Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Gra o uniwersytet

Data publikacji: 15 stycznia 2019 r. 13:53
Ostatnia aktualizacja: 25 sierpnia 2019 r. 18:48
Gra o uniwersytet
Fot. Dariusz Gorajski  

Uniwersytet Szczeciński musi się zmienić, jeśli nie chce ulec marginalizacji - uważa rektor tej uczelni, prof. Edward Włodarczyk. Dlatego powołana przez niego Rada Konsultacyjna przygotowała projekt głębokiej strukturalnej reformy. Propozycja została zaprezentowana pracownikom uczelni podczas spotkania w auli Wydziału Humanistycznego. Nie wszystkim się spodobała.

Impulsem do próby ustanowienia nowej struktury jest reforma szkolnictwa wyższego, która weszła w życie w tym roku akademickim. Pojawiły się głosy, że Konstytucja dla Nauki może doprowadzić do marginalizacji uczelni regionalnych, takich jak S. Dlatego, zdaniem części środowiska akademickiego, największa uczelnia w regionie musi wymyślić się na nowo.

- Świat się zmienił, my też się musimy zmieniać - mówił prof. Andrzej Skrendo, członek Rady Konsultacyjnej - Każda zmiana rodzi obawy, ale dokonujemy tych zmian w imię nadziei, że nasza uczelnia będzie silniejsza, lepsza, lepiej zorganizowana.

- Gramy o uniwersytet - dodawał prof. Włodarczyk. - O uniwersytet jako instytucję i uniwersytet jako nazwę. Jeżeli mądrze przeprowadzimy nasze zmiany, mamy szansę utrzymać status uniwersytetu. Konsekwencją tego będzie gwarancja zatrudnienia i perspektywa lepszych zarobków.

Krytycy dotychczasowej struktury uniwersytetu argumentują, że daje ona możliwość dziekanom zamieniania ich wydziałów w udzielne księstwa. Stąd propozycja, aby w nowym modelu nauką zajęły się instytuty, na których czele staliby dyrektorzy, "menedżerowie nauki", dydaktykę zaś zajęłyby się wydziały. Ma to usprawnić funkcjonowanie US i sprawić, że podczas oceny, która zostanie przeprowadzona w 2021 r., co najmniej sześć dyscyplin naukowych z co najmniej trzech dziedzin nauki uzyska kategorię B+.

- Rektor ma być wybierany przez kolegium elektorów - poinformował prof. Marek Górski, prorektor ds. nauki i współpracy międzynarodowej. - Proponowany skład to około 120 osób. Co ważne - kandydatów na rektora przedstawi rada uczelni. Proponujemy także prawybory. Cała społeczność akademicka wypowiada się co do tego, czy ktoś mógłby kandydować na rektora.

Projekt zmian zakłada, że kandydować mogłaby osoba z tytułem profesora lub doktora habilitowanego. Co ważne – nie musiałby być to pracownik US.

Po prezentacji oddano głos pracownikom.

- Nie bardzo rozumiem, dlaczego dyrektor instytutu może być menedżerem - stwierdził prof. Wojciech Krysztofiak z Instytutu Filozofii. - Na czele instytutu powinien stać ktoś, kto jest autorytetem naukowym. Ogólne wrażenie: zaproponowany model jest opresywny, nie liberalny, próbuje wytworzyć wynik naukowy w sposób nakazowy. Dyrektor instytutu każe opublikować dwa artykuły i naukowiec publikuje. A to tak nie działa. Publikujemy, jak mamy pomysły, a mamy pomysły, jak mamy motywację, której nie osiąga się w wyniku strachu.

- Menedżerski charakter dyrektora wynika z tego, że ma zarządzać środkami finansowymi, które uczelnia przeznaczy na funkcjonowanie badań naukowych w danej dyscyplinie - odpowiedział prof. Górski. - Już wiemy, że pieniądze uczelni będą dalece niewystarczające. Podstawą będzie pozyskiwanie środków zewnętrznych. Zdajemy sobie sprawę, że nauki humanistyczno - społeczne opierają się na trochę innych zasadach, ale nie wydaje mi się, że muszą opierać się na tak zupełnie odrębnych zasadach, na założeniu, że każdy sam sobie sterem, okrętem i żeglarzem.

- Menedżer będzie mi kazał, jaką dziedziną refleksji filozoficznej mam się zajmować? Sam sobie wybieram tematy, jestem pracownikiem samodzielnym - przekonywał prof. Krysztofiak.

- Menedżer odpowiada za dyscyplinę i za efekty jej funkcjonowania w skali uczelni - kontrował Górski. - Jeżeli ma pan pomysł na określony program badawczy, który rokuje nadzieję na uzyskanie określonych efektów, i przekona pan dyrektora, żeby przeznaczył na ten program środki finansowe, to nie ma najmniejszego problemu.

Kolejny krok? Nad zmianami pochyli się senat uczelni. ©℗

(as)

Fot. Dariusz Gorajski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

absolwet
2019-01-16 19:10:02
Tak trzymać! - jak doskonale robią to kupę lat po PRL-u nadal trzymający ster US "czerwoni nominowani profesorowie"! Tak trzymać! - i nadal zapraszać takie "autorytety moralne", jak Bauman i Rzepliński! Tak trzymać! - a najlepiej nadać US imię "Największego naukowca Wszechczasów" prof. Józefa Stalina, dorzucając do tego honorowy doktorat! "Awans" do n-tej po przecinku Ligi Akademickiej - po Uniwersytecie Ludowym w Pcimiu Dolnym - murowany!!!
Bubg
2019-01-16 17:22:30
dlaczego mamy placic z budzetu profesorom co nic nie wnosza do nauki i spoleczenstwa - ilu jest profesorow mianowanych politycznie ktorzy maja mala wartosc naukowa? spotykaja sie na kawach i roznych pseudokonferencjach a absolwenci pracuja na kasie w marketach...lepiej uczyc ludzi konkretnego zawodu jak murarz, malarz monter itp
olaboga
2019-01-15 16:29:15
nie bez kozery nazywany czerwonym .wydzial prawa-tragedia tylko wychodzi im zapalanie swiecze pod sadami.biedna nasza mlodziez majaca takie autorytety.
No i dobrze!
2019-01-15 15:03:05
Może nareszcie nastąpi koniec ery wiecznych profesorów, o których osiągnięciach nikt nic nie wiedział i nadal nie wie.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA