Rozmowa z Krzysztofem Kapuścińskim - trenerem II - ligowych Błękitnych Stargard
PO nieudanej jesieni w wykonaniu II-ligowych piłkarzy Błękitnych Stargard, którzy w 19 meczach (cała I runda i 2 kolejki rewanżów) zdobyli zaledwie 17 punktów (4 zwycięstwa, 5 remisów i aż 10 porażek) i zajmują „spadkowe" 16. miejsce mając 3 punkty straty do bezpiecznej strefy, sztab szkoleniowy przygotował już harmonogram przygotowań do rundy wiosennej.
Podstawowym celem będzie spokojne utrzymanie II ligi dla Stargardu. Wiceprezes Jarosław Hajduk zapowiadał w trakcie rozgrywek, że zimą dojdzie do istotnych zmian w kadrze pierwszego zespołu, ale trener Krzysztof Kapuściński, po poniedziałkowym spotkaniu z zarządem klubu poinformował, że roszady będą raczej kosmetyczne.
- Jak ocenia pan jesienną postawę Błękitnych? - zapytaliśmy trenera Krzysztofa Kapuścińskiego.
- Mieliśmy duże apetyty i oczekiwania po poprzednim sezonie, w którym do ostatniej kolejki walczyliśmy o I-ligowy awans oraz w dogrywce z Lechem Poznań o finał Pucharu Polski, wcześniej eliminując Cracovię. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i z wyżyn spadliśmy dość nisko. Zajmujemy spadkowe miejsce i oczywiście nie możemy być z tej lokaty zadowoleni. Błękitni nie zasługują jednak na tę pozycję i wierzę, że wiosną znacznie poprawimy nasze notowania.
- Drużyna udanie rozpoczęła sezon, eliminując z Pucharu Polski grającą w ekstraklasie Termalikę Bruk-Bet Nieciecza i mocnym akcentem go zakończyła gromiąc 5:0 byłego I-ligowca Okocimskiego KS Brzesko. Pomiędzy tymi rodzynkami były jednak długie tygodnie ciężkiego kryzysu...
- Rzeczywiście kryzys był straszny, szukaliśmy różnych dróg naprawy i długo nic nie skutkowało. Jesień możemy podzielić na trzy części. W pierwszej, wakacyjnej były sukcesy i trwały do pucharowego meczu z Zagłębiem Lubin, w którym jeszcze do przerwy prowadziliśmy, ale po zmianie stron wszystko się już zmieniło. Nastał długo okres regresu. Na szczęście przyszedł kolejny etap i szkoda jedynie, że tak późno. W trzech ostatnich meczach wróciliśmy na właściwe tory i odnieśliśmy dwa zwycięstwa, a w wyjazdowych derbach z Kotwicą Kołobrzeg też zagraliśmy dobrze i długo prowadziliśmy. Myślę, że gdyby sezon trwał dalej, zdobywalibyśmy kolejne punkty, przesuwając się w górę tabeli. ©℗ (mij)
Cały wywiad czytaj w piątkowym wydaniu Kuriera Szczecińskiego, lub w e - wydaniu.
Fot. R. Stachnik