Wtorek, 16 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Szczecińska opera wyróżniona. Obejrzyj balet do muzyki Moniuszki

Data publikacji: 05 maja 2020 r. 07:55
Ostatnia aktualizacja: 05 maja 2020 r. 19:56
Szczecińska opera wyróżniona. Obejrzyj balet do muzyki Moniuszki
 

We wtorek (5 maja), w dniu 201. urodzin Stanisława Moniuszki, na platformie vod.teatrwielki.pl będzie można od wczesnych godzin przedpołudniowych oglądać balet tego polskiego kompozytora - „Na kwaterunku” w wykonaniu artystów szczecińskiej Opery na Zamku, w doskonałej choreografii i inscenizacji Roberta Bondary. To ogromne wyróżnienie dla instytucji ze Szczecina, bowiem wybrano do prezentacji internetowej tylko najciekawsze w Polsce spektakle do muzyki Moniuszki.

Balet „Na kwaterunku” jest drugą częścią premierowego przedstawienia „Wieczór baletów polskich”, które Opera na Zamku wystawiła 18 maja 2019 roku. Premiera ta była głównym akcentem obchodów Roku Moniuszkowskiego w tej instytucji.

- Nagranie będzie udostępnione w ramach #TUTTIwdomu – edycji specjalnej projektu TUTTI.pl, promującego wykonawstwo muzyki polskiej. Organizatorem akcji jest Teatr Wielki – Opera Narodowa - informuje Magdalena Jagiełło-Kmieciak rzeczniczka prasowa Opery na Zamku. - Opera Narodowa zaprosiła do projektu teatry mogące poszczycić się najciekawszymi w Polsce spektaklami do muzyki Stanisława Moniuszki. „Na kwaterunku” to nieco zapomniane dzieło baletowe Stanisława Moniuszki. Robert Bondara opowiedział je na scenie Opery na Zamku w uniwersalny sposób. Oddalił się od sielankowej atmosfery i spojrzał na utwór z punktu widzenia jednostki. Pokazał, jak konflikt wpływa na życie człowieka. Istotnym punktem zaczepienia był syndrom stresu pourazowego, którego doświadczają żołnierze, ale i cywile. Choreograf przybliżył dziewiętnastowieczną partyturę Moniuszki, w której muzyka stanowiła jedynie pretekst do pokazania połączonej scenami pantomimicznymi suity różnych tańców, do wrażliwości współczesnego człowieka, żyjącego w świecie toczących się konfliktów zbrojnych, niosących okrutne konsekwencje. Robert Bondara dotknął zatem żywego, bolącego problemu. W swojej inscenizacji skontrapunktował mistrzowsko sielankową, wręcz cukierkową muzykę tematem wojny. Doszukał się tych elementów, które współczesnemu widzowi pomagają zrozumieć naturę konfliktu zbrojnego. Przeniósł ciężar z banału, dobrej zabawy, która jest głównym motorem napędowym tego utworu, na nieco inne tematy, podskórnie w nim tkwiące. Dzięki temu nie powstała artystyczna rekonstrukcja spektaklu, a oryginalne dzieło, w którym historia opowiedziana jest z perspektywy jednego człowieka, nazwanego On. Robert Bondara zaczerpnął jak najwięcej z oryginalnego libretta, ale je zmodyfikował. Pewne fakty, które znajdowały się w źródłowym utworze, opowiadane są z retrospektywnego punktu widzenia. Poza parą młodych ludzi z pierwowzoru, Juliana i Katarzyny, pojawiły się tam jeszcze postaci, których w libretcie nie było, między innymi kobieta spotkana przez głównego bohatera na jego drodze, Dziewczyna II. Dzięki temu można dowiedzieć się, kim ten człowiek jest i jakie są motywy jego działania. Choreograf zastosował w swoim przedstawieniu bardzo oszczędne środki wyrazu, aby pokazać wydarzenia z okresu wojny, która może być osadzona w teraźniejszości, w przeszłości, przyszłości, rzeczywistości odległej od nas…

(MON)

Fot. P. Gamdzyk/Opera na Zamku

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Robert
2020-05-05 19:55:46
@Arch E Type W Polsce znane są poza granicami Szczecina takie instytucje z tego miasta jak: Filharmonia im. M. Karłowicza, Teatr Kana, Teatr Współczesny z Anną Augustynowicz, Trafostacja Sztuki a Muzeum Techniki i Komunikacji było na liście najciekawszych prywatnych muzeów tygodnika "Polityka". Przed napisaniem postu warto coś jednak wiedzieć na temat o których chcesz powiedzieć innym.
@Arch
2020-05-05 16:22:08
A jakie to znasz liczne instytucje w innych głównych miastach Polski, które są powszechnie znane w całym kraju? Może za wyjątkiem Wrocławia, gdzie poprzednia władza wpakowała mnóstwo kasy. Wszystkie inne z pierwszej dziesiątki, poza Warszawą działają regionalnie tak jak te szczecińskie. W takim Poznaniu nie ma nawet budynku filharmonii, nie mówiąc już o lokalnej orkiestrze nikomu szerzej nie znanej.
Arch E Type
2020-05-05 11:34:45
Dobrze, że chociaż jedna szczecińska instytucja znana jest poza granicami Miasta. Oczywiście nie tylko z budynku, ale z poziomu artystycznej twórczości.
Ania
2020-05-05 09:17:48
Dobrze, że nie jakieś dokręcanie śruby, proces albo inne współczesne dziwadła wystawiane na siłę.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA