9 grudnia, w przeddzień odebrania przez Olgę Tokarczuk literackiej Nagrody Nobla, w telewizji TVP Kultura będzie można obejrzeć film „Żurek", na podstawie opowiadania pisarki, o godz. 20.30. Na niedawnym Festiwalu Czytania w szczecińskiej Książnicy Pomorskiej Katarzyna Figura, która grała główną rolę w tej opowieści, przeczytała licznie zgromadzonym słuchaczom (przyszło tak wiele osób, że dla wszystkich zabrakło miejsc siedzących) wspomniane opowiadanie. Opowiedziała też o pracy nad filmem Ryszarda Brylskiego. Przypomnijmy, że K. Figura wcieliła się w nim w postać Haliny, która na dzień przed Wigilią poszukuje, pośród okolicznych znanych sobie mężczyzn, ojca dziecka swojej nastoletniej córki.
– Było mi bardzo trudno zagrać Halinę, kobietę zmagającą się z sytuacją, jaka na nią spadła i ze wstydem, jaki przyszło jej znieść. Te dwie kobiety – matka i nastoletnie dziecko w ciele kobiety – znalazły się na marginesie życia, niepotrzebne nikomu – wspominała aktorka. – Byłam wtedy rozdarta wewnętrznie, ponieważ prywatnie zostałam właśnie mamą drugiej córki Koko (która teraz ma siedemnaście lat). Może nie byłam młodą mamą, bo miałam czterdzieści lat, ale byłam bardzo szczęśliwą mamą. A w filmie miałam zagrać zdesperowaną matkę nastolatki. Nie jest niczym szczególnym, że grając w filmach, musimy oddzielać życie prywatne od zawodowego. I zwykle nam, aktorom, to się udaje. Ale w przypadku „Żurku” było to dla mnie wyjątkowo trudne. Polecam Państwu ten film, jeśli ktoś jeszcze nie widział. Podstawą oczywiście była znakomita literatura, równie świetny scenariusz i niezwykłe postaci, jakie tam zagraliśmy.
Jak wspominała aktorka w Książnicy Pomorskiej, reżyser długo nie mógł znaleźć nikogo, kto by chciał dofinansować film. Stąd jego produkcja kilka razy stawała pod znakiem zapytania. Ale zaraz po premierze i pokazie na festiwalu w Gdyni, film zachwycił krytyków i widzów. Oto recenzje z tamtego okresu, które przytacza portal filmpolski.pl:
"«Żurek», oparty na króciutkim opowiadaniu Olgi Tokarczuk, według scenariusza reżysera okazał się rewelacją. Ryszard Brylski umiejętnie rozbudował literacki pierwowzór, nasycił ją konkretami, zachowując przy tym poetycką aurę charakterystyczną dla prozy autorki. Powstał w ten sposób film piękny i mądry, przejmująca opowieść o trudnej miłości i prawdzie, poszukiwaniu dobra w brutalnym świecie, potrzebie godności mimo biedy, samotności, doznanych krzywd".
W filmie zachwyciła szczególnie rola wspomnianej Katarzyny Figury: „«Żurek» był jednym z najciekawszych filmów festiwalu w Gdyni w 2003 r. i udowodnił, jak wspaniałą i wszechstronną aktorką jest Katarzyna Figura - niemal nie do poznania pobrzydzona i postarzona, odziana w zgrzebne, zimowe ubrania, ale prawdziwa i wzruszająca od pierwszej do ostatniej sceny. Partneruje jej bardzo udanie debiutująca na ekranie Natalia Rybicka jako jej córka Iwonka" - oto kolejna recenzja.
Przypomnijmy jeszcze, za wspomnianym portalem, fabułę filmu: „W małym przygranicznym miasteczku, gdzie czas się zatrzymał i które zostało odcięte od świata z chwilą, gdy przestała tam docierać kolej, mieszka Halina, niestara, ale zmęczona życiem wdowa z 15-letnią córką Iwonką. Mąż Haliny, Witek, wzorowy ojciec i mąż, kilka miesięcy wcześniej popełnił samobójstwo. Rzucił się pod pociąg w akcie sprzeciwu przeciwko likwidacji połączenia kolejowego, co jego i jego kolegów pozbawiło pracy. Dla Haliny jest bohaterem, kobieta nie chce wnikać, czy była to jedyna przyczyna tak desperackiego kroku.
Kiedy Iwonka, dziewczyna nieco opóźniona w rozwoju, cierpiąca na padaczkę, rodzi synka, Halina obiecuje Witusiowi na grobie, że do Bożego Narodzenia odnajdzie ojca dziecka i ochrzci je, nadając mu imię biologicznego ojca. Nie jest to jednak proste, gdyż Iwonka uparcie odmawia wskazania, kto jej "to zrobił", a przymuszana przez matkę, zaczyna w końcu wskazywać rozmaitych kandydatów. Raz jest to sąsiad i dawny, niedoszły mąż Haliny, a teraz jej kochanek Władek - właściciel smażalni ryb dorabiający przemytem, kiedy indziej nauczyciel plastyki zwany Pędzelkiem, wreszcie jeden z żołnierzy ze stacjonującej niedaleko miasteczka jednostki. Wszyscy oni zdecydowanie odrzucają pomówienie o ojcostwo, Iwonka sama zresztą wycofuje się z wcześniejszych oskarżeń. Matka, która pragnie dotrzymać danej mężowi obietnicy i zdjąć z rodziny odium hańby, uparcie jednak wędruje z córką i wnukiem od miejsca do miejsca w nadziei, że wreszcie trafi na właściwą osobę".
(MON)