Mazurek Dąbrowskiego na pewno nie jest hymnem typowym. Gdy inne hymny są bardzo powolne, dostojne, ten porywa za serce – mówi Małgorzata Gańska z Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie, które znajduje się w rodzinnym dworze Józefa Wybickiego. Radzi także, jak poprawnie zaśpiewać hymn, bo w Polsce artystyczna interpretacja nie jest dozwolona.
Kustosz Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie Małgorzata Gańska podkreśliła, że w Polsce nie jest dozwolona dowolna artystyczna interpretacja hymnu, jak to się dzieje np. w Stanach Zjednoczonych.
– Polski hymn jest chroniony przez Konstytucję RP. Jest ściśle określona linia melodyczna, tekst i nie ma od tego żadnych odstępstw – powiedziała kustosz Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie Małgorzata Gańska. Zwróciła uwagę na fakt, że błędem jest śpiewanie w pierwszej zwrotce „póki my żyjemy”, zamiast „kiedy my żyjemy”.
– Józef Wybicki już w oryginale napisał „kiedy”, niestety już w XIX wieku wkradł się błąd, właśnie to nieszczęsne „póki”, które pojawia się do dziś – opowiadała kustosz.
Rozbieżności z poprawną wersją zdarzają się także przy trzeciej zwrotce: „Jak Czarniecki do Poznania”. Jak tłumaczyła Gańska, wiele osób śpiewa: „rzucił się przez morze”, „wrócił się przez morze”. Błąd. My mamy wrócić się przez morze, czyli „wrócim się przez morze". Trudności przysparza też czwarta zwrotka, w której śpiewa się: „mówił ojciec do swej Basi” zamiast „już tam ojciec do swej Basi”.
– To jest błąd, który nie wiadomo skąd się pojawił, bo ta zwrotka akurat jest niezmieniona od czasów Józefa Wybickiego – tłumaczyła Gańska. Podkreśliła także, że nasz hymn nie jest tożsamy z rękopisem tekstu Wybickiego.
– Musimy pamiętać o tym, że Józef Wybicki nie napisał hymnu, tylko pieśń żołnierską. Tytuł był dość długi: „Pieśń Legionów Polskich we Włoszech”, a oryginalna wersja liczyła 6 zwrotek – wyjaśniła.
26 lutego 1927 r., Ministerstwo Spraw Wewnętrznych RP wydało okólnik ogłaszający zmodyfikowaną wersję pieśni „Jeszcze Polska nie zginęła” oficjalnym hymnem narodowym. W porównaniu z oryginałem, w tekście pieśni nastąpiły zmiany: zrezygnowano z dwóch zwrotek (4 i 6) oraz zmieniono rymy: „nie umarła – wydarła” na „nie zginęła – wzięła”. Poza tym poprawiono tekst pod względem stylistycznym. Gańska zwróciła uwagę na fakt, że od czasu, kiedy Wybicki napisał Pieśń Legionów, „powstawały przeróżne wersję tekstu do tej bardzo lubianej przez Polaków melodii”. Jak tłumaczyła, te przeróbki to tzw. trawestacje.
– W okresie Powstania Listopadowego powstawały wersje o Skrzyneckim, Chłopickim, Dwernickim i tak było przez wszystkie zrywy narodowe – wymieniała i dodała, że także Polska Podziemna stworzyła swoje warianty Mazurka Dąbrowskiego, m.in. o gen. Sikorskim: „Marsz, marsz Sikorski z ziemi szkockiej do Polski”.
– Tworzenie takich trawestacji jest dozwolone, bo nie trawestujemy hymnu, jako symbolu państwa, tylko trawestujemy piosenkę żołnierską, której autorem był Józef Wybicki –powiedziała. Jak zaznaczyła, trawestacji w naszej historii było bardzo dużo. W większości pisane w języku polskim, ale niektóre pisane gwarą np. śląską, warmińską czy w języku kaszubskim.
– One podnosiły przecież ich na duchu w swojej walce o wolność – mówiła. (pap)