Wtorek, 07 października 2025 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Adam Nawałka o kapitanie Pogoni: Namawiałam Grosickiego do powrotu do reprezentacji

Data publikacji: 06 października 2025 r. 21:44
Ostatnia aktualizacja: 07 października 2025 r. 07:46
Piłka nożna. Adam Nawałka o kapitanie Pogoni: Namawiałam Grosickiego do powrotu do reprezentacji
Fot. archiwum prywatne  

Kamil Grosicki wciąż zadziwia. Po powrocie do reprezentacji Polski, 37-letni kapitan Pogoni spisuje się świetnie w lidze. W meczu z Piastem w spektakularny sposób wykonał rzut karny, który zapewnił portowcom zwycięstwo 2:1. Były selekcjoner reprezentacji Adam Nawałka w rozmowie z „Kurierem Szczecińskim” ocenia formę „Grosika” i prognozuje, do jakiego wieku może on grać w piłkę na profesjonalnym poziomie.

 

„Kurier Szczeciński”: Zanim Grosicki powrócił do reprezentacji wiele razy twierdził pan, że na jego odejście było za wcześnie i powinien być bardziej wykorzystywany przez kolejnych selekcjonerów.

Adam Nawałka: - Każdy trener ma swoją koncepcję działania opartą na przemyśleniu i doświadczeniach, i podejmuje decyzje. Jestem cały czas w kontakcie z Kamilem i pozostajemy w bardzo dobrych relacjach. Zanim wcześniej ogłosił rezygnację z kadry, to odwodziłem go od tego i mówiłem, żeby pozostał do dyspozycji selekcjonera. Myślę, że Kamil był rozczarowany - szczególnie po finałach Euro - bo czuł, że jego potencjał nie jest wykorzystywany w kadrze i stąd rezygnacja.

- Namawiał pan Grosickiego do powrotu do kadry mając z nim częsty kontakt? Prowadził go pan w międzyczasie w towarzyskim meczu legend Polski z Brazylią.

- Nawet wcześniej z nim rozmawiałem. Uważam, że transformacja pokoleniowa w kadrze nie była trafiona. Mam swoje zdanie na temat doświadczonych zawodników, którzy wciąż są w formie, a jednocześnie są głodni gry i sukcesów. Za szybko rezygnuje się z doświadczonych piłkarzy, którzy mogą dać wiele dobrego. Najlepszą mieszanką w kadrze jest połączenie doświadczonych zawodników z młodymi wilkami. Natomiast mówienie, że będziemy budować drużynę tylko na bazie przyszłościowych i młodych piłkarzy, bo to przyniesie efekty za kilka lat, to nie jest dobry kierunek, o czym się już przekonaliśmy.

- Czy Grosicki może jeszcze pomóc reprezentacji?

- Oczywiście i cieszę się, że trener Jan Urban go powołał, nie mówiąc już o Robercie Lewandowskim, który zrezygnował z kadry za kadencji selekcjonera Probierza. Obaj to piłkarze najwyższego poziomu, wykonujący przy tym fantastyczną pracę w szatni, jeśli chodzi o budowanie atmosfery i wzięcie odpowiedzialności. Po tylu latach obecności w kadrze, dla nich to nic nowego, a jednocześnie pomogą wprowadzać młodych. We wspomnianym meczu z Brazylią namawiałem „Grosika” do powrotu, że będzie potrzebny i widziałem błysk w jego oczach. Szybko skończył się rozbrat Kamila z kadrą, bo był już na pierwszym zgrupowaniu u trenera Urbana. Selekcjoner potrafił go wykorzystać w obu meczach jako swojego rodzaju „dopalacza” wnoszącego pozytywną energię. W obecnej piłce przy pięciu zmianach, nie ma podziału na podstawowych i rezerwowych, gdyż wszyscy grają o korzystny wynik.

- Niektórzy eksperci czy nawet byli reprezentanci krytykowali Kamila, że tak szybko zmienił zdanie i powrócił do kadry. Zasłużył na krytykę?

- Takich opinii nie biorę pod uwagę. Dla mnie liczy się merytoryczność. Trudno, żebym podejmował polemikę z ekspertami, którzy nigdy nie siedzieli na ławce trenerskiej. Szanuję ich zdanie, bo piłka nożna to jest dialog, ale ja zupełnie inaczej na to patrzę. 

- Prowadził pan „Grosika” przez 5 lat w kadrze i zna go świetnie. Do ilu lat jest w stanie grać na takim poziomie jak obecnie?

 - Pod względem genetycznym Kamil jest wręcz geniuszem. Ma predyspozycje do piłki jak mało kto. Nie licząc pechowego złamania ręki (w 2014 r. – red.) miał tylko kilka drobnych urazów mięśniowych. Przy czym jest on typem szybkościowca i bardzo ważny jest trening, a konkretnie muszą być zachowane proporcje pomiędzy treningiem wytrzymałości i szybkości. Z biegiem czasu świetnie zaadoptował się do wymaganego wysiłku, co ma przełożenie na formę i rozwój. On w dalszym ciągu się rozwija w swoim pięknym wieku jak dla piłkarza. Mam na myśli rozumienie gry, przegląd sytuacji na boisku, jak również grę kombinacyjną. Włączając swoje turbo zostawia praktycznie wszystkich w tyle. Jeśli zawodnika omijają kontuzje i jest cały czas w rytmie treningowym i meczowym, to tak jak w przypadku Kamila, jest w stanie robić postępy w grze i się rozwijać.

- Będzie grał na dotychczasowym poziomie do 40-stki?

- Ja myślę, że nawet dłużej z tego co widziałem i widzę (śmiech). Jest w pewien sposób ewenementem. Dla przykładu Lewandowski całkowicie poświęcił się piłce i prowadzi fantastycznie. Z kolei Kamil dojrzał i wskutek doświadczeń doszedł do pewnego modelu prowadzenia kariery. Wie co można, a czego nie, kiedy ma mocniej trenować, a kiedy mniej. Z jego zdrowiem i zdolnością ruchową może grać nawet po 40-tce. Jest tylko jeden warunek – bardzo dobra współpracy z trenerem, chodzi mi o odpowiednie obciążenia treningowe i regenerację po meczach. 

- W meczu z Piastem wykonał rzut karny podcinką, kiedy do ostatnich minut ważył się w wynik meczu.

 - To świadczy o poziomie przygotowania mentalnego, kunszcie i odwadze, bo niewielu by to zrobiło w takim momencie. Trzeba być kozakiem najwyższego lotu. Po czymś takim drużyna nabiera pewności siebie, spontaniczności, która jest ważna w piłce. Technicznie strzelił karnego znakomicie - ruszył bardzo dynamicznie, zwolnił przed samym strzałem, wyczekał bramkarza i to był gol z kategorii galaktycznych. Dodam, że takie wykonanie jedenastki przećwiczył w serii rzutów karnych we wspomnianym meczu z Brazylią.

 - Jak pan oceni fakt, że w tym meczu Kamil był… jedynym Polakiem w składzie Pogoni, której akademia jest uważana przez niektórych za czołową w Polsce?

- Pewne zmiany po otwarciu granic na cały świat są nieodwracalne. Byłoby fantastycznie gdyby proporcje zawodników były odwrócone, ale zapewne taka jest koncepcja właścicieli klubu. Ja to szanuję i nie chcę się jakoś mieszać do tego, co robią. Akademia w Pogoni dobrze funkcjonuje i dostarcza wielu zdolnych piłkarzy jak Kozłowski, Walukiewicz czy Łęgowski, ale niemożliwe jest, żeby takich piłkarzy wychowywać co roku. Trzeba cierpliwie i konsekwentnie pracować, a efekty na pewno przyjdą. Najbardziej istotne jest, że Pogoń to polski klub i wszyscy pracują dla niego. Ważne, żeby nasze kluby grały i odnosiły sukcesy w europejskich pucharach.

- Czy Pogoń stać na awans do pucharów w bieżącym sezonie?

- Drużyna ma potencjał, żeby grać o najwyższe cele w lidze. Według mnie każda drużyna jeśli ma odnosić sukcesy powinna być budowana od tyłu - solidna obrona i odpowiednia organizacja gry po stracie piłki. Jest wiele sytuacji w meczach Pogoni, gdy po błędach w linii obrony i niewykorzystaniu sytuacji przegrywają mecze. Pod względem ofensywnym Pogoń prezentuje się okazale i oby ten kierunek był zachowany, bo to nas najbardziej cieszy. Musi być to jednak poparte efektywnością w grze. Wszystko zależy od tego, czy trenerowi uda się szybko wprowadzić korekty w funkcjonowaniu drużyny, jak i od strategii klubu. Zawsze jest to związane z finansami i ewentualnymi transferami, zarówno zawodników ofensywnych oraz jakościowych do linii obrony.

- Ostatnio było głośno, że może pan wrócić do ligowej piłki jako trener Widzewa. Ile w tym prawdy?

- Nie było żadnego tematu i oferty. Proszę traktować takie informacje jako kaczkę dziennikarską. Już wcześniej mówiłem, że nie preferuję pracy w klubie i jestem zdystansowany od tego. Jedynie gdy byłaby potrzeba pomóc reprezentacji, to zawsze byłem gotowy, gdyż to sprawa narodowa. Selekcjonerem został Jan Urban, co uważam za bardzo trafny wybór. Trzymajmy kciuki za reprezentację.

- Jednak jeśli znany dziennikarz powiedział czy napisał, że w miniony czwartek wieczorem właśnie pan był głównym kandydatem na trenera Widzewa, a następnego dnia rano już Robert Kolendowicz, to w środowisku piłkarskim zawrzało.

- Nie było tematu, więc nie będę tego komentował. Trzymam kciuki za Widzew, a jeśli trenerem zostanie Robert Kolendowicz to jeszcze mocniej. To trener młodego pokolenia, z którym się znam i cenię jego potencjał.

Rozmawiał Jerzy Chwałek

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Tak jak
2025-10-07 01:06:40
Lewandowski ! Trudno w takim wieku jeszcze śmigać 100 minut ! W wieku 30 lat na wczasach pograłem na maksa 20 minut i omal nie zaliczyłem zgonu? Jakie szkody wyrządziłem w swoich naczyniach krwionośnych , to wiedzą tylko lekarze co się na tym znają !
Już nie
2025-10-06 21:47:56
da radę grać cały mecz.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA