Niedzielnym koncertem, w szczecińskim w kościele pw. św. Jana Ewangelisty, szczecińska formacja Baltic Neopolis Orchestra rozpocznie nowy sezon artystyczny. Początek o godz. 19.30. Wystąpią: koncertmistrzowie - skrzypek Emanuel Salvador i wiolonczelista Adam Klocek, Baltic Neopolis Orchestra oraz - gościnnie - soliści i kameraliści z Filharmonii im. B. Hubermana w Częstochowie.
- Zaczynamy sezon, który właściwie się nie skończył dla nas, bo tak dużo było grania w wakacje - mówi Emilia Goch - Salvador, szefowa orkiestry. - Od połowy czerwca do końca sierpnia mieliśmy aż 37 wydarzeń. Nigdy, w żadnym sezonie letnim, nie zagraliśmy tak dużo koncertów. Wróciliśmy zatem, po długim okresie tylko streamowania koncertów w internecie, na normalne tory. Byliśmy nawet na koncertach w Grecji i Portugalii. Choć jest problem z uczestniczeniem w festiwalach w Azji, jak również z zaproszeniem muzyków z tamtych rejonów. Obostrzenia sanitarne, jeśli chodzi o część azjatycką, są cały czas bardzo restrykcyjne. Mieliśmy polecieć do Japonii, ale na razie nie wiadomo, jak to będzie. Dlatego musimy się dostosować i raczej będziemy zapraszać do siebie artystów z Europy. Skupiliśmy się też bardzo na Euroregionie, bo widzimy w tym ogromny potencjał.
Niedzielny koncert odbędzie się w ramach cyklu "Wielcy Koncertmistrzowie", a został nazwany: "Schubertiada".
- To będzie podróż do dziewiętnastowiecznego wiedeńskiego salonu, w którym na chwilę staniemy się najbliższymi przyjaciółmi Franza Schuberta. To były takie spotkania, których jego znajomi biesiadowali i słuchali muzyki tego kompozytora. Nasza publiczność zatem również posłucha kompozycji tego twórcy - opowiada szefowa orkiestry.
Wśród planów orkiestry na najbliższe miesiące jest nagranie płyty, na której znajdą się utwory specjalnie napisane dla tej formacji na przestrzeni ostatnich ośmiu lat, choćby Concerto grosso „Druga przestrzeń” na kwartet smyczkowy i orkiestrę smyczkową Mikołaja Góreckiego.
Szczecińska formacja Baltic Neopolis Orchestra podczas kolejnych locdownów była bardzo aktywna w sieci, ale ...
- Nie dopuszczamy do siebie myśli, że znowu mają być zamknięte instytucje kultury, a my nie będziemy mogli koncertować. Jeżeli tak się wydarzy, to będziemy na bieżąco reagować. Mamy umówione ekipy, które zrobią rejestrację naszych występów "w razie W". Gdyby była taka potrzeba, odpukać, to będziemy streamować koncerty, ale mam nadzieję, że to tego nie dojdzie. Podczas kolejnych lockdownów bardzo dużo transmitowaliśmy koncertów. W innych instytucjach kultury raczej rejestrowano wydarzenia i w takiej formie udostępniano w internecie. Myśmy postawili na streamowanie, choć to było duże wyzwanie. Niektóre z naszych koncertów miały kosmiczne odsłony, choćby te koncerty, podczas których grał z nami skrzypek, nasz showman Vasco Vassilev. Jeden z nich miał aż 400 tysięcy odsłon. Kiedy dostaliśmy jedną z wielu dotacji z ministerstwa kultury i wpisywaliśmy w rubryki ilość odsłon, to zadzwonił do nas urzędnik i zapytał, czy się nie pomyliliśmy z ilością odsłon. Poza tym, namnożyło się różnych grup facebookowych, również międzynarodowych i tam ludzie nawzajem sobie polecali rozmaite wydarzenia, w tym nasze koncerty w internecie. ©℗
(MON)