Piłkarska reprezentacja Polski przegrała w inauguracyjnym meczu młodzieżowych mistrzostw Europy ze Słowacją 1:2 i mocno ograniczyła swoje szanse na awans do strefy medalowej.
Porażka z naszymi południowymi sąsiadami była w pełni zasłużona. Rywale nie należący wcale do europejskiej elity w dziedzinie szkolenia uwypuklili wszystkie mankamenty polskiego zespołu. Kultura gry, jakość, szybkość, tempo – to wszystko było po stronie przeciwnika, który polskiej młodzieży udzielił surowej lekcji.
Wyniki pierwszej reprezentacji Polski pod wodzą Adama Nawałki przysłaniają problemy polskiego futbolu. Jakość szkolenia jest na niskim poziomie, w polskich klubach słabo się szkoli, albo udaje się, przeznacza się mało środków, te są praktycznie przejadane przez pierwsze zespoły, na kontrakty dla wiekowych piłkarzy, pozbawionych ambicji, motywacji.
W Polsce wciąż podziwia się takich piłkarzy, jak 35-letni Robak, lub 33-letni Trałka, którzy grają w mocnym polskim klubie, zarabiają bardzo dobrze, nigdy nie sprawdzili się w rywalizacji międzynarodowej, w europejskich pucharach, reprezentacji, ale w kraju wciąż uchodzą za tuzów, bez których trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie klubu z aspiracjami.
Przykłady Robaka i Trałki
Polskie kluby nie poszukują, nie przygotowują piłkarzy do wyczynu, trenerzy nie mają cierpliwości, boją się o zachowanie własnej posady, są zakładnikami starszych piłkarzy. Przykłady Robaka i Trałki pokazują, że ci zawodnicy nawet nie kryją się z własną niechęcią w stosunku do trenera, który nie widzi ich w składzie.
Dopóki polskie kluby będą tolerować zmanierowanych graczy i dopóki będą o takich zabiegać prześcigając się w ofertach, dopóty polski futbol przegrywać będzie z futbolem słowackim.
W piątkowy wieczór nie było absolutnie żadnego przypadku, żadnych wątpliwości. Słowaccy piłkarzy są lepiej przygotowani do poważnych piłkarskich wyzwań, polscy młodzieżowcy w większości pozostaną w polskiej ekstraklasie, a jeżeli wyjadą do zagranicznych klubów, do w większości przypadków nie poradzą sobie.
Co ciekawe, kilku zawodników z młodzieżowej reprezentacji Słowacji nie poradziło sobie, lub nie radzi sobie w polskich klubach. Mazan nie przebił się w Podbeskidziu, Mihalik i Vestenicky mają kłopot z miejscem w składzie Cracovii. To są podstawowi gracze młodzieżowej reprezentacji Słowacji, którzy w polskiej ekstraklasie mają, lub mieli kłopot z przebiciem do składów drużyn broniących się przed spadkiem.
Polski piłkarz jest syty
Powstaje pytanie, dlaczego zdolni i dobrze wyszkoleni piłkarze nie radzą sobie w słabych polskich klubach, w których przegrywają rywalizację ze starszymi polskimi piłkarzami? Polski piłkarz jest syty, zrealizowany, mający wysokie mniemanie o sobie.
Krzysztof Piątek – rezerwowy napastnik naszej młodzieżówki powiedział po meczu, że jest zły i zniesmaczony, bo nie grał. Polski piłkarz tak uważa. Należy mu się miejsce w składzie, należy mu się wysoki kontrakt. Uważają tak głównie ci, którzy nigdy nie spróbowali międzynarodowej rywalizacji, nie sprawdzili się, z polskiej ekstraklasy wynieśli dużą, niepopartą piłkarskimi argumentami pewność siebie.
Polski zespól na poziomie juniora młodszego, starszego, lub młodzieżowca nie awansował do finałowego turnieju mistrzostw Europy od pięciu lat. W tym roku awans uzyskały nawet Wyspy Owcze. Coraz młodsi piłkarze otaczani są przez menadżerów, wpaja im się, że są zdolni, wybitni, zasługują na więcej, ale w sportowej rywalizacji nie potrafią niczego zdziałać.
Liga dla młodzieży
Słowacja jest małym krajem, nie jest piłkarskim potentatem, ale już dawno zrozumiano na czym polega szkolenie i promocja młodych zawodników. Liga słowacka liczy zaledwie 12 drużyn i jest drugą najmłodszą ligą w Europie.
Średnia wieku wynosi zaledwie 25,02 lat, natomiast polska ekstraklasa jest piątą najstarszą ligą w Europie ze średnią wieku 27,82. Połowa drużyn w słowackiej ekstraklasie opiera składy przynajmniej w 30 procentach na wychowankach. Mówimy tu o zawodnikach regularnie grających, a nie uzupełniających szeroką kadrę zespołu.
W Polsce w minionym sezonie były tylko dwa takie kluby: Ruch Chorzów i Wisła Kraków, z których ten pierwszy spadł z ligi. Spadł nie dlatego, że korzystał z wychowanków w najszerszym zakresie spośród wszystkich ligowców, ale dlatego, że był przez wiele lat źle zarządzany. Był źle zarządzany między innymi dlatego, że zatrudniał przeciętnej klasy piłkarzy, którzy pod względem sportowym niewiele wnosili do zespołu, ale znacznie obciążali klubowy budżet.
Pogoń najmłodsza
W słowackiej ekstraklasie średnia wieku aż połowy drużyn wynosi poniżej 25 lat, podczas gdy najmłodszy zespół w polskiej ekstraklasie, to Pogoń Szczecin ze średnią powyżej 26 lat. Pogoń jest najmłodszym klubem w polskiej ekstraklasie, ale do reprezentacji młodzieżowej, która przegrała ze Słowacją z kretesem, nie dostarczyła ani jednego piłkarza.
Mistrzem Słowacji jest Zilina ze średnią wieku 24,5 lat i z wychowankami stanowiącymi 32,3 procent regularnie grających piłkarzy. Wartość piłkarska mistrza Słowacji wyceniana jest na kwotę 8 mln euro. To jest mniej, niż wartość piłkarzy Pogoni Szczecin.
To Zilina jednak w ciągu ostatnich dwóch sezonów sprzedała trzech wychowanków za łączną kwotę 4 mln euro i nie przeszkodziło to klubowi w utrzymaniu poziomu sportowemu i ponownemu zdobyciu mistrzostwa kraju.
Mistrz Polski wyceniany jest na ponad 30 mln euro, średnia wieku Legii wynosi 29,2 lat, a wychowankowie mieli zaledwie 7-procentowy udział w meczach.
W kwalifikacjach do Ligi Europy zagra Rużomberok, którego skład w 43 procentach stanowią wychowankowie, a wartość piłkarska jest dwukrotnie mniejsza od ogólnej wyceny piłkarzy Pogoni Szczecin. W kwalifikacjach Ligi Europy zagra też Trencin ze średnią wieku 23,02, co plasuje słowacki zespół w dziesiątce najmłodszych ekip w Europie. W czołowej dziesiątce najmłodszych europejskich drużyn w Europie, aż trzy grają w lidze słowackiej. Wojciech Parada