Rozmowa z Marcelem Mroczkiem, pomysłodawcą gier fabularnych (RPG) pn. „Kości zostały rzucone” w Pałacu Młodzieży
– W sobotę odbędzie się ostatnie spotkanie, w tym roku szkolnym, z RPG w Pałacu Młodzieży. Czy planowane są kolejne, po wakacjach, z racji na ogromne zainteresowanie tymi imprezami?
– Rzeczywiście, w ostatnim czasie wejściówki na RPG rozchodziły się nawet w jeden dzień. Na spotkania przychodzi głównie młodzież gimnazjalna i licealna, mamy też parę osób z szóstych klas podstawówki. Zdarzali się również synowie z ojcami, którzy mówili, że przyszli po to, by dowiedzieć się, o co chodzi, bo chcieli potem zagrać w domu z rodziną. W przyszłym roku szkolnych zabawa z RPG odbędzie się na pewno. Dzieciaki już teraz dopytują się, czemu tak rzadko mamy te spotkania. Zatem po wakacjach może uda się częściej.
– Proszę wytłumaczyć tym, którzy być może jeszcze nie wiedzą, czym jest RPG?
– To zabawa fabularna, w której jedna osoba jest narratorem, osobą przedstawiającą świat gry, a pozostałe osoby, czyli drużyna, odgrywają postaci przygotowane przez mistrzów gry. To może być świat kosmiczny, fantasy, po apokalipsie, są też westerny. Zanim wszyscy przystąpią do gry, jest integracja, która ma pomóc w przyszłej współpracy. A potem na trzy godziny uczestnicy zasiadają do stołu, wcielają się w fikcyjne postaci, próbują uratować świat przed czymś naprawdę niebezpiecznym, przeżywają ciekawe przygody w niezwykłym świecie.
– Czy trzeba mieć uzdolnienia aktorskie, by uczestniczyć w grze?
– Nie, raczej trzeba umieć opowiadać, bo na tym to głównie polega. Mistrzowie gry oczywiście pomagają, gdy pojawią się nowicjusze w RPG. Miło nam, gdy od takich osób słyszymy, że powoli wkręcają w zabawę swoich znajomych. Dzięki temu z pewnością udaje się dzieciaki odciągnąć od komputerów. Zwłaszcza że nasze spotkania trwają cztery godziny. Początkowi uczestnicy dziwią się czasem, że są one takie długie. Tymczasem często okazuje się, że cztery godziny to za mało, gdy przygody stają się wyjątkowo ciekawe. ©℗
Monika GAPIŃSKA
Fot. Dariusz GORAJSKI