Poniedziałek, 29 grudnia 2025 r. 
REKLAMA

Futsal. Szczecinianie zespołem środka tabeli, prezes ocenia rundę

Data publikacji: 29 grudnia 2025 r. 06:37
Ostatnia aktualizacja: 29 grudnia 2025 r. 06:37
Futsal. Szczecinianie zespołem środka tabeli, prezes ocenia rundę
Prezes szczecińskich futsalistów Paweł Płuciennik. Fot. archiwum  

Po rundzie jesiennej Futsal Szczecin zajmuje 6. miejsce w I lidze grupy północnej, na co składają się: 4 zwycięstwa, 3 remisy i 4 porażki. Na półmetku sezonu porozmawialiśmy z Pawłem Płuciennikiem, prezesem klubu.

REKLAMA

– Jak oceniłby pan rundę jesienną w waszym wykonaniu?

– Na pewno czujemy radość i pozytywne zaskoczenie, ale także niedosyt, bo z niżej notowanymi rywalami straciliśmy punkty, a to nie powinno nam się przydarzyć.

– Czyli tych punktów powinno być więcej. Proszę wymienić najlepsze i najgorsze spotkania w tej rundzie. Był pan na każdym meczu?

– Jestem na każdym treningu i meczu. Gdybyśmy wygrali wszystkie pojedynki z dołem tabeli, to dzisiaj cieszylibyśmy się z miejsca na podium. Piętnaście punktów na koncie to komfort, którego może pozazdrościć nam kilka klubów. Jeśli mam wskazać tylko po jednym meczu, to imponująca była wygrana z KS Gniezno 8:3, ale były także świetne połowy z Dragonem Bojano i AZS-em Wilanów. Najsłabiej zagraliśmy w Poznaniu, ale to był nasz pierwszy mecz i w rewanżu w Szczecinie Wiara Lecha nie będzie miała już tak łatwo.

– W ostatnim meczu zremisowaliście na wyjeździe z AZS-em Uniwersytet Gdański 0:0. Czy był pan kiedyś świadkiem bezbramkowego meczu na hali?

– My takiego meczu z nikim nie zagraliśmy, ale rzeczywiście wynik był niecodzienny, bo również pisały o nim ogólnopolskie media, a dla klubu to zawsze jakaś forma promocji. Co do samego meczu, to zabrakło nam trochę szczęścia, ponieważ byliśmy lepsi i do Szczecina powinniśmy wrócić z wygraną. Nawet trener gdańszczan uważał, że lepiej graliśmy od jego drużyny.

– Co pan sądzi o grze z wysoko wysuniętym bramkarzem? To był dość częsty obrazek w rundzie jesiennej.

– W ten sposób graliśmy już wiosną poprzedniego sezonu i już wtedy ta gra wyglądała dobrze. Myślę, że środek tabeli i 36 straconych bramek, to wymierne korzyści.

– Kogo chciałby pan wyróżnić za rundę jesienną?

– Wynik z tej rundy, to konsekwencja dobrej postawy całej drużyny. Łatwiej nam będzie ocenić każdego zawodnika na koniec rozgrywek, porównując ich postawę w całym sezonie. Żałuję tylko, że w meczu z Jagiellonią kontuzji doznał Artem Iwanienko, bo z nim w składzie mielibyśmy więcej punktów i wyższe miejsce w tabeli.

– Czy poziom I ligi jest wyższy w porównaniu do poprzedniego sezonu, w którym zajęliście 10. miejsce?

– Jagiellonia Białystok i Wiara Lecha Poznań to zespoły, które wybijają się na tle pozostałych drużyn i już dzisiaj poradziłyby sobie w Ekstraklasie Futsalu. Myślę, że wyglądają lepiej niż najlepsze drużyny z poprzednich sezonów. Najważniejsze, że również z takimi zespołami przychodzi nam rywalizować. To motywuje zawodników, przyciąga sponsorów i kibiców na trybuny. Pozostałe kluby prezentują podobny poziom i nie ma dużych różnic w porównaniu z ostatnim sezonem.

– Czy są planowane jakieś wzmocnienia na rundę rewanżową?

– Mamy już wyselekcjonowaną grupę zawodników. Na wiosnę w składzie pojawi 2-3 nowych zawodników. 

– Z czego klub się utrzymuje? Czy druga runda nie jest zagrożona pod kątem finansowym?

– Pozyskujemy środki w ramach dotacji z miasta i Urzędu Marszałkowskiego, ale także prywatni darczyńcy mocno nam pomagają, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni. My zawsze jesteśmy przygotowani na wyzwania finansowe, jakie stawia przed nami gra na poziomie centralnym. Mądrze wydajemy pieniądze i mimo, że nie jesteśmy krezusami, to staramy się finansować dodatkowe atrakcje dla naszych kibiców. 

– Niektórzy fani nie są zadowoleni, że w zespole występuje mało Polaków. Z czego to wynika? Czy szkolicie młodych adeptów do gry na hali?

– Kibice są zadowoleni, skoro tak tłumnie wypełniają naszą halę. Dominik Pirkoś i Dominik Siwiec zdobyli już swoje debiutanckie gole. Miejsce w podstawowym składzie wywalczył Siwiec, a także Dominik Grochowski. Obaj są chwaleni za swoją grę przez trenerów i naszych kibiców. Nie każdy zawodnik od razu zacznie grać w pełnym wymiarze. Jesienią swoje minuty zaliczyli młodzieżowcy: Piotr Gołacki i Aleks Ulewicz, a na debiut w bramce czeka Norman Górecki. Popularyzujemy futsal wśród najmłodszych. Organizujemy turnieje, a od kilku już lat prowadzimy zajęcia w szczecińskich szkołach i przedszkolach, które finansuje miasto Szczecin. Dla nas najważniejszym celem jest aktywowanie dzieci, bo to wynika z naszego statutu, a jeśli zainteresują się futsalem, to tylko możemy się z tego cieszyć. 

– A jaka jest przyszłość Futsalu Szczecin? Od lat zawsze czegoś brakuje do awansu, a najlepszy wynik to środek tabeli. 

– To budżet determinuje cele sportowe w każdej dyscyplinie. Nie możemy się porównywać z najlepszymi klubami. Jeśli w tym sezonie do Ekstraklasy awansują oba zespoły z naszej ligi i żadna drużyna nie spadnie do grupy północnej, to w kolejnym będzie można powalczyć o ligowe podium. Dla nas to już szósty sezon na zapleczu Ekstraklasy Futsalu i postrzegam to jako sukces. 

– Ile lat funkcjonuje Futsal Szczecin? Czy w najbliższym czasie szykuje się jakiś jubileusz?

– Do jubileuszu jeszcze daleko. Powstaliśmy w październiku 2018 roku, czyli działamy już ponad siedem lat. To był sezon kiedy w Ekstraklasie Futsalu grała jeszcze Pogoń ’04 Szczecin. Wtedy naszym jedynym celem było szkolenie najmłodszych adeptów futsalu. Futsal Kids Szczecin zaczynaliśmy od zajęć w szkole na Zamoyskiego, a po upadku zero-czwórki, w pewnym sensie z konieczności wystartowaliśmy w kolejnym sezonie w II lidze futsalu. 

– Kto w 2026 roku będzie prowadził zespół? Tomasz Bielecki odszedł do Mirandu Szczecin, więc zostaje Roman Smirnov i Grzegorz Frąckowiak...

– Jest z nami Roman Smirnov i Grzegorz Frąckowiak, który także posiada licencję futsalu i prowadzi samodzielnie treningi z pierwszym zespołem, więc o sztab trenerski nie musimy się martwić. Jeśli po nowym roku Tomasz Bielecki będzie musiał skupić się tylko na trawie, to tak się stanie, ale na razie jest ciągle zaangażowany w rozwój naszego klubu. Tomka cechuje profesjonalizm i nasi zawodnicy bardzo chwalą jego pracę, ale także dużo nauczył się od trenera Smirnova. Trzymam mocno kciuki za jego awans z Mirandem do III ligi, niezależnie czy nadal będzie w naszym sztabie. 

– A Jak wygląda przyszłość futsalu w Polsce. Czy ten sport nadal dynamicznie się rozwija?

– Największy wpływ na rozwój futsalu w naszym kraju ma Polski Związek Piłki Nożnej. Są rzeczy, za które można związek pochwalić, ale pewne rzeczy mogłyby wyglądać lepiej. Zresztą podobnie jest z Ekstraklasą Futsalu, którą zarządza niezależna spółka. Kołem zamachowym mógłby być medal reprezentacji na najbliższych mistrzostwach Europy. Łatwo nie będzie, ale to jest najlepszy okres gry polskiej drużyny.

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗

Paweł REICHELT

REKLAMA
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA