Czwartek, 26 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Czas powrotu do korzeni

Data publikacji: 06 kwietnia 2020 r. 21:54
Ostatnia aktualizacja: 07 kwietnia 2020 r. 16:32
Piłka nożna. Czas powrotu do korzeni
 

Ricardo Nunes, Zvonimir Kozulj i Soufian Benyamina nie zagrają już w Pogoni. Temu pierwszemu kończy się w czerwcu umowa i klub nie kwapi się, żeby ją przedłużać. Zawodnik ma 34 lata, coraz częstsze problemy ze zdrowiem i choć jest w Szczecinie dość mocno zakorzeniony, występuje w Pogoni sześć lat, to raczej jego czas w szczecińskim klubie dobiega końca.

Kozulj przez ostatnie dwa lata był wiodącą postacią w Pogoni. Miał słabszą rundę jesienną, ale grał z kontuzją, słabo spisywała się cała formacja ofensywna. Był ulubieńcem trenera Kosty Runjaica, piłkarzem ambitnym, zdobywającym piękne gole i absolutnie w drużynie kluczowym.

W 56 meczach w barwach Pogoni zdobył 12 goli, zaliczył 11 asyst, to bardzo dobry wynik, piłkarz pozostawił po sobie znakomite wrażenie, będzie pamiętany pozytywnie. Tylko dwóch obcokrajowców grających wcześniej w Pogoni zdobywało w ekstraklasie więcej goli: Edi Andradina (26) i Takafumi Akahoshi (14).

Pogoń miała możliwość przedłużenia umowy z Kozuljem o kolejny sezon, ale nie uczyniła tego. Wywołała tym samym gniew sporej części kibiców, ponieważ zrezygnowała z piłkarza klasowego, na którym można byłoby w przyszłości budować wartość sportową całego zespołu.

Egzystencja kosztem wyniku

Strata sportowa jest niewątpliwa. Tym bardziej że Kozulj był piłkarzem lubianym, akceptowanym ponad miarę. Przez redakcję Kuriera Szczecińskiego wybrany został w poprzednim roku najlepszym zagranicznym sportowcem roku 2019. Dziś jednak dywagacje na temat większej przydatności tego czy innego piłkarza schodzą na dalszy plan. Nie wiemy, kiedy ekstraklasa wznowi rozgrywki, nie wiemy w jakim kształcie, nie wiemy ile klubów zdoła sezon rozpocząć i go zakończyć. Rozmawianie dziś o celach sportowych jest bardzo ryzykowne, bo najważniejsze na dziś są cele egzystencjalne.

Futbol na całym świecie nie będzie już taki sam, będzie biedniejszy, może bardziej lokalny i w takim kierunku trzeba rozpocząć tworzenie drużyny na najbliższy sezon. W Pogoni w minionym sezonie występowało trzynastu obcokrajowców i tylko czterech wychowanków, z których dwóch w bardzo śladowym zakresie. Te proporcje muszą ulec zmianie.

Obecnie na dość wysokich kontraktach jest kilku obcokrajowców, którzy umowy z klubem podpisywali w zupełnie innej rzeczywistości i nie do końca spełnili oczekiwania. Są obecnie w klubie balastem. Konstantinos Triantafyllopoulos, Tomas Podstawski, Srdjan Spiridonovic, Michalis Manias i Santeri Hostikka w sezonie 2019/20 rozczarowali. Nie wprowadzili Pogoni na wyższy poziom.

Drużyna w obecnym sezonie spisywała się gorzej niż przed rokiem, kiedy zamiast wymienionych graczy występowali polscy piłkarze: Sebastian Walukiewicz, Radosław Majewski, Adam Buksa. Piątka wymienionych obcokrajowców ma ważne umowy, dość wysokie kontrakty i kiepski za sobą sezon. Nie rokują pozytywnie, natomiast stanowią dość wysoki koszt utrzymania w czasie, w którym trzeba przestawić się na zupełnie inny tryb funkcjonowania.

Powrót do korzeni

Pogoń od nowego sezonu musi wrócić do korzeni, musi stać się klubem bardziej lokalnym. Z tym był w ostatnim czasie problem. W Pogoni szczecińskich akcentów było coraz mniej, natomiast jakości wcale nie tak sporo, żeby zrównoważyć brak wychowanków, piłkarzy lepiej kojarzonych.

Dość mocne zaangażowanie w piłkarski projekt na bazie piłkarzy zagranicznych nie zdał egzaminu. Trudny czas sprawił, że jest szansa na całkowitą zmianę w procesie tworzenia nowej drużyny, której pierwszym zadaniem powinno być zbudowanie tożsamości, identyfikacji z miejscem, otoczeniem, kibicami, historią i tradycją.

Pogoń po bardzo mocnych redukcjach wcale nie musi być zespołem słabszym. Przez osiem ostatnich sezonów nie udało się ani razu zająć wyższej lokaty, jak szósta. Przez osiem sezonów Pogoń dwa razy broniła się przed spadkiem i sześć razy plasowała się w środku tabeli. Klub zarabiał na sprzedaży polskich młodych piłkarzy, natomiast z całej plejady graczy zagranicznych byli tylko nieliczni, którzy zostali pozytywnie zapamiętani na dłużej.

Oczywiście, w klubie mogą być obcokrajowcy, są nawet wskazani, ale muszą być dobierani bardziej starannie szczególnie pod względem charakterologicznym. Takimi postaciami na pewno byli: Nunes i Kozulj, ale sytuacja, czynniki ekonomiczne sprawiły, że nie zagrają już w Pogoni.

Dobre wejście Cibickiego

Postaciami pozytywnymi, które zostały zaakceptowane przez kibiców są na pewno: Dante Stipica czy Benedikt Zech. Bardzo dobre wejście do drużyny zanotował Paweł Cibicki, który przecież ma też polskie korzenie. To są postacie, które bardzo chętnie widzielibyśmy w drużynie na kolejny sezon, o ile klub będzie w stanie realizować wcześniejsze postanowienia kontraktowe, które na pewno małe nie są.

Stipica w przerwie zimowej przedłużył z klubem umowę i na pewno z tego tytułu dostał pokaźną podwyżkę. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że jest to piłkarz europejskiego formatu, występujący na newralgicznej pozycji. Jeżeli Pogoń chce budować sportową wartość, to musi zacząć od pozycji bramkarza.

W Pogoni wciąż jest kilku doświadczonych, ale jeszcze rozwojowych polskich piłkarzy, mających ważne umowy, dość mocno w klub zaangażowanych. Hubert Matynia, Mariusz Malec, Igor Łasicki, Damian Dąbrowski czy Kamil Drygas to piłkarze, którzy poza Łasickim byli podstawowymi zawodnikami, wtedy gdy zdrowie na to pozwalało.

Malec i Drygas przez ostatni sezon leczyli groźne kontuzje, ten pierwszy w ostatnim meczu z Rakowem pokazał, że wrócił nie tylko do dyspozycji zdrowotnej, ale też dobrej formy sportowej, prezentował się znacznie korzystniej od Triantafyllopoulosa i prawdopodobnie, gdyby sezon trwał, to na boisku występowałby 25-letni Polak kosztem 27-letniego Greka.

Polacy lepsi od obcokrajowców

Już we wcześniejszych meczach na boisku występował Dąbrowski kosztem Podstawskiego, w ostatnim meczu z Rakowem lepiej zaprezentował się 18-letni Wędrychowski niż 27-letni Spiridonovic, natomiast w ataku mimo praktycznie żadnej konkurencji brakowało miejsca dla 30-letniego Maniasa. W tym samym czasie na boiskach pierwszej i drugiej ligi z powodzeniem radzili sobie wypożyczeni z Pogoni wychowankowie: Adrian Benedyczak i Aron Stasiak.

Wyzwaniem Pogoni na najbliższe kilka miesięcy będzie skonstruowanie kadry meczowej w ten sposób, żeby znaleźli się w niej piłkarze rozwojowi zamiast niepewnych obcokrajowców. Pogoń powinna też szukać piłkarzy dopiero przygotowywanych do gry na wysokim poziomie, mających potencjał i ogromną motywację.

Takim zawodnikiem ma być między innymi 18-letni Bartłomiej Mruk, którego Pogoń zakontraktowała już w zimowym oknie transferowym. Takim zawodnikiem się ma stać też dość tajemniczy Wenezuelczyk z polskimi korzeniami 20-letni raczej anonimowy dziś skrzydłowy David Rajchenberg.

Pogoń powinna też poważniej spojrzeć na piłkarzy grających na II-ligowym poziomie w pobliskich Błękitnych Stargard. Obecnie jest tam przynajmniej dwóch graczy, którzy na pewno w czasach kryzysowych zasłużyli na taką szansę. 23-letni Krystian Sanocki w obecnym sezonie zdobył cztery gole, zaliczył siedem asyst, wyróżniał się szybkością, dryblingiem. Na pewno był graczem wybijającym się nie tylko w Błękitnych, ale w całej drugiej lidze. Kolejnym takim zawodnikiem jest 22-letni prawy obrońca Jakub Szrek, mający na koncie około 60 występów w pierwszej i drugiej lidze.

22-latkowie z wymaganiami

W Pogoni już od dłuższego czasu dość spore nadzieje wiążemy z 22-letnimi wychowankami klubu: Sebastianem Kowalczykiem i Marcinem Listkowskim. To są już piłkarze z dość sporym stażem w pierwszej drużynie, z jednym z największych. Oczekujemy, że może właśnie od kolejnego sezonu staną się jednymi z liderów, a nie tylko uzupełnieniami drużyny, grającymi być może głównie z powodu wieku młodzieżowca.

Do roli młodzieżowca powinni kandydować młodzi piłkarze mający już za sobą debiut w ekstraklasie: Maciej Żurawski, Kacper Kozłowski, Marcel Wędrychowski lub Adrian Benedyczak, który powróci do drużyny z wypożyczenia do I-ligowego Chrobrego Głogów. Po wyleczeniu kontuzji do walki o miejsce w składzie powinien dołączyć 17-letni Hubert Turski.

Pogoń rezygnując z usług kilku fundamentalnych wydawałoby się graczy, a zastępując ich wychowankami, piłkarzami z niższych klas rozgrywkowych lub funkcjonujących już w drużynie, ale na nieco innych zasadach, nieco bardziej w cieniu, może stać się wartościową drużyną, w której młodzi piłkarze mogą się rozwijać, a zespół może osiągać nie gorsze wyniki niż w ośmiu ostatnich sezonach.

Celem klubu powinno być stworzenie kadry zespołu zdolnego przetrwać najgorszy czas dla futbolu, który przy dobrym przygotowaniu, odpowiednich decyzjach i wyborach szkoleniowych niekoniecznie musi być słabszy. To nie jest czas, kiedy powinno oczekiwać się spektakularnych transferów. Przeszłość pokazała, że to nie jest droga do budowania jakości drużyny na dłuższą metę.

To będzie czas budowania dobrych relacji z klubami z niższych klas rozgrywkowych, wzmocnienia jakości szkolenia, większej odwagi i zrozumienia ze strony kibiców. To powinien być czas powrotu do korzeni, czas zamknięcia okresu wybujałych mocarstwowych fantazji, a większego i lepszego promowania wychowanków i młodych polskich piłkarzy pozyskiwanych z innych klubów. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

kibic od wieków
2020-04-07 16:13:52
Młodzi uzdolnieni wychowankowie-młodzież,zwyczajnie tak po prostu musi zacząć grać.Mówienie o nich,chwalenie się nimi,nie spowoduje że ci zawodnicy jeżeli nie grają będą w bliskiej przyszłości motorem napędowym.To w ogóle jest złożony temat i wart poświęcenia by zbadać dokładnie kto i dlaczego,jakie mechanizmy powodują,że młody uzdolniony zawodnik nie może grać,nie może się przebić do pierwszej drużyny.Czasami mam nieodparte wrażenie,że "za naszymi plecami" toczy się jakaś wojna gangów i wpływu na takie a nie inne decyzje związane z danym zawodnikiem.Pewne działania,pewne biznesy niektórym się po prostu albo nie bilansują albo stanowią konkurencję i zagrożenie dla kogoś kto też chce coś na tym poletku ugrać.Cierpią na tym zawodnicy cierpi klub cierpią kibice.Dlatego to naprawdę jest temat dla "śledczych dziennikarzy" aby temu problemowi przyjrzeć się od podstaw.Świat a więc i piłka dokonał resetu,już nic nie będzie takie samo,Pogoń również.Osobiście nie mam złudzeń,że z klubu odejdzie większa grupa piłkarzy.Widowisko na najbliższe 3 lata bardzo ucierpi bo te rozgrywki będą jeszcze gorsze pod względem jakości sportowej.Zespoły będą grać głównie o utrzymanie.W sumie już teraz można Legii na najbliższe 3 lata gratulować mistrzostwa Kraju.To jedyna drużyna która ma potencjał i chce zaistnieć na boiskach Europy.Pozostali nie mają najmniejszych szans uwzględniając poziom sportowy jaki prezentują oraz budżet jakim dysponują.
Do "Lokalsi to za mało"
2020-04-07 14:30:07
Ale co to znaczy "słabi wychowankowie akademii"? Przecież Pogoń jest w światku piłkarskim chwalona za to że ma jedną z najlepszych akademii w Polsce. Sama też się tym szczyci. To co się później dzieje z tymi młodymi wychowankami skoro albo w ogóle nie trafiają do 1 zespołu, albo prezentują się w nim kiepsko? Wygląda na to że prowadzony system szkolenia młodzieży jest do bani.
Zmiany zmiany
2020-04-07 12:11:21
Manias, Hostikka, Podstawski, Nunes, Matynia, Listkowski - out. Nie rozumiem co ci piłkarze jeszcze robią w klubie. Są słabi, przepłacani lub kontuzjogenni.
Lokalsi to za mało.
2020-04-07 10:39:57
Problem numer jeden to stwarzanie sytuacji podbramkowych i strzelanie goli. A z tym jest tragicznie w Pogoni. Słabi wychowankowie akademii nie poprawią sytuacji. Ich umiejętności są za niskie. Tu nie chodzi o to , aby kupić kolejnego obrońcę czy defensywnego pomocnika . Jeżeli Pogoń nie będzie miała "dział" w ataku to szybko skończy się przygoda z ekstraklasą. Potrzebni są piłkarze , którzy w punktacji kanadyjskiej czyli bramki+asysty będą mieć liczby powyżej dziesięć w sezonie.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA