Drużyna jednak pojechała w swoja najdalszą podróż pełna nadziei na pierwsze od ponad trzech miesięcy zwycięstwo.
Błąd Fojuta
W lipcowym meczu obu drużyn Jagiellonia miała mnóstwo szczęścia. Wygrała 1:0 po golu w końcówce spotkania Sheridana po fatalnym, indywidualnym błędzie Jarosława Fojuta. Pogoń nie rozgrywała wtedy dobrego meczu, a mimo to dotrzymywała kroku przeciwnikowi.
W piątek zagra w Białymstoku w zbliżonym składzie, a może nawet ciut mocniejszym. Przede wszystkim w porównaniu z lipcowym meczem zagra Spas Delev, który od momentu powrotu na boisko po kontuzji należy do najlepszych piłkarzy w drużynie.
W porównaniu z sobotnim meczem z Piastem na boisku możemy zobaczyć pauzujących wtedy: Cornela Rapę i Kamila Drygasa. W przypadku rumuńskiego obrońcy byłaby to okazja do rehabilitacji za swój ostatni pojedynek w Krakowie, w którym nie wypadł korzystnie.
Piłkarz jednak dość niespodziewanie nie jest szykowany do gry w wyjściowym składzie. Ma zająć miejsce na ławce rezerwowych wraz z Adamem Gyurcso, a na prawej obronie ma wystąpić David Niepsuj.
Nie zagra z powodu kartek Jakub Piotrowski. Wykluczony jest też występ Rafała Murawskiego, który w pojedynku z Piastem rozegrał najlepszy mecz w sezonie, ale przypłacił to dużym ubytkiem sił. Piłkarz do Białegostoku nie pojechał. Okazało się, że dla 36-letniego gracza występ na dużej intensywności kosztował absencję w kolejnym spotkaniu.
Bez Murawskiego i Piotrowskiego
Jest zatem pewne, że trener Runjaic nie będzie miał do dyspozycji dwóch kluczowych w meczu z Piastem piłkarzy: Murawskiego i Piotrowskiego. Wobec tego środek pomocy może wyglądać zupełnie inaczej – najprawdopodobniej z trójką następujących graczy: Tomasz Hołota, Kamil Drygas i Dawid Kort.
Dwóch z nich: Hołota i Kort grali przeciwko Jagiellonii w pierwszym meczu. Szczególnie dużo zastrzeżeń jest w ostatnim czasie do tego drugiego. Od 22-letniego wychowanka spodziewano się, że stanie się w zespole kimś takim, jakim w przeszłości był Takafumi Akahoshi. Nie tak szybko.
Póki co, nasz rozgrywający musi zdecydowanie poprawić grę w defensywie. W meczu z Piastem zanotował zaledwie dwa odbiory. To bardzo mało, ale spośród wszystkich innych spotkań, w których zagrał od pierwszej minuty, miał tylko jeden, w którym tych odbiorów zanotował o jeden więcej. Był zatem w tym względzie postęp, ale wciąż zbyt mało zauważalny.
Jagiellonia to nie jest wymarzony przeciwnik na przełamanie. To tegoroczny wicemistrz Polski, mający w składzie wielu wartościowych piłkarzy. To klub, który mimo dobrej pracy z młodzieżą opiera skład na obcokrajowcach. Średnio aż 64,8 procent piłkarzy z wyjściowego składu stanowili zawsze obcokrajowcy.
Najwyższy współczynnik w kraju
To najwyższy współczynnik ze wszystkich klubów polskiej ekstraklasy. Pozwala to jednak Jagiellonii na utrzymywanie się w czołówce i nikt w Białymstoku nie ma o to pretensji. Jagiellonię od Pogoni pod względem kadrowej strategii różni bardzo wiele. Klub z Białegostoku chętnie sięga po piłkarzy z I ligi i świetnie potrafi swoich najlepszych graczy sprzedawać. Odwrotnie, jak Pogoń.
Jagiellonia sprowadza wartościowych obcokrajowców. Do takich należą: Fedor Cernych, Guilherme, Guti, Marian Kelemen, Arvydas Novikovas, Martin Pospisil, Taras Romanczuk, Ivan Runje i Cillian Sheridan. To bardzo duża grupa zagranicznych piłkarzy, ale każdy z nich sprawdził się i każdy należy do wiodących postaci w zespole.
W składzie jest też dwóćh byłych piłkarzy Floty Świnoujście: Łukasz Burliga i Piotr Tomasik, którzy kiedyś byli dla Pogoni na wyciągnięcie ręki, ale jednak tej ręki nikt ze Szczecina po tych piłkarzy nie wyciągnął. Podobnie jak po żadnego innego gracza z I ligi w ostatnich trzech latach (poza zweryfikowanym już w ekstraklasie Drygasem).
Zrównoważona Jagiellonia
Jagiellonia jest dobrze zrównoważonym zespołem, ale jednak grającym bardzo nierówno. Pogoń może pokusić się o niespodziankę. Skoro w Białymstoku potrafiły w obecnym sezonie wygrać: Sandecja Nowy Sącz i Piast Gliwice, to również Pogoń może postarać się o trzy punkty.
Tak naprawdę, to pozycja w tabeli i dorobek punktowy Jagiellonii jest zdecydowanie zbyt wysoki w stosunku do gry, jaką prezentuje zespół. W porównaniu z poprzednim sezonem drużyna z Białegostoku nie jest już tak bardzo zadziorna, wiele meczów rozstrzygała na swoją korzyść w sposób szczęśliwy, tak jak miało to miejsce w Szczecinie.
Dla Pogoni bardzo niekorzystny jest bilans ostatnich pięciu spotkań pomiędzy obu drużynami. W tych meczach portowcy nie zdobyli ani jednego gola. Do bramki rywala nie trafili w ciągu 450 ostatnich minut wzajemnej rywalizacji.
Na dziś Jagiellonia nie uchodzi za zespół dobrze broniący. Spośród drużyn z górnej połowy tabeli tylko Górnik ma więcej straconych goli. Zdecydowanie najwięcej spośród wszystkich klubów ekstraklasy straconych goli ma jednak Pogoń.
18-osobowa kadra na mecz z Jagiellonią przedstawia się następująco:
Bramkarze: Łukasz Załuska, Adrian Henger.
Obrońcy: David Niepsuj, Jarosław Fojut, Lasza Dvali, Ricardo Nunes, Cornel Rapa, Sebastian Rudol, Hubert Matynia.
Pomocnicy: Tomasz Hołota, Kamil Drygas, Mate Cincadze, Adam Frączczak, Spas Delev, Dariusz Formella, Adam Gyurcso.
Napastnicy: Łukasz Zwoliński, Marcin Listkowski. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser