Co się dzieje, kiedy umiera nadzieja? Jak odnaleźć się w świecie, w którym starannie pielęgnowana iluzja bezpieczeństwa znika niczym kurtyna, odsłaniając naszą bezradność? Na te pytania stara się odpowiedzieć sztuka „Powiem ci jutro”, która jest efektem drugiej rezydencji artystycznej w Teatrze Współczesnym. Premiera odbędzie się w piątek 23 czerwca.
„Powiem ci jutro” to ostatnia w tym sezonie propozycja Teatru Współczesnego, która powstała w ramach rezydencji artystycznej na deskach Sceny Nowe Sytuacje. Do współpracy zaproszono artystki z Ukrainy: reżyserkę Ninę Khyzhną, scenarzystkę Liubę Ilnytską oraz muzyka Nicka Acorne’a.
Jakub Skrzywanek, dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego w Szczecinie, podkreślił, że ważne jest, żeby wesprzeć artystki i artystów, którzy na Ukrainie nie mogą tworzyć lub to tworzenie jest ograniczone. – Ważne jest także, żebyśmy usłyszeli głos tych osób, które są postawione w sytuacji tragicznej – mówił Jakub Skrzywanek.
Spektakl opowiada historię pewnego stworzenia, które znaleziono ranne przy wschodniej granicy Europy. Od jego stanu zależy bezpieczeństwo zachodniego świata i za wszelką cenę próbuje się je uratować. To wydarzenie staje się punktem zwrotnym między przeszłością, w której pokój wydawał się pewnością, a przyszłością, w której niebezpieczeństwo czai się tuż za rogiem, a ludźmi kieruje bezsilność, złość i rozczarowanie.
– Pokój w Europie, który uważany za coś normalnego i bardzo trwałego, nie jest taki stały i tak naprawdę zawsze miał wiele momentów, z którymi się nie zgadzamy. Samo stworzenie mitu pokoju było kontrowersyjne, a na nim są oparte współczesne europejskie wartości. Jesteśmy w tym momencie, gdzie już realizacja tego pokoju na poziomie dyskursu nie wystarcza. To jest czas, który wymaga działań, a nie tylko mówienia i fajnych książek o tym, jak może pięknie funkcjonować świat – mówiła Liuba Ilnytska, autorka scenariusza.
– Stworzenie tego spektaklu dla nas jest bardzo ważnym doświadczeniem ciała. Poprzez pracę z ciałem i z ruchem badamy, jak doświadczenia wpływają na nasze perspektywy intelektualne, mentalne, na to, jak odbieramy te albo inne ideologie. Nie chciałyśmy nic narzucać, byłyśmy bardzo ciekawe, jak ludzie tutaj odbierają to katastroficzne doświadczenie. Spektakl powstawał we współpracy z aktorami i wspólnej wymianie doświadczeń – wyjaśniała reżyserka i choreografka Nina Khyzhna.
Ważnym elementem spektaklu jest także muzyka stworzona przez Nicka Acorne’a, który połączył nowoczesne elementy elektroniczne z instrumentami akustycznymi. – Bardzo się cieszę, że mogłem wziąć udział w tym projekcie. Mamy w Szczecinie wspaniałych muzyków, którzy wsparli tę sztukę – dodał Nick.
Spektakl, choć wychodzi od tematu agresji rosyjskiej na Ukrainę, staje się uniwersalną opowieścią o pokoju, który jest jedynie iluzją, w którą z chęcią wierzymy i której stawialiśmy pomniki, które teraz upadają wraz z bombardowanymi budynkami. Pax Europea zawarty w 1945 roku był drugim najdłuższym okresem pokoju po swoim poprzedniku, Pax Romana. Kiedy mówiliśmy: „Nigdy więcej wojen”, nikt nie przypuszczał, że po 77 latach w Europie znowu będą spadać bomby. – Już nic nie będzie tak, jak było i o tym jest ten spektakl. Jeszcze nie za bardzo chcemy to akceptować i nazwać, ale to prawda – podsumowała Liuba Ilnytska. ©℗
Magdalena KLYTA