Szkoła do likwidacji?

– Nie zamierzamy likwidować żadnej placówki oświatowej – podkreśla Ilona Grędas-Wójtowicz. Fot. Artur BAKAJ  

Na zlecenie kołobrzeskiego Urzędu Miasta podległe mu placówki oświatowe poddane zostały zewnętrznemu audytowi. Pod lupę wzięto 8 miejskich podstawówek. Okazuje się, że subwencja oświatowa, tak zresztą jak w innych polskich miastach, nie pokrywa kosztów utrzymania szkół. W ubiegłym roku miasto wydało na nie 78,7 mln zł, podczas gdy ze Skarbu Państwa przekazano samorządowi 33,8 mln zł.

Autor audytu Piotr Woźniak twierdzi, że wydatki miasta są za duże.

– Musimy się zastanowić, czy chcemy dopłacać do oświaty, czy te wydatki będziemy racjonalizować – mówił podczas ostatniego posiedzenia Komisji Społecznej kołobrzeskiej Rady Miasta audytor.

Proponowane przez niego rozwiązania nie podobają się ani nauczycielom, ani miastu. Zaleca on bowiem redukcję etatów poprzez sukcesywne żegnanie się z nauczycielami, którzy mają prawo do emerytury. W ich miejsce mieliby się pojawiać stażyści, ze znacznie niższymi wynagrodzeniami. Niezależnie od tego audytor sugeruje ograniczenie nauczycielskich awansów, które wiążą się z podniesieniem wynagrodzeń. W Kołobrzegu na 475 nauczycieli szkół podstawowych jest 267 nauczycieli dyplomowanych. Propozycje sięgają jeszcze dalej. Piotr Woźniak sugeruje, aby zlikwidować Szkołę Podstawową nr 9 położoną na najbardziej oddalonym od miasta osiedlu Podczele. Podstawą tego wniosku jest mała liczba uczęszczających tam dzieci. Placówka ma tylko 138 uczniów.

Wiceprezydent miasta ds. społecznych Ilona Grędas-Wójtowicz nie zgadza się z tak daleko idącymi propozycjami.

– Nie zamierzamy likwidować żadnej placówki oświatowej. Wiem, że są problemy demograficzne, ale przypomnę, że żłobek przy ul. Okopowej został zlikwidowany w 2004 roku, ponieważ wtedy też był problem demograficzny. Skutek jest taki, że dziś mamy jeden żłobek, który nie wystarcza, bo sytuacja się zmieniła – podkreśla I. Grędas-Wójtowicz.

Romuald Kociuba, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu Urzędu Miasta zapowiada, że przyjrzy się wydatkom podstawówek i zastanowi się, które z nich można byłoby ograniczyć. Podkreśla przy tym, że mimo chęci utrzymania oświaty na wysokim poziomie może się okazać, iż z powodu niewystarczającej subwencji oświatowej nie będzie to możliwe. ©℗

(pw)