Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Dwa ostatnie mecze wskażą cele

Data publikacji: 12 grudnia 2018 r. 22:01
Ostatnia aktualizacja: 14 grudnia 2018 r. 08:21
Piłka nożna. Dwa ostatnie mecze wskażą cele
 

Piłkarze Pogoni Szczecin wygrali w minioną sobotę szósty z rzędu mecz na własnym boisku. Takiej serii nie notowali od ponad 30 lat. Wiosną 1987 wygrali na własnym boisku siedem razy. To wtedy odbyły się pamiętne spotkania z Legią Warszawa (4:3) czy z GKS Katowice (7:2), jedne z najlepszych na szczecińskim stadionie w dziejach klubu.

Tamten sezon zakończył się wicemistrzostwem Polski. Obecny na razie daje jedynie dużą nadzieję na wynik, jakiego oczekuje się w Szczecinie od wielu lat. Pogoń najlepsze serie miała głównie w sezonach, w których notowała historyczne wyniki na koniec sezonu. To zrozumiałe.

Najlepszą serię zanotowała w sezonie 1983/84. Wygrała wówczas osiem z rzędu meczów na własnym boisku, w tym wszystkie rozegrane w rundzie jesiennej, a mierzyła się wtedy w Szczecinie z późniejszym mistrzem i wicemistrzem Polski: Lechem Poznań i Widzewem Łódź.

Sobotnie zwycięstwo nad najsłabszą drużyną w ekstraklasie – Zagłębiem Sosnowiec spowodowało, że Pogoń po 18 meczach obecnego sezonu ma w dorobku 28 punktów. Od roku 2012, czyli awansu szczecińskiej drużyny do ekstraklasy po pięciu chudych latach nie było jeszcze sezonu, w którym drużyna legitymowałaby się po 18 seriach spotkań tak okazałym dorobkiem.

Lepiej od Wdowczyka i Michniewicza

To jest o jeden punkt więcej niż w analogicznym czasie trzy lata temu i pięć lat temu. Sezony 2013/14 i 2015/16 były w ostatniej, siedmioletniej historii klubu sezonami najbardziej udanymi, w których zespół na mecie rozgrywek plasował się najwyżej w tabeli, bez kłopotów awansował do pierwszej ósemki, miał nawet szanse na włączenie się do walki o europejskie puchary, ale decydujące mecze w fazie mistrzowskiej wykluczyły taką ewentualność.

Pogoń wygrała osiem z dziesięciu ostatnich meczów, w obecnym roku kalendarzowym plasuje się na trzecim miejscu za Legią i Jagiellonią, gra ze skutecznością 1,65 punktu na mecz. Z taką średnią przeważnie kończy się sezon na podium, ale nie jest łatwo taką średnią utrzymać.

Pogoń w obecnym roku kalendarzowym wygrała u siebie najwięcej spotkań – aż 12 na 18 rozegranych notując średnią zdobytych punktów na poziomie 2,2, zdobyła najwięcej goli – aż 35, czyli prawie dwa gole na jedno spotkanie. Pogoń w spotkaniach przy ul. Twardowskiego zanotowała najkorzystniejszy stosunek bramek zdobytych i straconych – plus 16.

Liczby są imponujące, pokazują wartość drużyny, jej siłę, ale nie wolno wpadać w samozachwyt i nadmierną euforię. Pogoń po ostatniej przerwie na reprezentację prezentuje futbol nieco mniej efektowny, na trzy mecze wygrała dwa, oba z dużym trudem.

Beniaminkowie w kryzysie

Rozgrywane były z beniaminkami ekstraklasy, znajdującymi się w dużym kryzysie, mającymi mnóstwo kłopotów, niewygrywającymi meczów, a mimo to rywale sprawili rewelacyjnie spisującej się Pogoni, zbierającej zewsząd pochwały, bardzo dużo problemów. Zdecydowanie zbyt dużo.

Przegrany mecz z Piastem rozegrany został w kiepskim stylu. Na pewno trzy ostatnie mecze rozgrywane już w okresie zimowym nie dały kibicom tak dużej satysfakcji jak poprzednie spotkania. Panuje raczej przekonanie, że sześć punktów w trzech meczach to dobry i satysfakcjonujący wynik, jednak okoliczności trzech meczów, w których Pogoń zdobyła łącznie tylko trzy gole, pokazują wiele słabych punktów, mankamentów.

Te trzy mecze pokazały, że Pogoń nie jest jeszcze dominantem w polskiej ekstraklasie, do tego miana wiele jej brakuje, czasem spotkania z teoretycznie słabszymi drużynami musi wywalczyć, wybiegać, wyszarpać. Potrafiła tego dokonać, to też dobrze świadczy o drużynie, że w gorszych okresach, które ma każda drużyna, potrafi mimo wszystko zdobywać punkty i nie tylko utrzymywać się w górnej połowie tabeli, ale niwelować straty do najlepszych.

Dziś Pogoń zajmuje szóste miejsce, czyli lokatę odpowiadającą realnym możliwościom klubu. Do podium traci cztery punkty i znajduje się w znakomitym położeniu, żeby na wiosnę powalczyć o coś więcej niż tylko bezpieczny środek tabeli. By tak się stało, potrzebuje większej regularności, no i lepszego zdrowia dużej grupy kontuzjowanych graczy.

Bez strat bramkowych

Wspomniane spotkania z Miedzią i Zagłębiem wygrane zostały bez strat bramkowych, choć problemy kadrowe szczególnie w liniach defensywnych były spore. W sobotnim meczu średnia wieku bloku obronnego plus bramkarz wynosiła 21,6 lat. Na pięciu piłkarzy tworzących ten blok, aż czterech to byli zmiennicy, a jedynym podstawowym graczem był najmłodszy z nich Walukiewicz.

Dublerzy nie zawiedli, spełnili zadanie, zachowali czyste konto, natomiast na pewno sporo zastrzeżeń można mieć do jakości organizowania ataku pozycyjnego. Pogoń w przekroju całego sezonu w tym elemencie imponowała, w meczu z Zagłębiem nie miała w składzie kontuzjowanego Buksy, jednak pozostali podstawowi gracze przednich formacji byli do dyspozycji i na pewno powinni z większą swobodą stwarzać sytuacje bramkowe.

Tego brakowało i to samo mówią liczby. Pogoń w dwóch ostatnich meczach zdobyła zaledwie jednego gola. Przegrany mecz z Piastem był pierwszym po trzech miesiącach, w którym Pogoń nie zdobyła gola, natomiast spotkanie z Zagłębiem pierwszym od ponad dwóch miesięcy, kiedy Pogoń nie zdobyła u siebie przynajmniej dwóch goli.

Dwa mecze z rzędu z zaledwie jednym zdobytym golem i to w okolicznościach mocno kontrowersyjnych, to wynik równie kiepski jak na początku sezonu, kiedy Pogoń również miała duży problem ze strzelaniem bramek. W pierwszych trzech meczach nie zdobyła żadnej, a pierwszą z wykreowanej akcji, czyli nie po stałym fragmencie gry, dopiero w ósmym spotkaniu, przed pierwszą przerwą na reprezentację, już we wrześniu, prawie dwa miesiące po inauguracji sezonu.

Jeden mecz bez gola

Pogoń w obecnym sezonie na dziesięć spotkań rozegranych przed własną publicznością tylko w jednym nie zdobyła gola. Było to jeszcze w lipcu, czyli pięć miesięcy temu. Szczecinianie zatem w meczu z Zagłębiem nie dokonali niczego szczególnego poza tym, do czego już zdążyli nas przyzwyczaić. Wygrali mecz, dopisali trzy punkty, ale skuteczności ani łatwości w kreowaniu ataku pozycyjnego już zabrakło.

Pogoń w trzech meczach po ostatniej przerwie na reprezentację miała zdecydowanie słabsze pierwsze połowy meczu, notowała od wszystkich wspomnianych rywali gorsze statystyki w pierwszych 45 minutach i mogła w każdym z tych spotkań po pierwszej połowie przegrywać. Drużyna za każdym razem źle wchodziła w mecz, była zdekoncentrowana, szwankowała organizacja gry obronnej całego zespołu, rywale zbyt łatwo dochodzili do pozycji strzeleckich.

Piast to wykorzystał, bo w porównaniu z Miedzią i Zagłębiem jest to zespół zdecydowanie lepszy. Objął dwubramkowe prowadzenie już przed przerwą i dzięki temu wygrał mecz. Miedź i Zagłębie już tyle jakości i skuteczności nie zademonstrowały, ale w konfrontacji z mającą coraz lepszą opinię Pogonią powinny zagrażać zdecydowanie mniej.

Pogoń notuje kilka znakomitych serii, jest najlepszą drużyną w ekstraklasie od 1 września, zdobyła od tamtej pory najwięcej punktów, wygrała najwięcej meczów. Z drużyny plasującej się na dnie tabeli stała się jednym z kandydatów do podium, ale trzy ostatnie mecze pokazały, że nastąpił regres formy. Oby krótkotrwały i niemający swoich następstw w punktowych stratach w dwóch ostatnich spotkaniach roku.

Kilku piłkarzy, szczególnie ofensywnych, znajduje się w gorszej dyspozycji, kilka absencji czołowych graczy, głównie odpowiadających za kreowanie gry w ofensywie, okazało się zbyt trudnych do zastąpienia. Więcej oczekujemy od obcokrajowców, muszą indywidualnymi akcjami stwarzać przewagę.

Ostatnie dwa mecze w roku mogą wskazać cele portowców na przyszły rok. Jeżeli mecze z drużynami z dolnych rejonów tabeli: Cracovią i Śląskiem wypadną korzystnie, to te cele mogą być wysokie.

Portowcy muszą jednak poprawić grę, bo ta w ostatnich trzech spotkaniach wyglądała gorzej. Zapatrzenie się na klubowe rekordy w dłuższej perspektywie może okazać się zgubne. Nie wolno stracić czujności, bo jest duża szansa na zrobienie czegoś historycznego. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Petersonhools
2018-12-14 07:08:33
Z crakovia 1pkt ze Śląskiem 3. I spokojna zima. W klubie
kibic taki sobie
2018-12-13 09:58:01
Po kompromitacji na wyjeździe z Piastem,nie oczekuję żadnych rewelacji w meczu z Cracovią.Nie będę pisał,że stać Pogoń na wygraną-bo zwyczajnie nie stać.Sukcesem i prezentem dla kibiców będzie remis i wygrana u siebie ze Śląskiem.Pogoń ma wyraźnie alergię na mecze z dołu tabeli,więc niczego wyjątkowego się nie należy spodziewać,biorąc też pod uwagę fakt,że skład ostatnio się rotuje.Pogoń niczego jeszcze nie osiągnęła,bawet nie jest pewna "8" więc nie wychwalajmy jej pod niebiosa bo piłkarzom to przeszkadza i przenosi ich w "inną rzeczywistość" co potem odbija się na formie meczowej.
Twoja mama Balbina
2018-12-13 09:05:32
Dlugi, synu idz sie powies
Gość
2018-12-13 05:20:16
Cel zawsze powinien być jeden!!!!Mistrzostwo Polski!!!Pod taki cel powinien być zawsze układany klub!!!!!Mam nadzieję że jest potężna ambicja wśród piłkarzy i działaczy która pozwoli osiągnąć taki cel!!!!Żaden minimalizm!!!Żadne miejsce w ósemce!!Tylko i wyłącznie walka o jak najwyższe miejsce!!!!To powinno być cechą charakterystyczną naszej drużyny!!!!Bo ktoś może powiedzieć że jeszcze nie teraz,bo nie ma stadionu)))))Żarty!!I brak ambicji,mogą być powodem takiego toku myślenia!!!!Po pierwsze!!Stadion nie zdobywa mistrzostwa!!!!Mistrzostwo zdobywają ludzie!!!!I tak powinna być rozliczana nasza Pogoń!!Cel zawsze jest jeden!!!Mistrz!!!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA