Sobota, 27 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Karate. Tokio na celowniku (ROZMOWA)

Data publikacji: 04 kwietnia 2017 r. 12:35
Ostatnia aktualizacja: 04 kwietnia 2017 r. 12:35
Karate. Tokio na celowniku (ROZMOWA)
 

Rozmowa z Piotrem Juszczakiem, prezesem i trenerem Klubu Karate Bodaikan Szczecin

W ubiegłym roku na kongresie MKOl przed igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro ogłoszono, że po wieloletnich staraniach karate stało się dyscypliną olimpijską. Nadzieje i marzenia milionów karateków na całym świecie się spełniły.

Niedawno trzech zawodników klubu Bodaikan Szczecin zostało mistrzami Polski, więc nic dziwnego, że zaczęli po cichu marzyć o wyjeździe do Japonii. O tym, jakie mają szanse i o olimpijskich perspektywach rozmawiamy z ich trenerem Piotrem Juszczakiem.

– Dlaczego tak długo trwały starania, by karate stało się członkiem olimpijskiej rodziny?

– Starania trwały rzeczywiście bardzo długo. Największa organizacja karate sportowego WUKO powstała już w 1970 roku, a następnie w 1990 r. przekształciła się w WKF. Od tego czasu działania na rzecz olimpizmu trwały nieprzerwanie. Karate, aby stać się dyscypliną olimpijską, musiało spełnić oczekiwania i kryteria MKOl-u. Zunifikowano przepisy rozgrywania zawodów dla różnych stylów karate, ściśle określono zasady prowadzenia walk, sędziowania oraz kategorie wagowe i system punktacji za poszczególne techniki. Te działania musiały trochę potrwać.

– Czym podbiliście serca działaczy MKOl-u?

– W Credo Karate WKF, które miało wpływ na przyjęcie w poczet dyscyplin olimpijskich, znalazły się między innymi takie punkty, jak: popularność wśród wszystkich, a szczególnie w gronie młodzieżowym, niskie koszty uprawiania, widowiskowość, masowość, zaangażowanie i lojalność, uniwersalność, budowa integracji społecznej, zespołowe wsparcie i globalne zorganizowanie.

– Kto może zapisać się do WKF?

– Do WKF może należeć tylko jeden związek karate z danego kraju, który jest zarejestrowany w ministerstwie sportu. W Polsce jest to Polski Związek Karate, w skrócie PZK, który wyłania kadrę narodową z najlepszych zawodników w kraju. Wszystkie te działania miały na celu zjednoczenie, a zarazem umocnienie światowej organizacji karate, zrzeszającej przeszło 100 milionów karateków z całego świata. W 1985 roku federacja WKF, jako jedyna organizacja karate, została przyjęta do MKOl. Obecnie WKF zrzesza 192 kraje, w tym 53 z Europy.

– Czy wprowadzone zmiany wpłynęły na poziom sportowej rywalizacji?

– Automatycznie podniósł się poziom sportowego współzawodnictwa i oczywiście dużo trudniej jest o medale, więc powstały nowe, marginalne federacje karate, organizujące własne mistrzostwa, w których o sukcesy jest nieporównywalnie łatwiej, a które nawet z nazwy i wymowy próbują się upodobnić do byłego WUKO czy obecnego WKF.

– W lipcu we Wrocławiu odbędą się Światowe Igrzyska Sportowe The World Games 2017 w ponad 30 dyscyplinach nieolimpijskich, w których w gronie ponad 3500 sportowców z ponad 100 państw startować mieli także karatecy…

– Ostatecznie zapadła decyzja, że jednak wystartują, 25 i 26 lipca, chociaż po raz ostatni i pożegnalny, bo członkami olimpijskiej rodziny staliśmy się dopiero co, a debiut na igrzyskach będzie miał miejsce dopiero za trzy lata w Japonii. Do wrocławskich igrzysk zakwalifikowało się jedynie po 8 najlepszych zawodników w każdej wadze, a decydował o tym ranking WKF. W gronie wyróżnionych znalazł się zawodnik Bodaikana Maciej Boguszewski. Będzie mu trochę łatwiej, bo rozgrywane właśnie we Wrocławiu niedawne mistrzostwa kraju, w których zwyciężył, były ostatnią generalną próbą przed The World Games i odbywały się na tych samych obiektach, które nasz karateka zdążył poznać. Ma miłe wspomnienia, bo choć poziom mistrzostw kraju był wysoki z uwagi na start wielu zawodników z profesjonalnym podejściem do karate, wygrał wszystkie walki i to bez straty punktu, a finał przed czasem.

– Jakie jeszcze międzynarodowe starty czekają karateków w 2017 roku?

– Na początku maja w Samsun w Turcji odbędą się mistrzostwa Europy, a duże szanse występu w tej imprezie mają aktualni mistrzowie Polski, a więc oprócz Macieja Boguszewskiego także jego klubowi koledzy: Szymon Grzywacz i Michał Chojnowski. Ostateczna decyzja należeć jednak będzie do trenerów kadry narodowej, więc nasi zawodnicy będą musieli potwierdzić formę w przedmistrzowskich sprawdzianach. Drugą ważną imprezą jest cykl pięciu turniejów Premier League K 1, z których pierwszy odbył się w styczniu w Paryżu, a Maciej Boguszewski doszedł do III rundy, zaś teraz wybiera się na kolejny do Rotterdamu. Następne dwa turnieje odbędą się w kwietniu i to dość daleko, bo w Dubaju oraz marokańskim Rabacie, a ostatni we wrześniu, dla odmiany bardzo blisko, bo w niemieckich miastach Lipsk i Halle. Jest możliwość, że na ostatnie trzy imprezy pojedzie cała trójka złotych medalistów mistrzostw Polski z naszego klubu. W turniejach Premier League K 1 zmagania stoją na bardzo wysokim poziomie, gdyż startuje cała światowa czołówka, a w każdej kategorii wagowej występuje ponad 150 zawodników, zaś Polacy nie mieli jeszcze szczęścia zdobycia medalu. Nic dziwnego, że konkurencja jest tak mocna, bo już teraz można tam zdobywać punkty decydujące o prawie startu w igrzyskach olimpijskich w Tokio.

– Co trzeba zrobić, żeby wywalczyć przepustki do Japonii na 2020 rok?

– O kwalifikacji zadecyduje ranking olimpijski, do którego punkty zdobywa się w mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy oraz właśnie w zawodach Premier League K 1. Z tym zastrzeżeniem, że punkty zdobyte w tym ostatnim cyklu mają na razie nieco mniejsze znaczenie, gdyż dzielone są na połowę i dopiero w roku przedolimpijskim zaliczane będą w całości. Nie będzie łatwo o wywalczenie japońskich przepustek, ale szczecińscy zawodnicy deklarują chęć walki o Tokio!

– Jak wygląda system szkolenia w Klubie Karate Bodaikan?

– Trenujemy zazwyczaj w Domu Marynarza, a w zajęciach regularnie bierze udział blisko 350 osób, od malutkich dzieci, przez młodzież i dorosłych aż do emerytów. Spośród ćwiczących aż 140 osób ma licencję zawodniczą. Cieszę się z dobrego zaplecza i z tego, że mistrzowie mają następców wśród młodzieży. Tradycyjnie po wakacjach we wrześniu robimy nabór nowych członków klubu. Jako ciekawostkę podam, że trenuje z nami wicemistrz Europy, Chorwat Marian Logaruśić, który studiuje biologię molekularną na Uniwersytecie Szczecińskim w ramach europejskiego program Erasmus. Powiedział mi kiedyś, że wybrał szczecińską uczelnię między innymi dlatego że w mieście wyższej szkoły działa nasz klub…

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗ (mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA