Piwnica Kany rozpocznie w lutym „nowy etap działalności". Zniknie bar i gastronomia, pomieszczenie ma się stać „rodzajem otwartego domu".
O planowanych w Piwnicy Kany zmianach zrobiło się głośno kilka dni temu, między innymi za sprawą wydarzenia na Facebooku „Ratujmy Piwnicę Kany". Inicjatorzy akcji pisali: „Piwnica Kany istnieje prawie dwadzieścia lat. To nie jest zwykły bar. To miejsce ważne dla tysięcy osób...; Przez te lata wydarzyło się tutaj tak wiele, przeszło tyle niezapomnianych festiwali, warsztatów, spotkań...aż nadszedł koniec. Niepojęty, niepotrzebny, niezrozumiały koniec tego miejsca. Z Nowym Rokiem Piwnica przestaje istnieć. Zamyka się na zawsze...Ludzie! Uratujmy Piwnicę! Razem możemy to zrobić". Wydarzeniem zainteresowało się ponad dwieście osób.
Teatr Kana, właściciel lokalu, w którym działa Piwnica, wydał oświadczenie, że miejsce nie zostanie zamknięte, ale zmieni się jego charakter. Oto jego fragment: „Informujemy, że od lutego 2017 roku Piwnica Kany rozpoczyna nowy etap działalności.
Chcielibyśmy, aby ta przestrzeń odpowiedziała na potrzeby ludzi twórczych, otwartych, kreatywnych, poszukujących. Takich, którzy potrzebują miejsca, żeby się spotkać, wymienić poglądy, wspólnie popracować, realizować regularne próby, zorganizować własne wydarzenie: spektakl, koncert, wernisaż, performance, warsztat, wymianę, kuchnię społeczną czy jakikolwiek inny artystyczny, społeczny lub kulturalny projekt; którzy mają energię i pomysły i szukają sposobu, żeby móc je realizować. Piwnica nie będzie już prowadzić działalności stricte komercyjnej, mamy za to nadzieję, że stanie się przestrzenią wielu niekomercyjnych twórczych przedsięwzięć. Będziemy ją udostępniać ludziom, którzy będą mieli swoje propozycje i którzy będą chcieli ją współtworzyć. Zawsze będzie na nich czekała gorąca kawa, herbata i możliwość wykreowania własnego święta. Na czas realizowanych w niej wydarzeń Piwnica będzie zamieniać się w klub festiwalowy, salkę koncertową, scenę teatralną, kino, kawiarnię. Mamy nadzieję, że będzie rodzajem otwartego domu, w którym będzie można poczuć się jednocześnie gościem i gospodarzem...".
(szymw)
Więcej czytaj w „Kurierze" z 23 listopada 216 roku i e-wydaniu.
Fot. Robert Wojciechowski