23-letni napastnik Pogoni Szczecin Adam Buksa wyjechał do USA na testy medyczne w New England Revolution. Amerykanie zapłacą równowartość 4 milionów euro. Zawodnik podpisze trzyletni, podobno siedmiocyfrowy kontrakt.
New England Revolution to klub występujący w amerykańskiej MLS niemający w składzie zbyt wielu klasowych piłkarzy, ale za to mocno inwestujący w przyszłość. Zespół zakończył poprzedni sezon na fazie 1/8 finału, nie zalicza się do potentatów ligi amerykańskiej.
Najbardziej znaną postacią jest trener Bruce Arena, który niegdyś prowadził reprezentację USA, awansował z nią do finałowego turnieju mistrzostw świata w roku 2002 i w przeciwieństwie do Polski, z którą rywalizował w grupie, awansował do fazy play-off, a następnie do ćwierćfinału, w którym odpadł po meczu z Niemcami.
W New England Revolution jedną z wiodących postaci jest pomocnik Carles Gil wyceniany na 2 mln euro, jeden z najlepszych piłkarzy ligi. Występował niegdyś w Valencii, Aston Villi i Deportivo La Coruna, w MLS swój debiutancki sezon zakończył z double-double, czyli 10 bramkami i 12 asystami.
Argentyńczyk konkurencją
Głównym rywalem do gry w ataku może być dla Buksy trzeci zawodnik z siedmiocyfrowym kontraktem – Argentyńczyk Gustavo Bou. 30-letni Argentyńczyk wyceniany jest obecnie na kwotę 3 mln euro. Dwa lata temu meksykańska Tijuana zapłaciła za niego 8 mln euro.
Przenosiny Adama Buksy do ligi amerykańskiej to informacja bardzo zaskakująca. Spodziewano się transferu raczej do jednej z silniejszych lig w Europie. Zainteresowanie wyrażała między innymi włoska Genoa pamiętająca, jak znakomity interes ubiła na sprowadzeniu innego polskiego napastnika Krzysztofa Piątka.
Amerykańska liga MLS przerasta polską ekstraklasę pod każdym względem. Sportowym, organizacyjnym i finansowym. Polak zostanie drugim najdroższym zawodnikiem w historii klubu z Foxborough w stanie Massachusetts. 23-latek ma zostać tzw. designated player, co oznacza, że nie będą obowiązywać go limity zarobków. Władze MLS zezwalają, żeby w jednym zespole było maksymalnie trzech graczy o takim statusie.
To nie jest jednak kierunek absolutnie dla polskich piłkarzy dziewiczy. Do USA wyjechał też były skrzydłowy Pogoni Szczecin Dariusz Formella, ale do ligi USL Championship, czyli zaplecza MLS. Zespół Formelli awansował jednak w poprzednim sezonie i być może dojdzie do pojedynku dwóch byłych graczy Pogoni.
Zadowolony Frankowski
W poprzednim sezonie w barwach Chicago Fire występował 24-letni Przemysław Frankowski, który powoływany był nawet do reprezentacji Polski i nie jest bez szans na powołanie na turniej finałowy mistrzostw Europy. Zawodnik mocno chwali sobie pobyt w USA.
Adam Buksa zdecydował się, żeby rozpocząć swój amerykański sen. Propozycja zza Oceanu nie jest jedyną, którą rozpatrywał. Przygoda utalentowanego napastnika ze szczecińskim klubem zakończyła się. Piłkarz nie zagra już w barwach Pogoni.
Pogoń jest obecnie wiceliderem tabeli z teoretycznymi szansami na mistrzostwo Polski. W środku sezonu jest zdecydowana sprzedać za poważne pieniądze jedynego klasowego napastnika. To dobitnie pokazuje i świadczy o celach i ambicjach klubu. Zarobek jest ważniejszy od wyniku sportowego.
W historii klubu nie było jeszcze takiej sytuacji, żeby w trakcie sezonu, przed ważnym ligowym meczem piłkarz otrzymał zgodę od właściciela klubu, swojego trenera na opuszczenie drużyny i wyjazd na testy medyczne przed podpisaniem umowy podczas obowiązującego kontraktu i w trakcie przygotowań do oficjalnego meczu ligowego.
Oferta z Anglii
Buksa był piłkarzem szykowanym na sprzedaż już latem tego roku. Jego ówczesny menadżer nie znalazł mu satysfakcjonującej oferty. Piłkarz zmienił agenta i bardzo szybko okazało się, że zawodnikiem wyrażają zainteresowanie zagraniczne kluby z różnych krajów.
23-letni Adam Buksa miał zostać latem sprzedany do angielskiego West Bromwich Albion za kwotę o równowartości 3,3 mln euro. Po pół roku wcale nie nadzwyczajnej dyspozycji piłkarza jego wartość jeszcze wzrosła. Wciąż rekordzistą pod tym względem pozostaje Sebastian Walukiewicz, który odszedł z Pogoni za 4 mln euro.
Obaj piłkarze należeli do wyróżniających się graczy zespołu Pogoni w poprzednim sezonie. Buksa grał w młodzieżowych mistrzostwach Europy do lat 23, natomiast Walukiewicz w młodzieżowych mistrzostwach świata do lat 20. To są piłkarze, którzy przychodzili do Pogoni w bardzo młodym wieku: Walukiewicz miał 17 lat, a Buksa 21. Wszystko wskazuje na to, że Pogoń zarobi na ich sprzedaży łącznie 8 mln euro.
Obaj zostali w szczecińskim klubie znakomicie wypromowani. Stało się to dzięki świetnej pracy trenerskiej, jaką wykonał Kosta Runjaic. Wcześniej do zagranicznego transferu przygotował Jakuba Piotrowskiego. Od kiedy został trenerem Pogoni, klub zarobił na transferach ponad 11 mln euro, wliczając sprzedaż Adama Buksy. W przeliczeniu jest to ponad 46 mln złotych w ciągu zaledwie 18 miesięcy. Nie ma w Polsce klubu, który w ostatnich kilkunastu miesiącach potrafił sprzedać piłkarzy za tak wielką kwotę.
Pogoń mało wydaje
Z drugiej strony klub praktycznie wcale na nowych piłkarzy nie wydaje. W ciągu ostatnich dwóch okienek transferowych Pogoń pozyskała aż dziewięciu nowych piłkarzy, w tym siedmiu obcokrajowców. Zapłaciła tylko za dwóch z nich i to całkiem niewiele. Pogoń łącznie wydała na nowych piłkarzy zaledwie 350 tys. euro. Dokładnie tyle Pogoń zapłaciła 1,5 roku temu za Adama Buksę i zarobi na nim ponad dziesięć razy więcej.
Buksa miał znakomity poprzedni sezon. Zdobył 11 goli, był naszym najskuteczniejszym graczem i teoretycznie to powinno wystarczyć, żeby wzbudzić sobą zainteresowanie wielu bardzo mocnych klubów w Europie. Zainteresowanie piłkarzem wyrażały takie europejskie marki, jak: Braga, Hellas Verona, Genoa, Stade Reims, Bristol, Derby czy Brentford. Całkiem sporo jak na piłkarza, którego pozyskanie dwa lata temu podawane było w dużą wątpliwość
Buksa trafił do Pogoni w przerwie zimowej sezonu 2017/18, kiedy zespół znajdował się na ostatnim miejscu w tabeli, a piłkarz miał na koncie zaledwie pięć goli strzelonych w ekstraklasie. Przychodził do Pogoni jako wielka niewiadoma i na początku rundy wiosennej poprzedniego roku pełnił nawet rolę rezerwowego i przegrywał rywalizację z Łukaszem Zwolińskim.
Pogoń była przygotowana na odejście Buksy, stąd transfer Michalisa Maniasa, który jak dotąd nie prezentuje się korzystnie. Pogoń sprzedając Buksę nastawiła się na dobry zarobek, ale zespół zostanie poważnie osłabiony i trzeba mieć tego świadomość. Pod względem sportowym to krok w tył.
Pozostał Spiridonovic
Buksa był w poprzednim sezonie jednym z czterech najskuteczniejszych graczy w Pogoni i z tej czwórki nie ma już kontuzjowanego Kamila Drygasa i Radosława Majewskiego, któremu klub pozwolił na wcześniejsze zerwanie kontraktu. Siła ofensywna opiera się obecnie jedynie na Srdjanie Spiridonovicu. To zdecydowanie za mało. Potrzebne są solidne uzupełnienia przedniej formacji.
Na ofensywną zdobycz Pogoni pracował w rundzie jesiennej głównie Adam Buksa, który na 18 tegorocznych meczów rozegrał 17 spotkań, zdobył siedem goli i zaliczył cztery asysty. Uczestniczył zatem w połowie zdobytych goli przez cały zespół. Na pięć zdobytych goli w obecnym sezonie w dwóch meczach z Legią Buksa zdobył trzy z nich, a przy dwóch kolejnych asystował. Potrafi zatem mobilizować się na piłkarskie wydarzenia szczególnej wagi.
Pogoń jest klubem, który musi zarabiać na sprzedaży swoich najlepszych piłkarzy, ale jeżeli osłabienia następują w nieodpowiednim czasie, w trakcie sezonu i w dodatku na pozycji, gdzie nie ma wartościowych dublerów, to jasne jest, że zespół ulegnie poważnemu osłabieniu.
Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku, kiedy Pogoń wytransferowała zimą Laszę Dvaliego, nie zastąpiła go żadnym piłkarzem na tej samej pozycji i wiosną pozbawiona była wartościowego dublera dla młodych środkowych obrońców: Walukiewicza i Malca. Obecnie mamy do czynienia z sytuacją jeszcze bardziej dosadną.
Gdyby Lasza Dvali pozostał w zespole na rundę wiosenną roku 2019, to Pogoń miałaby szansę nawet na miejsce na podium. Bez Gruzina w składzie zadowolić się musieliśmy dobrą momentami grą i miejscem w pierwszej ósemce. Zespół chcący osiągnąć sukces, nie może zimą się osłabiać.
Adama Buksę będzie musiał zastąpić Michalis Manias. To jedyny z letnich transferów Pogoni, który się nie powiódł. Zimą nie dokonuje się dobrych transferów, jest o to trudno z tego względu, że piłkarze przeważnie mają obowiązujące umowy.
Pogoń w ostatnich latach przekonała się o tym dobitnie. Pozyskiwała takich piłkarzy, jak: Izumisawa, Hostikka, Budziłek, Błanik, Rasmussen, Ciftci, Cincadze, Gyurcso i nie były to transakcje pod względem sportowym udane. Jedynym wyjątkiem jest Buksa, który dwa lata temu został wypożyczony z prawem do pierwokupu, a pół roku później wykupiony. ©℗
Wojciech PARADA