Zaburzenia oddychania podczas snu – przede wszystkim bezdech senny – mogą nasilać objawy chorób serca, a nawet być ich przyczyną. O potrzebie zwiększania świadomości w tym zakresie mówiono podczas wtorkowej konferencji w Katowicach.
Powiązania te odkrywa stosunkowo młoda dziedzina – tzw. medycyna snu. „Zaburzenia oddychania w czasie snu zostały uznane za jeden z głównych czynników ryzyka nagłego zgonu sercowego. Wiemy już, że występują w przebiegu schorzeń kardiologicznych i je nasilają, a nawet mogą je powodować” – powiedział podczas konferencji prasowej w Górnośląskim Centrum Medycznym kierownik Kliniki Elektrokardiologii i Niewydolności Serca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Krzysztof Gołba.
W katowickiej klinice we współpracy z pulmonologami diagnozowani są pacjenci, którzy mają takie problemy, jak 67-letni pan Henryk z Wodzisławia. „Mam problemy z sercem od 10 lat. Miałem zawał, robili mi już by-passy, zastawkę, a teraz jestem tu z powodu bezdechu nocnego, to ponoć poważna sprawa. Ja to nie wiem, czy mam bezdech, ale żona stwierdziła, że chrapię i raz przestałem oddychać” – opowiadał dziennikarzom.
Aby zdiagnozować bezdech, pacjent jest na noc podłączany do specjalistycznej aparatury, która rejestruje różne funkcje jego organizmu podczas snu. „Miałem pacjentkę, która na 8 godzin snu nie oddychała 6. Jej komfort życia był bardzo niski, zdarzało jej się zasypiać podczas wizyty lekarskiej” - mówił prof. Gołba.
Inny pacjent, który miał mieć wszczepiany stymulator, po postawieniu w katowickiej klinice właściwej diagnozy i wdrożeniu właściwego leczenia uniknął tej operacji.
Jak poinformował podczas konferencji współpracujący z kliniką pulmonolog dr hab. Mariusz Adamek, amerykańskie dane wskazują, że problem zaburzeń oddychania podczas snu może dotyczyć 6-7 proc. populacji.
„Takie osoby żyją w ciągłym alercie, nie przechodzą wszystkich normalnych faz snu, są ciągle niewyspane. W rezultacie układ współczulny jest cały czas aktywny, choć powinien się wyłączyć w nocy, kiedy jest czas na regenerację. To ma ogromne konsekwencje dla układu krążenia” – wyjaśniał.
W efekcie może dojść do przebudowy mięśnia sercowego, wahań ciśnienia, niestabilności układu krążenia i niewydolności serca. Czujność powinno wzbudzić nadciśnienie trudne do leczenia, wysokie skoki ciśnienia, brak jego spadku w nocy.
Wśród czynników ryzyka bezdechu wymienia się otyłość, palenie papierosów. Osoby, które chrapią, nie powinny pić alkoholu na noc, bo zwiotcza mięśnie gardła i nasila ten problem. Chorzy z bezdechem leczą się w poradniach pulmonologicznych. Na rynku są dostępne i refundowane urządzenia, które pozwalają poprawić jakość oddychania podczas snu. Czasami jest konieczny zabieg operacyjny, żeby usunąć przyczyny niedrożności. (PAP)
Fot.: Heikenwaelder Hugo (Wikipedia)