W sobotę w Teatrze Kana zostanie pokazany, o godz. 19, spektakl pt. „Frau mit automat” białoruskiego Teatru Kryły Hałopa. To opowieść o sytuacji politycznej na Białorusi pisana z perspektywy młodej kobiety, która odnajduje w niestabilnej rzeczywistości własną tożsamość. Spektakl wyróżnia się niesamowitym doborem źródeł – korzysta z literatury europejskiej (m.in. „Salome”), ale również z białoruskiej poezji i prozy. Po przedstawieniu odbędzie się dyskusja z twórczyniami oraz zaproszonymi gościami, dotycząca sytuacji kobiet w różnych miejscach świata.
Spektakl jest dramatem podzielonym na kilka części i przedstawiającym różne tożsamości kobiety: Żony, Matki, Kochanki, Ofiary, Furii. Tekst bazuje na doświadczeniach pokolenia autorek, dorastającego w latach 90. XX w. po rozpadzie ZSRR. Opiera się również na nieustająco obecnym w życiu bohaterek pytaniu: „co to znaczy być kobietą?”. W epilogu zeznania kobiet z lat 40. XX wieku konfrontowane są z niemal identycznymi zeznaniami współczesnych kobiet z Aresztu Śledczego Okrestina i innych białoruskich więzień. Spektakl ma silny polityczny i krytyczny wydźwięk – nie tylko w kontekście białoruskiej twardej walki o demokrację, ale także w kontekście globalnego ruchu #MeToo. Tekst daje wgląd w intymną sferę prywatności autorki (m.in. poprzez wspomnienie mężczyzn, którzy w różnych formach zdominowali ją w życiu osobistym czy okrutną pamięć o przemocy wobec niej w okresie dorastania, kontrowersyjne doświadczenie macierzyństwa pod presją społeczną), jednocześnie łącząc doświadczenia kobiet w przeszłości i teraz.
Jak informują organizatorzy, spektakl jest artystycznym wkładem w dyskurs o równości płci i stawia pytania, które niekoniecznie ograniczają się do kontekstu białoruskiego. Każda scena reprezentuje różne rodzaje poetyki i gatunków teatralnych: opera, stand up, teatr lalek, teatr dokumentalny. W przedstawieniu pojawia się także muzyka na żywo skomponowana i wykonana przez jedną z najlepszych białoruskich kompozytorek – Wolhę Podhajską.
(MON)