Rozmowa z dr hab. inż. Agnieszką Tórz, prof. nadzw., dziekanem Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa Zachodniopomoprskiego Uniwersytetu Technologicznego – Wydział ma długą i nietypową tradycję.
– To prawda, 65 lat temu zaistnieliśmy jako podmiot naukowo-dydaktyczny w Wyższej Szkole Rolniczej w Olsztynie, a 50 lat temu Wydział Rybacki przeniósł się do Szczecina, gdzie funkcjonował przez długi okres jako Wydział Rybactwa Morskiego. Obecna nazwa Wydziału świadczy, że nasz profil znacznie się poszerzył. Bieżący rok kalendarzowy jest dla wydziału rokiem jubileuszowym, główne obchody jubileuszu planujemy na 10 czerwca.
– Profil trzeba było poszerzyć, bo polskie rybołówstwo dalekomorskie uległo znacznej marginalizacji.
– W jakimś stopniu tak. Znikało rybołówstwo dalekomorskie, ale dynamicznie rozwijał się w kraju przemysł przetwórstwa żywności, w tym również ryb i owoców morza. Trzeba więc powiedzieć, że poszerzając nasz profil poszliśmy za potrzebami życia. Najlepszym dowodem, że obrany kierunek jest słuszny, są nasze osiągnięcia badawcze doceniane przez szeroko pojętą praktykę gospodarczą. Nasi absolwenci są dobrze przygotowani do pracy na szerokim polu przetwórstwa żywności oraz produkcji ryb. Trzeba też wyjaśnić, że na całym świecie rola tradycyjnego rybołówstwa maleje, a poszerza się obszar związany z akwakulturą. Dotyczy to nie tylko działań na lądzie, ale również upraw w wodach morskich, które nie ograniczają się tylko do hodowli ryb, ale obejmują również dziedzinę owoców morza.
O tym, jak ważne z punktu widzenia praktyki są nasze doświadczenia na polu rybactwa, świadczy choćby fakt, iż doceniane są one na świecie. Właśnie przygotowujemy wspólnie wniosek o grant z placówką badawczą w Izraelu. Wniosek dotyczy właśnie akwakultury. Niekiedy odnoszę wrażenie, że opinia publiczna uległa stereotypowym wyobrażeniom o likwidacji rybołówstwa dalekomorskiego, a co za tym idzie przemysłu przetwórstwa ryb. Na ogół nie zdajemy sobie sprawy, że niemal 30 proc. potencjału gospodarczego na Pomorzu Zachodnim ma związek właśnie z przetwórstwem ryb. I właśnie absolwenci naszego wydziału stanowią podstawę tej rozwijającej się dynamicznie branży. Co ważniejsze ze strony podmiotów gospodarczych, mamy mnóstwo sygnałów, że zapotrzebowanie na specjalistów z tej branży będzie rosło.
– A jak w naszym regionie rozwija się akwakultura?
– Bardzo dobrze. Przykładem jest projekt zrealizowany przez spółkę Jurassic Salmon w Dreżewie, w pobliżu Pobierowa. Powstała tam jedyna na świecie farma, w której łosoś rośnie w basenach, w zamkniętym systemie, w bardzo czystej wodzie wydobywanej z odwiertu o głębokości 1224,5 m. Nasz wydział był partnerem w tym przedsięwzięciu, które nie ma sobie równych w całej Europie. Woda geotermalna, w której dorasta łosoś atlantycki, jest absolutnie czysta, nie ma zanieczyszczeń metalami ciężkimi i dioksynami, które w mniejszym lub większym stopniu towarzyszą wodom morskim. Dzięki tej czystości nie trzeba ryb szczepić prewencyjnie, co jest praktykowane m.in. w hodowlach w Chile i Norwegii. Hodowla w Dreżewie dostarcza co tydzień 22 tony łososia do przetwórni w kraju oraz w Niemczech. To pionierskie, pilotażowe przedsięwzięcie spełnia wszelkie wymagania ze strony ochrony środowiska, nie używa się żadnych substancji chemicznych ani GMO, a produkty uboczne wykorzystywane są jako nawóz.
– Hodowla i przetwórstwo ryb nie wyczerpuje problemu gospodarki żywnościowej związanej z wykorzystaniem wody.
– Oczywiście. Nasz potencjał naukowo-badawczy jest w pełni przygotowany byśmy mogli pełnić rolę czołowego ośrodka kierującego badaniami w zakresie „błękitnej gospodarki”. Pod tym pojęciem kryje się oparte na zrównoważonej eksploatacji wykorzystanie wód jako surowca w przetwórstwie i innych gałęziach przemysłu, włącznie z wytwarzaniem nowych produktów służących człowiekowi. Dotyczy to nie tylko żywności, ale również otrzymywania materiałów specjalnego przeznaczenia, w tym środków wykorzystywanych w medycynie i weterynarii. Nasze możliwości badawcze i wdrożeniowe znane są w świecie. Wspominałam o współpracy z Izraelem, dodam jeszcze kraje Dalekiego Wschodu. Mamy doktorantów aż z Wietnamu. Wydział nadawał stopnie doktora wielu obcokrajowcom, byli wśród nich m.in. obywatele Argentyny, Egiptu, Iraku, Meksyku, Tajlandii i Niemiec.
– Związki z morzem od zawsze stanowiły dla człowieka okno na szeroki świat.
– W naszym przypadku ta perspektywa nie ogranicza się wyłącznie do specjalności związanych z wodą, rybami i owocami morza. Nasze pozostałe kierunki w nie mniejszym stopniu mają charakter uniwersalny, co znaczy, że ich absolwenci mają bardzo szerokie pole do spełniania się w zawodzie. Zajmujemy się kompleksem problemów związanych z żywnością, jej wytwarzaniem, przetwórstwem, przechowalnictwem, jakością i zdrowotnością produktów. To są zagadnienia wszechobecne, związane z problemami, które występują w każdym środowisku i w każdym kraju. Ważna jest nie tylko produkcja żywności, ale umiejętność oceny produktów pod względem bezpieczeństwa i jakości. To jest wiedza bardzo rozległa, nowoczesna i coraz bardziej ceniona i poszukiwana. Odczuwamy to również przez pryzmat praktyk studenckich, a dawniej bywały z tym kłopoty. Przedsiębiorcy nie zawsze pozytywnie odpowiadali na nasze propozycje. Obecnie ofert jest dużo i studenci mogą wybierać miejsca, które ze względu na profil bardziej im odpowiadają. Daje się odczuć, że firmy chętnie przyjmują studentów na praktyki, bo liczą, że w ten sposób znajdą wykwalifikowanych pracowników. Wydział cieszy się dobrą marką. Posiadamy uprawnienia do nadawania tytułu doktora i doktora habilitowanego w dwóch dyscyplinach: rybactwo oraz technologia żywności i żywienie.
– W ramach wydziału działa również Centrum Bioimmobilizacji i Innowacyjnych Materiałów Opakowaniowych
– To absolutnie nowoczesna jednostka badawczo-wdrożeniowa, która współpracuje z innymi wydziałami ZUT. Centrum w swoich poszukiwaniach łączy wiedzę mikrobiologiczną z technologiami z zakresu chemii, mechaniki i mechatroniki. Chodzi o to, by znajdować optymalne sposoby ochrony produktów, co w zakresie żywności ma ogromne znaczenie. Jednostką kieruje prof. Artur Bartkowiak. Trzeba podkreślić, że działalność tej jednostki oparta jest głównie na współpracy z partnerami przemysłowymi, dzięki czemu Centrum może się samofinansować. Jak wiadomo, współdziałanie z praktyką będzie dla uczelni wyższych kwestią coraz ważniejszą.
– Oprócz tradycyjnych specjalizacji związanych z hodowlą i przetwórstwem ryb wydział oferuje specjalizacje na czterech innych kierunkach
– Dajemy młodzieży szeroki wybór, bo poza kierunkiem rybactwo są jeszcze cztery: technologia żywności i żywienia człowieka, mikrobiologia stosowana, zarządzanie bezpieczeństwem i jakością żywności oraz gospodarka i zarządzanie środowiskiem wodnym. Prowadzimy studia I i II stopnia oraz doktoranckie. Łącznie na wydziale studiuje prawie 700 osób. Potencjalnych kandydatów na studentów zapraszam do odwiedzenia naszej strony internetowej (www.wnozir.zut.edu.pl), gdzie znajdą znacznie więcej szczegółowych informacji. Mogę jednak zapewnić, że wszyscy maturzyści o szerokich zainteresowaniach, zwłaszcza osoby mające zamiłowanie do biologii i chemii, znajdą na wydziale miejsce, które przyniesie im wiele satysfakcji.
– Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Grzegorz DOWLASZ