Piłkarze Świtu Skolwin wygrali ostatnio pod rząd siedem III-ligowych spotkań i samodzielnie liderują w tabeli, a ponadto perfekcyjnie wykonujący rzuty karne obrońca Michał Kołodziejski z dziewięcioma celnymi trafieniami jest obecnie liderem klasyfikacji najlepszych snajperów.
Osiągnięcia te rozbudziły nadzieje skolwińskich kibiców, że do tej północnej dzielnicy naszego miasta może zawitać II liga. Czy nie przeszkodzą jednak temu względy formalne, bo przecież stadion Świtu został tylko warunkowo dopuszczony do rozgrywek III ligi, a wyższa liga ma oczywiście większe wymagania.
Właśnie z powodu niewłaściwych warunków na stadionie beniaminek II ligi, zachodniopomorska Gwardia Koszalin, musi rozgrywać swe mecze na wyjazdach lub gościnnie na obiekcie… Warty Poznań.
Podręcznik licencyjny PZPN jasno precyzuje, jakie warunki muszą spełniać II-ligowe stadiony. Podstawą jest 900 miejsc siedzących z oparciami minimum 20-centymetrowymi (w przypadku budowy lub przebudowy stadionu, liczba ta warunkowo może być zmniejszona do 450).
Spośród tych miejsc, co najmniej 250 musi być zadaszonych, a w tej puli mieścić się też musi trybuna honorowa i prasowa. Wymagane jest co najmniej 20 miejsc siedzących dla VIP-ów, w tym 5 miejsc dla VIP-ów gości oraz 4 miejsca dla przedstawicieli PZPN.
Co najmniej 5 procent stadionowych miejsc musi być wydzielonych dla kibiców drużyny gości, w bezpiecznym sektorze, ogrodzonym płotem o wysokości minimum 2,2 metra. Muszą być też co najmniej 3 miejsca dla kibiców niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich.
Konieczne jest też pomieszczenie dla udzielenia pierwszej pomocy medycznej i kontroli antydopingowej, a ponadto 6-osobowe stanowisko dowodzenia, mające łączność z policją i spikerem.
Konieczny jest też system monitoringu wizyjnego z możliwością utrwalania obrazu i dźwięku. Stadion musi posiadać oznaczone kasy biletowe i punkty depozytowe oraz być wyposażony w dobrze słyszalny w każdej części system nagłośnienia i tablicę wyników.
Powinien być też przynajmniej jeden punkt sprzedaży artykułów spożywczych i napojów na każdej trybunie oraz co najmniej jeden taki punkt na trybunie gości. Każda trybuna musi być wyposażona w wystarczającą liczbę toalet dla osób obu płci.
Stadion musi być wyposażony w dwie szatnie na minimum 20 osób z 5 prysznicami, toaletą z sedesem, pisuarem, stołem do masażu i tablicą do prezentacji taktyki. Muszą być też zapewnione warunki pracy dla delegata meczowego i obserwatora oraz dziennikarzy.
Obiektowi na Skolwinie bardzo dużo brakuje do spełnienia tych warunków, a sprawę w dużej mierze rozwiązać mogłaby kameralna trybuna – jaką zamówiła sobie Polonia Środa Wielkopolska, gdzie niedawno grał klub ze Skolwina – o której marzy prezes Świtu Paweł Adamczak.
– Kunsztowna trybuna ma 550 miejsc siedzących i można ją postawić w pół roku, ale potrzeba na to blisko milion złotych – mówi P. Adamczak.
Problem dostrzegają też władze Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej, które starają się pomóc szczecińskiemu klubowi.
– Zarządzający stadionem na Skolwinie Miejski Ośrodek Sportu Rekreacji i Rehabilitacji stara się na bieżąco pomagać we wszystkim i jesteśmy zadowoleni ze współpracy, ale musimy rozmawiać z tym ośrodkiem, a także władzami samorządowymi, by dostosować obiekt do II-ligowych wymagań licencyjnych – powiedział prezes ZZPN Jan Bednarek. – Były już prowadzone wstępne rozmowy, by przy okazji remontu miejskiego stadionu imieniem Floriana Krygiera tamtejszy budynek VIP-ów i część trybun przenieść na Skolwin. Nie byłoby wtedy kosztów nowej inwestycji, lecz jedynie przeprowadzki. Ze spokojem poczekajmy na rozwój wydarzeń, choć oczywiście trzeba podejmować działania z wyprzedzeniem. Oby tylko piłkarze Świtu na III-ligowych boiskach nie stracili siły napędowej!
Zarządcą obiektu jest miejska jednostka MOSRiR, więc o przedstawienie swojego zdania poprosiliśmy Krzysztofa Kupisa, dyrektora Wydziału Sportu Urzędu Miejskiego w Szczecinie.
– Cieszymy się wspólnie z sukcesów piłkarzy Świtu i na bieżąco obserwujemy ich poczynania, ale na razie nie podjęliśmy konkretnych zobowiązań – powiedział K. Kupis. – Przygotowujemy jednak już teraz plan na wypadek awansu, by w czerwcu nie obudzić się z przysłowiową ręką w nocniku. Muszę jednak dodać, że mamy ograniczenia, bo musimy liczyć się z możliwościami związanymi ze szczecińskim budżetem. W tej materii wiele zależeć będzie od miejskiego skarbnika... ©℗ (mij)