Na rynku pracy brakuje specjalistów w konkretnych zawodach. Młodzi ludzie nie chcą iść do szkół zawodowych. Ubiegłoroczna akcja Ministerstwa Edukacji Narodowej promująca te placówki - poza hasłami - przyniosła niewiele.
Liczba uczniów w zawodówkach i technikach jest dziś o 15 proc. mniejsza niż jeszcze pięć lat temu wynika ze statystyk MEN. To m.in. efekt niżu demograficznego. W Szczecinie w szkołach ponadgimnazjalnych uczy się obecnie o ponad 800 uczniów mniej niż przed rokiem. To strata 30 klas.
- Na rynku pracy jest popyt na zawody mechaniczne, ale młodzi ludzie nie chcą ich wybierać, ponieważ te zawody są źle postrzegane, jako praca brudna ze smarami i kluczami. Nie do końca jest to dziś prawdą, bo nowoczesny mechanik zajmuje się obsługą maszyn sterowanych numerycznie - wyjaśnia Elżbieta Moskal, dyrektor Zachodniopomorskiego Centrum Edukacji Morskiej i Politechnicznej w Szczecinie.
Dyrektor nie kryje, że w tym roku jej placówka nie uruchomiła klas zasadniczej szkoły zawodowej w zawodach: elektromechanik, monter mechanik, ślusarz, tokarz, operator obrabiarek skrawających.
- Nie ma zainteresowania tymi zawodami, mimo naszych największych chęci kształcenia i zapotrzebowania ze strony rynku pracy - podsumowuje dyrektor.
Elżbieta KUBERA