Pogoń jest jednym z trzech najmłodszych zespołów w polskiej ekstraklasie i jednym z trzech, których średnia wieku wyjściowych jedenastek w obecnym sezonie wynosi poniżej 26 lat. To bardzo dobry wynik, tym bardziej gdy weźmiemy pod uwagę, że podopieczni trenera Kosty Runjaica są liderem tabeli i młody wiek piłkarzy nie przeszkadza w osiąganiu dobrych wyników.
Średnia wieku wyjściowych jedenastek Pogoni wynosi obecnie 25,8 lat i jest to trzeci wynik w ekstraklasie. Młodsze zespoły są tylko w Lechu Poznań (średnia 25,1) i Rakowie Częstochowa (25,6). W przypadku tych drużyn nie ma to jednak przełożenia na wyniki sportowe.
Lech plasuje się w środku stawki, choć ma drugi pod względem wysokości budżet w ekstraklasie. Raków natomiast jest beniaminkiem ekstraklasy, zajmuje miejsce w dolnych rejonach tabeli i choć gra bardzo pechowo, to jednak jego głównym celem będzie walka o utrzymanie.
Pogoń jest jedynym z czterech pierwszych zespołów w ekstraklasie, który potrafi pogodzić dobry wynik z utrzymaniem drużyny z niską średnią wieku, co oznacza, że wielu piłkarzy wciąż może się rozwinąć, rokuje na przyszłość i stanowi perspektywę dobrego zarobku dla klubu.
Młodzież na sztandarach
W Pogoni w kilku meczach siłę ofensywną stanowili tacy piłkarze, jak: Buksa (23 lata), Hostikka (22 lata), Kowalczyk (21 lat) i Listkowski (21 lat). Piłkarzami podstawowymi byli też Matynia (23 lata) i Podstawski (24 lata).
Z czterech drużyn prowadzących w tabeli tylko Pogoni udaje się połączyć jakość sportową z trzymaniem niskiej średniej wieku. Lechia Gdańsk, Cracovia i Wisła Płock opierają swoje wyjściowe składy na piłkarzach rutynowanych i też dzięki temu utrzymują się w ścisłej czołówce, wykorzystują ich doświadczenie, potrafią znakomicie zarządzać meczem.
Cracovia, Lechia i Wisła grają średnio składami powyżej 27,5 lat, natomiast zajmujący szóste miejsce w tabeli Śląsk dysponuje najstarszą drużyną powyżej 28 lat. To jedyny w polskiej ekstraklasie klub ze średnią powyżej 28 lat.
Cracovia, Lechia i Wisła są zatem w czwórce najlepszych zespołów piłkarskiej ekstraklasy pod względem sportowym i w czwórce zespołów najstarszych, co oznacza, że ich wynik może oznaczać maksimum możliwości, ale też może nie gwarantować postępu ani poprawy.
Pogoń jest w tym gronie ewenementem i wyjątkiem. Skład drużyny opierany jest na zawodnikach perspektywicznych, ale też z szansą na dobry wynik sportowy. Tak to wygląda po dwóch miesiącach zmagań i w trakcie drugiej przerwy na reprezentację.
Średnia wieku spadła
Średnia wieku wszystkich drużyn w polskiej ekstraklasie wynosi 26,8 i też mocno spadła w porównaniu z rokiem poprzednim. To może być efekt wymuszonego regulaminu grania jednym młodzieżowcem. Pogoń zatem mocno zaniża krajową średnią wieku, która w porównaniu z poprzednimi sezonami jest niższa.
Obecnie polska ekstraklasa ze średnią 26,8 plasuje się w środku europejskiej stawki uwzględniającej 31 najsilniejszych europejskich lig piłkarskich, do których Polska jeszcze się zalicza, ale wkrótce może już tak nie być. Poziom klubowego futbolu w naszym kraju obniża się i wkrótce możemy być w hierarchii nawet za Luksemburgiem.
Dobrym przykładem dla klubów z polskiej ekstraklasy są takie ligi, jak: duńska, belgijska, szwajcarska, chorwacka, słowacka i holenderska. Średnia wieku w tych ligach wynosi poniżej 26 lat, a w Słowacji i Holandii nawet poniżej 25 lat. To świetne ligi dla młodych piłkarzy, doskonale promujące, a kluby w nich grające znakomicie szkolące.
Jednym z najmłodszych europejskich klubów jest występujący w fazie grupowej Ligi Mistrzów mistrz Belgii Genk, którego piłkarzem jest były pomocnik Pogoni Szczecin Jakub Piotrowski. Niespełna 22-letni zawodnik wcale nie uchodzi w swoim klubie za gracza szczególnie młodego. Średnia wieku wyjściowej jedenastki jego drużyny z obecnego sezonu to 23,7.
Dunajska Streda dała lekcję
Jednym z czterech klubów w Europie ze średnią wieku poniżej 23 lat jest słowacka Dunajska Streda, która w kwalifikacjach do Ligi Europy wyeliminowała Cracovię. Średnia wieku Cracovii wynosi 27,7 lat. Średnio jeden piłkarz Cracovii był starszy od jednego piłkarza drużyny DAC o pięć lat, a na boisku podczas lipcowego dwumeczu dojrzałość, jakość, kultura i rozumienie gry były zdecydowanie po stronie rywala. To młody, bo zaledwie 32-letni dyrektor sportowy słowackiej DAC Tomas van Daele z Holandii określił polski futbol klubowy archaicznym.
Pogoń w porównaniu z poprzednim sezonem znacznie poprawiła się w procentowym zestawieniu wychowanków występujących w wyjściowych składach. Obecnie jest ich około 15 procent, a wzrost nastąpił z uwagi na powrót do zespołu Marcina Listkowskiego, który dołączył do Sebastiana Kowalczyka.
Dwóch wychowanków w wyjściowym składzie w wieku 21 lat i do tego bliski tego miana Hubert Matynia to całkiem przyzwoity, lepszy niż w poprzednim sezonie wynik. Pogoń pod tym względem plasuje się w ekstraklasie na piątym miejscu. Wyprzedzają ją między innymi dwa najbogatsze polskie kluby z najlepszymi akademiami Lech Poznań (30 procent wychowanków w wyjściowych składach) i Legia Warszawa (19 procent wychowanków).
Każdy z tych klubów, choć o większych zasobach finansowych, większych możliwościach szkoleniowych, w ligowej tabeli plasuje się niżej od Pogoni. Odważne stawianie na swoich wychowanków ma sens wtedy, gdy nie odbywa się to kosztem wyników drużyny. W przeciwnym razie oznacza, że ci wychowankowie do gry na wysokim poziomie jeszcze nie dorośli.
Wynik sportowy najważniejszy
Pogoń nie angażuje zbyt dużej liczby wychowanków, zbyt wielu ich nie wyszkoliła, ale może być zadowolona z wyniku sportowego. Nie można zatem zarzucić, że tych wychowanków jest za mało lub za dużo. Miejsce w tabeli pokazuje, że jest ich w sam raz. Plasujące się tuż za Pogonią Lechia, Cracovia i Wisła tych wychowanków w wyjściowych składach mają od Pogoni mniej. Wisła praktycznie nie ma ich wcale (poniżej jednego procentu).
Średnio w polskim klubie gra około 12 procent wychowanków. Pogoń zatem tę średnią lekko zawyża. W poprzednim sezonie było odwrotnie. Zarówno Pogoni, jak i innym klubom z wyjątkiem Lecha daleko do takich krajów, jak: Dania, Czechy, Norwegia, Szwajcaria i Słowacja.
W każdym z tych krajów wychowanków jest powyżej 20 procent. To powinna być norma, absolutne minimum, do tego powinna dążyć Pogoń. Tylko wtedy będzie mogła o sobie powiedzieć, że stawia na młodzież, umie ją wprowadzać do zespołu i dobrze szkoli.
Wynik w granicach kilku lub nawet kilkunastu procent może być efektem przypadku, zbiegu okoliczności, nie jest absolutnie wynikiem ściśle realizowanej drogi. W Pogoni jest postęp, ale jeszcze nie taki, jakiego oczekujemy.
Na pewno czynnikiem mocno niepokojącym jest wzrost liczby obcokrajowców w polskich klubach. Średnio w polskim klubie ekstraklasy tych obcokrajowców jest obecnie 48,6 procent. W Pogoni w wyjściowych składach zagranicznych piłkarzy jest jeszcze więcej. Średnio w jednym meczu mamy ich 57,6 procent w podstawowym składzie. Nigdy wcześniej nie było ich tak sporo.
Więcej obcokrajowców
To niebezpieczny trend, ale spowodowany tym, że napływ młodych ukształtowanych wychowanków jest zbyt skromny. Trzeba zasilać kadrę zespołu piłkarzami zagranicznymi. Pogoń pod tym względem plasuje się na szóstym miejscu. Najczęściej i najwięcej z piłkarzy zagranicznych korzysta Cracovia, których w wyjściowym składzie jest średnio 73,8 procent.
Cracovia ma zatem jeden ze starszych zespołów, najmocniej oparty na piłkarzach zagranicznych, czyli na pewno mało perspektywiczny. Pogoń opiera się na graczach młodych, w wyjściowym składzie pojawiają się wychowankowie, jeden z nich jest nawet kapitanem zespołu.
Procent obcokrajowców zdecydowanie wzrósł i nie są to piłkarze o jakichś szczególnych predyspozycjach, żaden z nich nie jest reprezentantem swojego kraju, przed przyjściem do Pogoni występowali w klubach raczej z dolnych rejonów tabeli swojego kraju. W polskiej ekstraklasie są to jednak piłkarze mocni, wartościowi, którzy mogą nawet zaprowadzić do krajowych sukcesów.
Ważne, żeby w drużynie zachować odpowiedni balans pomiędzy zawodnikami polskimi, młodymi, wychowankami a obcokrajowcami, graczami wartościowymi, gwarantującymi dobry wynik. W Pogoni w obecnym sezonie po dwóch miesiącach rywalizacji udaje się to bardzo dobrze. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser