Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Współczesność w ramie z klasyki

Data publikacji: 30 sierpnia 2016 r. 07:52
Ostatnia aktualizacja: 04 listopada 2020 r. 22:45
Współczesność w ramie z klasyki
 
Siedem premier w nowym sezonie zobaczy publiczność szczecińskiego Teatru Współczesnego. Będą wśród nich polskie klasyki, nowa dramaturgia i kontynuacja cieszącej się ogromnym powodzeniem komedii „Seks dla opornych”.
Nominalnie pierwszym nowym spektaklem nowego sezonu jest „Ślub” Witolda Gombrowicza w reżyserii Anny Augustynowicz. Ponieważ przedstawienie zrealizowano w koprodukcji z Teatrem im. Jana Kochanowskiego w Opolu, najpierw – 10 września – obejrzą je właśnie widzowie w Opolu. W Szczecinie „Ślub” trafi na deski 21 października.
– Robię tę sztukę po raz pierwszy, z wielką radością – zapowiada Anna Augustynowicz. – To rzecz o niedojrzałej jednostce w niedojrzałym społeczeństwie, o formowaniu się istoty człowieka. Główną rolę zagra gościnnie Grzegorz Falkowski, kiedyś związany z naszym teatrem, a obecnie z warszawskim Teatrem Powszechnym.
Wcześniej, bo 15 października, w repertuarze pojawi się „Raj dla opornych”, kontynuacja hitu „Seks dla opornych”. Tym razem do Alice i Henry’ego, małżeństwa z długim stażem i masą problemów, dołączy trzecia bohaterka: zwariowana siostra Alice. W rolach głównych – ponownie Beata Zygarlicka i Konrad Pawicki oraz Grażyna Madej, reżyseruje Justyna Celeda.
Wśród kolejnych premier są trzy propozycje współczesnych polskich autorek. W styczniu, w Malarni, Martyna Łyko wystawi „Dziecko” Ingi Iwasiów, w lutym – Paweł Paszta zrealizuje „Pustostan” Maliny Prześlugi (dla widzów od 12. roku życia), a na przełomie marca i kwietnia Katarzyna Szyngiera zaprosi na „Feinweinblein” Weroniki Murek. W międzyczasie, 25 lutego, na Scenie Propozycji Aktorskich pojawi się „Józef i Maria” austriackiego dramaturga Petera Turriniego, przygotowany przez aktorski duet Ewa Sobiech i Jacek Piątkowski.
Sezon zamknięty zostanie w czerwcu „Bzikiem tropikalnym” Witkacego w reżyserii Eweliny Marciniak, laureatki tegorocznego Paszportu Polityki. We Wrocławiu, przygotowany przez Marciniak spektakl „Śmierć i dziewczyna”, stał się przedmiotem protestów ultraprawicowych środowisk oraz ministra kultury, w Szczecinie raczej takich kontrowersji spodziewać się nie należy.
– Premierami nowego sezonu próbujemy rozmowy na ważne społecznie tematy, dotyczące polityki, pytające o kondycję człowieka – mówi Anna Augustynowicz. – Wystawiamy współczesne sztuki z ramą klasyki, jest dla nas wyzwaniem język, forma. No i stawiamy na kobiety: tylko jedno przedstawienie wyreżyseruje mężczyzna.
Pierwsze spektakle po wakacyjnej przerwie pojawią się już za tydzień (9-10 września). Jesień zapowiada się dla artystów Współczesnego bardzo pracowicie: poza rodzimą sceną wyjadą też w trasę z prezentacją przedstawienia „Trollgatan. Ulica Trolli” w ramach projektu Teatr Polska, zrealizują też międzynarodowe warsztaty dla młodzieży związane ze sztuką Tadeusza Różewicza „Świadkowie albo Nasza mała stabilizacja”. ©℗
(kas)
REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Garderobiany
2016-08-31 11:40:38
Nie przelicytują nowego stadionu Pogoni. A jak się będą za bardzo starać, to dostaną jakieś zadupie i miejsce na scenę 4 mkw, bo taniej.
Robert
2016-08-31 10:25:40
@Angela no właśnie wystarczy pójść do jakiegoś teatru stołecznego by docenić jak wysoki poziom reprezentuje zespół aktorski Teatru Współczesnego oraz wiele jego przedstawień. Na spektakle wrocławskie chodzę dość regularni z racji zamieszkiwania. I też nie widzę różnicy in minus. Ostatnio ceniony krytyk teatralny Łukasz Drewniak powiedział o trzech znaczących polskich scenach, które przyjechały na Festiwal Szekspirowski w Gdańsku: Stary Teatr, Teatr Powszechny w Warszawie i Teatr Współczesny w Szczecinie. Jedyne co można faktycznie zarzucić to fatalne warunki lokalowe, które chyba dyrekcji szczecińskiego teatru nie przeszkadzają gdyż nie widać szczególnej determinacji w walce o nową siedzibę.
Angela
2016-08-30 23:19:50
Teatr przeciętny, na siłę próbujący być ponad to co modne czy klasyczne. Nie rozumiem zachwytów nad jego produkcjami. Wystarczy pójść na spektakl stołeczny czy wrocławski, aby mieć porównanie jaki poziom reprezentuje. Do tego ta siedziba, kątem w sali muzealnej, niedostępna dla osób starszych czy schorowanych ze względu na dziesiątki schodów.
Don Juan
2016-08-30 16:41:41
Roberto, nie pisz głupot bo tracisz wiarygodność. Nie ma w TW żadnych biletow dla pacowników szczecinskich instytucji kultury po 7-8 złotych. Chyba Ci sie pomyliło z akcją "kultura dostępna" bilety są po 12 złotych dla wszystkich - niestety rzadko to ogłaszają - ja bylem na "Jak zabijają słonie" - sztuka niezła, chociaż trudna, ale była pełna sala widzów. Poza tym od dziesięciu lat co najmniej TW ma najlepsze scenografie i kostiumy w Szczecinie - obejrzyj własnie "Jak zabijają slonie", "Makbeta", "Ożenek", "Piotrusia Pana", czy chociażby francuską komedię "Godzina spokoju". Minimalizm i czerń i popiel to cecha juz tylko dyrektorki artystycznej TW Anny Augustynowicz, chociaz i u niej zdarzały się fajne scenografie ("Migrena" np.) - niestety rzeczywiście za rzadko.Tak że nie wciskaj ciemnoty (bo też czarna).
Robert
2016-08-30 15:44:41
A ja się cieszę panie Roberto, że Szczecin ma choć jeden teatr o dużej renomie w Polsce, za publiczne pieniądze traktujący widza poważnie i starający się mówić coś o świecie. I niech tak zostanie, dobrze?
Roberto
2016-08-30 12:55:09
A skończy się jak z każdą sztuką tego teatru: sami "charakterystyczni" aktorzy, minimalizm scenografii, czerń i popiel na scenie, hałaśliwa muzyka raniąca uszy widzom... Efekt? Proponowane dla pracowników szczecińskich instytucji bilety po 7-10 zł nie znajdują odbiorców, 3-4 rzędy widzów na spektaklu, za to miejscowe "znawczynie" sztuki np z GW będą jak zawsze zachwycone. A potencjalni odbiorcy jak zawsze zagłosują nogami, wybierając inne teatry

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA