Czy Uniwersytet Szczeciński pozostanie uniwersytetem? [FILM]

 

Reforma szkolnictwa wyższego wprowadza nowy system oceny uczelni - od niego zależy, czy Uniwersytet Szczeciński zachowa status uniwersytetu. Między innymi o tym rozmawiano podczas spotkania „Zasady ewaluacji jakości działalności naukowej jednostek – kryteria i procedury, uwagi praktyczne” zorganizowanego na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania US. 

- To problem niezmiernie ważny - stwierdził prof. Jacek Styszyński, prorektor US ds. kształcenia. - Od tego, jak dyscypliny zostaną ocenione, zależy wiele spraw, między innymi to, czy zachowamy nazwę "uniwersytet", uprawnienia do prowadzenia kierunków i decydowania o kształceniu bez zgody ministerstwa, i również wysokość subwencji. Od tego problemu zaczyna się wszystko. 

Dr Jarosław Woźniak z Instytutu Matematyki US, który przygotował wystąpienie na temat nowych regulacji, przekonywał, że zasady oceny wprowadzone przez resort nauki są zasadami uwzględniającymi pewne parametry a inne nie.

- Można pracować dobrze i zostać źle ocenionym, i na odwrót. Najlepiej wciąż pracować dobrze i w tych tabelkach, punkcikach też wypaść dobrze - powiedział. - Podejście, które obowiązywało praktycznie przez całą nowoczesną historię uniwersytetu w Polsce, drastycznie się zmieniło. Wcześniej mówiliśmy o dostępności kadry, o mądrościach z katedry, które spływają na nas i jesteśmy oświeceni, aktualnie samo posiadanie stopni naukowych jest mniej ważne, najważniejsze są bieżące wyniki naukowe, z naciskiem na bieżące. Mówię żartobliwie: jak ktoś zdobył nagrodę Nobla pięć lat temu, to już jest nieważne, musi mieć bieżące wyniki.

J. Woźniak przypomniał, że kryteria oceny dyscyplin są trzy: poziom naukowy (czyli publikacje), efekty finansowe (czyli granty) oraz wpływ na otoczenie społeczno - gospodarcze. To pierwsze kryterium jest najważniejsze.

- Bierzemy pod uwagę osiągnięcia wszystkich pracowników, a nie wybranych. Do tej pory można było w pewnym sensie, brzydko mówiąc, trochę kombinować, kogoś poprosić, żeby nie podpisywał oświadczenia, kogoś poprosić, żeby podpisał, mimo że nie bardzo pracuje, i dało się wpływać na listę osób, których osiągnięcia się podsumowuje. Teraz tak się nie da, przynajmniej teoretycznie - przyznawał naukowiec. -  Wpływ pracowników mało publikujących na wynik końcowy jest teraz znaczący. Niezdyscyplinowanie jednego pracownika będzie miało katastrofalny wpływ na wyniki całej dyscypliny.©℗

(as)

Fot. Ryszard Pakieser